Skocz do zawartości

bietka

Stały forumowicz
  • Postów

    468
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez bietka

  1. Nie ma o czym mówić.Nic się nie stało.Czekamy na seriws i ew nowy sterownik. Powoli się znowu pali i przeczekamy.
  2. Trafiło na mnie bo jak pisałam z moim szczęściem wiedziałam że coś się stanie.Czytając blog ZawiJana ze mają ludzie problem ze sterownikiem byłam pewna że i ja będę miała.Nawet tam nadmieniałam. Przeżyjemy do jutra Bo ZawiJan skierował do nas serwisy. Dzisiaj nic nie będę gmerała bo dmuchawa zyje swoim życiem. Ale pocieszam się że będzie ok bo widziałam woeczorem rakietę na palniku więc może da radę z moją chałupą. Jeszce raz DZIĘKUJĘ ZawiJanowi i drugiemu koledze za poświęcony mi czas. Zapraszam do siebie na Mazury w podzięce wówczas omówimy to jeszcze raz :D .
  3. Nie byłam w piwnicy i nic nie gmerałam.Padłam zmęczona wcześniej.O wspomnianej porze pownien jeszcze polski groch z taurona się palić.O 14 wsypałam na perłę/było jej z 1 łopata/ 75 kg więc chyba nie wypaliło tego w 10 godz Znowu caluśki nasypany do poprzeczki czarnym niespalonym grochem.
  4. z 50 kg od 14 na oko teraz dosypalismy 50 kg perły bo naszego kupiłam tylko 75 kg i to wsypalismy o 14
  5. Polecielismy ogladać co tam się dzieje i jak wyglada palnik.No ogień az po sufit mocny piekny az patrze c się chciało. ZawiJan i kolega jeszcze nie przyjęli przeprosin to może postanowili chałupę ^_^ mi spalić i jak tu iść spać
  6. Nawet palcem nie ruszyłam.Siedzimy zmężem przy nalewce a ja kolegę ZawiJana przepraszam i kolegę operatora też.Publicznie tu WAS przepraszam.
  7. No to jak konie czabawy to poszłam do kotla.W popielniku były czarne wegielki takie że mozna je ponownie pewnie spalić.Tem węgiel nie robi spieków.Po otwarciu kotła po raz pierwszy nie buchnął mi w twarz dym .Mogłam gapic się na palnik bez smrodu czadu.Pali się żywo mocno i nie ma kupy wegla.Sam się wypalił i przesypał bo nikt nie rusztował.
  8. Sorry ale nerwy mam nadszarpnięte i 2 noce o 4 wstawałam do kotła. Myślałam że ja gamon jestem i nie umiem nic zrobić a tu wyszło jak zwykle. Bo ja mam takie szczęście. Kupiłam nowy samochód i zapłaciłam już 1 ratę a auto nadal stało w serwisie bo karta gdzieś się zapodział im..Nowy ekspres do kawy automat wymieniałam kilka razy jezdząc po 70 km do Olsztyna.Po kilku latach kupując nowy nawet zażartowałam oby się sytuacja nie powtórzyła i co...jeździłam 2 razy po kolejny egzemplarz.Tak samo byłp z aparatem i telefonem. Teraz kocioł znowu nerwy.Mam marudę ojca nad głową który szuflował do haitza 100 kg wegla na dzień a teraz nadmienia by zamontować na wszelki wypadek go ponownie. A ubezpieczyć się od pecha nie ma jak
  9. Poruszałam ale raczej nie był zawieszony. Lej był w środku. Opał jest. Spalił najmniej 1 worek od 14 dzisiaj polskiego grochu. Nadal spada niespalony groszek do popielnika. Kalafiora nie wyprodukowaliśmy ale na palniku nasypana góra węgla. O kurna awansowałam na doświadczonego forumowicza a ja nadal gamon jestem
  10. Własnie zbiegłam na dół bo przypomniałam sobie ze przed kąpielą o 18 ojciec/to chodząca zegarynka /opróznia i wynosi popiół co cadu nie znoszę.Był juz w trakcie.Widziałam nadl nie spalony czarny węgiel i na dół akurat spadły palące się ogniem wegle.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.