Skocz do zawartości

MichaŁ26

Stały forumowicz
  • Postów

    147
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez MichaŁ26

  1. Przemyśle to jeszcze. Może wezmę 0,5 t Marcela 0,5 z Chwałowic.

     

     

     

    A tak z ciekawości zapytam jakie u Was sa temperatury na piecu i w domu oraz na zewnątrz. bo u mnie teraz na piecu stoi 60 na dworze -5 i w domu mam prawie 23 i mi za gorąco. Pale 24/h temp w nocy na kotle 50 a w dzien miedzy 55-60

  2. Tak. Była zrobiona na próbę i tak została;) Palnuję przedłużyć tą blachę nad otworem PW tak z 5 cm, żeby głębiej wchodziła do środka. Zobaczymy co wtedy będzie. Może w sobotę to zrobię ;)

     

     

    Zazdroszczę wyboru. U mnie jest jedno wielkie oszustwo na składach. Tona węgla średni orzech i groszka 850 zł :/ Zgroza! Kupują miał na kopalni, przepuszczają przez sita i piach sprzedają jako miał a reszta idzie do groszka. Polewają to wszystko jeszcze wodą żeby było cięższe!

     

    No jest akurat gościu co jest autoryzowanym przedstawicielem Kompani Węglowej. To u niego kosztuje Piast 720 a Marcel 740 albo 760 coś koło tego

     

     

    A ta blacha to ma za zadanie kierowanie powietrza nad palenisko ??

  3. Pamiętam. Oglądałem z zainteresowaniem!

    Nie wiem czy widziałeś moje fotki na których pokazywałem eksperyment z założeniem blachy wymuszającej dłuższy obieg spalin? (tutaj: http://forum.info-og...attach_id=17828 Byłoby gites, tylko stwierdziłem, że za szybko gromadzi się sadza :/ i wywaliłem. Sadza gromadziła się chyba dlatego, że płomienie sięgaly do blachy jak to LastRico opisywał na forum Muratora http://forum.murator...l=1#post2822266 ?

    Po wywaleniu blaszanej półki w kotle jest dużo czyściej (jak na fotkach z poprzedniej strony).

     

     

    Zamiast tego daszku to masz teraz tą blache nad tym otworem PW ??

     

    Zauważyłem że też masz pęknięte drzwiczki tak jak u mnie.

     

    Też muszę zrobić te dławiki bo ja mam prościutką drogę aby spaliny szły w komin. Z tym że ja zrobię z rur bo mam na zbyciu jedynie końce sklepie aby nie było przelotu.

     

    Panowie a pytanie tak na marginesie:

     

    Jade w sobotę po węgiel i zastanawiam się jaki wziąć Orzech z Piasta kat 31 , min 24 Mj ; Orzech Chwałowice kat 32 , min 28 Mj i Orzech z Marcela kat 33, min 30 Mj Zastanawiam się mocno nad tym z Chwałowic bo ma słaba spiekalność w porównaniu z Marcelem i popiołu nie dużo rzekomo.

  4. Wróciłem z tydzień temu do oryginalnej klapki bo tą co sobie dorobiłem to była zła bo mi przeciągało temperaturę. Na oryginalnej tej żeliwnej mam tak ustawione na obecna chwile ze jak złapie mi 50 stopni ustawione na miarkowniku to ona nie zamyka sie do końca. Jest uchylona.

     

    Dzisiaj miałem jeszcze taki motyw że jak był ten ogień z tym dymem co pisałem o nim wcześniej i jak otworzyłem szerzej PW to mi buchło 2 razy niewielką ilością dymy i szybko przymknąłem, bo jak bucha to mi nie wiem czemu ale automatycznie ciśnienie rośnie i mam pietra cokolwiek robić.

     

    Spróbuje jeszcze na weekend zrobić klapkę z blachy 3mm i zobaczymy wtedy.

     

    Michal26

    u mnie to PG sie wlasciwie nigdy szczelnie nie zamyka. Wiec nie mam takiego klopotu. Ale tak sobie mysle, ze jak ci sie zamyka PG szczelnie to mozesz miec lewe powietrze pod popielnik. Uszczelnij drzwiczki! Co do spadku temp. Po odgazowaniu to nie mam tego ale faktycznie jest taki moment na przjsciu kiedy temp. Jakby sie przestala rozwijac. Ale potem idzie juz ok.

     

    Ale jakby były nieszczelne to by rosła temperatura prawda ?

  5. Panowie a powiedzcie mi jak to jest u Was z odgazowywaniem? Ja Wam napisze jak jest u mnie i powiem że trochę mnie to denerwuje. Może wina leży w opale sam nie wiem. A więc rozpalam tak jak każdy z Was no i pali się, pomału nabiera temperature zadana u mnie na obecna chwile 55 na miarkowniku i tyle tez pokazuje sterownik przy piecu. No i widać przez rozetkę ogień jak to się pali i pali az po jakimś czasie chyba dochodzi do gazowania bo widać ogień zmieszany z dymem no i nagle zaczyna temepratura spadać na sterowniku i ognień znika zostaje sam dym. No i zanim ten dym zostanie wyssany przez komin to tempratura znacznie spadnie w granicach 7 stopni czyli widnieje ok 47-48 na sterowniku i zanim urośnie do 55 tez troche mija czasu.

     

    Też tak macie ?? Czy u Was jest jakoś inaczej ??

  6. Ja mam daszek z blachy 5mm. Przy starym węglu tak sobie się paliło i póki co czeka na lepszy opał. Mam trochę jeszcze orzecha z Marcela to zaraz będę palił na noc to dam też daszek i Zobacze jak będzie się paliło.

  7. Panowie witam w nowym roku.

     

    Mam pewien problem. Otóż dziś rozpalilem ok 5 rano ustawilem miarkownik na 50 czopuch na mniej niż połowa przymkniety rozetka na 3mm . Chwilę poczekałem i poszedłem do pracy. Pisałem do żony ok 8 jaka temperatura to odp że 61 i nie wiem dlaczego mi tak przeciąga temperaturę to już nie pierwszy raz.

     

    Pozdrawiam.

  8. Zasada działania ta sama, inne wykonanie bo tamten był prowizorką i się szybko rozleciał. Ten też jest prowizorką hehe.

     

     

    U siebie dałem daszek i mam tak że między jego początkie a drzwiczkami załadunkowymi mam cos 1.5cm przerwy. Nie wiem czy tak zostawić? No i ogólnie wydaje mi sie że jakby bardziej kanały obłaziły sadzą.

     

    Próbowałem groszkiem ( nie wiem jaki sortyment kopalnia itd) i orzechem z Marcela. Marcel pali sie tak samo jak bez daszku.

  9. ja to chyba robie coś nie tak. u mnie wchodzi ok 17 kg węgla (groszek) Orzecha nie ważyłem ale sądze że coś koło tego napewno i to mi nie wytrzymuje nawet 10 godzin. temperatura na miarkowniku 60.

     

    U kolegi DAMDOB dla mnie to rewelacja że temp na kotle 80 i mu 12 godzin trzyma.

     

    Cały czas kminie co może być nie halo.

  10. Michał, masz sporo smoły w kotle i na wylocie. Ciekawe, jak komin?

     

     

    Tak to jest jak sie paliło do tego sezonu z dmuchawą i temperatura zadana na 45 :unsure: Dopiero jak zacząłem palić miedzy 55-70 to po troche się to wszystko oczyszcza i lepiej ogólnie czyści piec a co do komina to był czyszczony w tym roku.

     

     

    Ale i tak jak wyczyszcze i zaraz rozpalam to obłazi sadza i jak sie weźmie w palce to taki puch coś jak talk do rąk czy też rękawiczek.

    wina pewnie węgla.

  11. Z tego chłamu co pisałem o nim wczoraj przesiałem sobie kilkanaście łopat i o 15.30 dzisiaj wyciągnąłem żar z porannej rozpałki. Załadowałem 7 łopatek ok 17kg. Czopuch przymknięty mniej niż połowa, rozetka na ok 4mm i o dziwo już dawno gazowanie minęło i ładnie zasyp zaczyna się żarzyć i lekkie niebieskawe płomyczki. Temperatura na miarkowniku 60. Przy rozpaleniu podciągło mi do 63 spadło na 57 i teraz z powrotem stoi pięknie 60.

     

    I zauważyłem że muszę zrobić na nowo klapkę PG bo puszcza mi mega powietrze.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.