Skocz do zawartości

kand

Forumowicz
  • Postów

    91
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez kand

  1. strasznie skacze temperatura (przy ustawieniu na 60 stC. od 57 do nawet 78 i więcej) - to nie do zaakceptowania.

    Kilka słów o przyczynach skaczącej temperatury (znam cztery).

    - regulatory pokojowe - zjawisko podwyższenia temperatury na kotle po wyłączeniu pomp jest normalne.

    - działanie sterownika "Luxus 3 plus" jest delikatnie mówiąc nie dopracowane, po wyłączeniu i ponownym włączeniu sterownika pompy pracują po uzyskaniu 45 stopni, ale później po obniżeniu temperatury i wyłączeniu pomp i przy ponownym wzroście temperatury pompy załączają się po osiągnięciu przez kocioł zadanej temperatury przez użytkownika i zaczyna się huśtawka - temperatura skacze o kilka stopni do góry i do dołu nawet przy włączonych pompach. Wydaje mi się, że sterownik nie powinien dopuścić do niepotrzebnego wyłączenia pomp (takie moje małe marzenie). Po za tą niedogodnością sterownik jest OK (przynajmniej dla mnie).

    - zły kontakt czujnika temperatury kotła z kotłem - proponuję dorobienie sprężyny (blaszki w kształcie małej fali) dociskającej czujnik do powierzchni otworu pomiarowego w kotle i zatkanie tego otworu.

    - powietrze dostające się do komory spalania po wyłączeniu kotła - wymiana sznurów uszczelniających, sprawdzenie przylegania klapy na drzwiach popielnika, okresowe zdjęcie wentylatora i oczyszczenie przepustnicy sprawdzenie szczelności przy zamkniętej przepustnicy i przy okazji oczyszczenie łopatek wirnika wentylatora.

    Pozdrawiam :)

  2. Dzięki :) . Stosuję spalanie dolne. Górnego praktycznie nie stosuję. Rzeczywiście bez czyszczenia sprawność kotła drastycznie spada.

    Który to "kanał wtórnego powietrza" ? Czy chodzi o komorę wtórnego spalania, z wkładem ceramicznym ?

    pozdrawiam

    Kanał wtórnego powietrza znajduje się za dolnym szamotem, powietrze wchodzi od tyłu popielnika, przechodzi z tyłu dolnego szamotu i wychodzi między między dolnym szamotem, a najniższym cienkim szamotem i dostaje się do komory wtórnego spalania. Jeżeli nigdy nie czyściłeś niestety trzeba będzie wyciągnąć wszystkie szamoty (cienkie od góry, gruby od dołu), wtedy odkryjesz ten kanał. Ten kanał czyszczę raz w tygodniu specjalnym pogrzebaczem (z długą końcówką) od dołu tzn. od strony popielnika. Jeżeli kocioł kopci to przyczyną jest ciąg.

    Proponuję sprawdzić:

    czopuch - uszczelnienie, jego przekrój, kąt pochylenia, długość, przepustnicę (u siebie wyrzuciłem), czystość.

    komin - czystość (ja czyszczę raz w miesiącu), czy ma kanał poniżej czopucha (spaliny muszą mieć tzw. odbicie), zawilgocenie (czapa). Pozdrawiam :)

  3. Oprócz uwag Piotrka, proponuję: temperatura na kotle co najmniej 65 stopni, sprawdź wydajność dmuchawy, zwiększ obroty dmuchawy, sprawdź dopływ powietrza do kotłowni, oczyścić kanał wtórnego powietrza, czyść kocioł (skrobakiem) raz w tygodniu (tylko wymiennik), bez czyszczenia wydajność tego kotła drastycznie spada. Które spalanie stosujesz (dolne czy górne)? Pozdrawiam :)

  4. Mam SDS 14 KW i ogrzewa około 140 m2 + bojler (3 osoby), (warmińsko-mazurskie), dom nie docieplony przy takich zimach jak teraz moc jest za duża.

    Chciałbym zwrócić uwagę na ruchome ruszta (sens ich istnienia), czy warto zamawiać z tym urządzeniem niech każdy odpowie sobie sam. Opiszę swój przypadek.

    Są to ruszta obrotowe i w tym tkwi cały problem. Około 1/4 szczeliny między elementami rusztów wodnych jest przysłonięta przez ruszta ruchome co prowadzi do gorszego doprowadzania powietrza do komory spalania. Po kilku godzinach palenia na rusztach osiada popiół, zamiast opadać swobodnie do popielnika nie przelatuje przez wąskie szczeliny między rusztem stałym (wodnym), rusztem ruchomym (następuje dalsze zmniejszenie dopływu powietrza pierwotnego, a w konsekwencji zwiększenie dopływu powietrza wtórnego), Poruszanie rusztami powoduje oczyszczanie rusztów wodnych tylko w części dalszej od drzwi popielnika, niby wszystko jest w porządku ale nie do końca. Przy drzwiach popielnika gromadzi się znaczna ilość popiołu, co powoduje zmniejszenie paleniska doprowadzając nawet do zawieszania się opału w komorze załadunkowej.

    Moje wnioski są takie:

    - jeżeli ktoś planuje palić w tym kotle w sposób ciągły (bez wygaszania), nie polecam tego urządzenia,

    - bez pogrzebacza (najlepszy zakończony kulą, z ogranicznikiem, żeby nie rozbić szamotu) ten ruszt jest bezużyteczny, a nawet szkodzi we właściwym paleniu,

    - dźwignia obracająca ruszt jest za słaba, po miesiącu użytkowania musiałem ją przerobić,

    - częste blokowanie rusztu przez szlakę i nie spalony węgiel (trzeba się namęczyć, żeby odblokować), wyklucza przyjemność użytkowania,

    - może jest tak, że za dużo wymagam od tego urządzenia,

    - być nie znam się na użytkowaniu tego cuda.

    Planuję wyrzucić (może latem) ruszt ruchomy, ale usunięcie go to problem, więc używam.

    Jeżeli ktoś ma inne wrażenia z użytkowania tego typu rusztu, proszę niech napisze o zaletach rusztu ruchomego (obrotowego). Może zacznę go używać zgodnie z przeznaczeniem.

    Pozdrawiam :)

  5. Zastanowiłbym się nad wysokością pomieszczeń - czy to musi być tak wysoko?

    Dalej opał - dlaczego nie drewno (węgiel w pokoju, źle mi sie kojarzy)?

    Może kominek byłby dobrym rozwiązaniem?

    A może przyprowadzić "KOZĘ"?

    No i największy problem na te pytania musisz odpowiedzieć SAM SOBIE.

    PS. Na 60 m2 oszczędniejszego (1-1,2t węgla na sezon) źródła od swoich starych pieców myślę, że nie znajdziesz (no może poza słońcem i ziemią).

    Pozdrawiam :)

  6. Mam prośbę do fachowców-zawodowców, żeby używali właściwych nazw kocioł to kocioł, a piec to piec. Nie wymagam tego od amatorów spalania. Sam jako laik głupio się czuję, gdy na kocioł mówię piec (a często mi sie to zdarza). Rozumiem, że w kontaktach z klientami siłą rzeczy będziecie mieli problem z wymówieniem słowa kocioł.

    Dobrze by sie stało gdyby to forum propagowało prawidłowe nazewnictwo.

    Mały cytacik: Nikt nam nie wmówi, że piec jest piecem, a kocioł jest kotłem (Jarosław K.)

    Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku (czytających i piszących).

  7. Cieszę się że sa chętni do dyskusji.Piszecie różne fajne rzeczy,ale nikt nie chce dotknąć zasadniczej sprawy:Dlaczego dymi TYLKO przy rozpalaniu?

    Przed i po jest w porządku...

     

    Moja teoria (może coś wyjaśnię, a może i nie) na ten temat jest taka (oczywiście w skrócie): Przyczyną dymienia podczas rozpalania jest powstanie "korka" ale nie z zimnego powietrza, tylko z dymu (gazów tworzących ten dym) gdy stanie sie on cięższy od powietrza potrafi "zatkać" kanał wymiennika w kotle. Dzieje się to wszystko przy niskiej temperaturze spalania (im niższa temperatura dymu tym gęstość czyli ciężar właściwy jest większy). Wniosek z tego taki, że nie wolno dopuścić do zmiany spalin w dym. Każdy z palących w kotłach ma na sto wój sposób (ale chyba to historia na oddzielny temat, o rozpalaniu miału było dużo na tym forum).

    Producent mojego kotła (dolne spalanie) zaleca rozpalanie go przez około pół godziny, oczywiście nie pisze w instrukcji dlaczego tak długo.

    Mój sposób na ucieczkę od rozpalania (nienawidzę rozpalania) to nie wygaszanie kotła. Od kilkunastu lat palę (wcześniej koksem, teraz węglem) w kotle rozpalając we wrześniu, wygaszając go maju-czerwcu.

    Jeszcze o wyższości kotła z wentylatorem nad kotłem bez wentylatora (oczywiście przy rozpalaniu). Wentylator nie dopuszcza (a przynajmniej stara się) do powstania dymu, ale jeżeli dopuści do takiej sytuacji to rozrzedza do tego stopnia dym, że jest on w nieznacznym stopniu cięższy od powietrza. Tylko proszę nie myśleć, że stosując wentylator pozbędziecie się problemów z ciągiem. Ciąg musi być i to bardzo dobry. Pozdrawiam :)

  8. A co myślę o tym-panie Piotrku-że to jest do bani.żadne urządzenie nie okresli kiedy paliwo jest jeszcze węglem,a kiedy koksem/żarem/ A ze względu na różne zapotrzebowania jak równiez sposoby podawania powietrza do spalania urzadzenia typu miarkownik ciagu,czy unister,czy konstrukcja złotej rączki to czysta lipa.

     

    Ma pan rację, panie jerryk - to wszystko lipa. Tylko trzeba pamiętać o tym, że są ludzie dla których palenie w kotle nie jest pasją czy zawodem (jednym i drugim dla pana na pewno jest, dla mnie ani jednym ani drugim). Ci co z konieczności palą w kotłach, czasami próbują ułatwić sobie obsługę kotła (mając taki kocioł na jaki ich stać) i należy im pomóc, a nie twierdzić że to lipa. Dla pana są dwa rozwiązania: kocioł retortowy lub kocioł z dolno-górnym spalaniem (obowiązkowo bez wentylatora), z tym że nie jest to rozwiązanie dla wszystkich. Uważam, że najważniejszy jest komfort obsługi kotła i komfort cieplny w domu uwzględniając możliwości domowników (finansowe oraz brak wiedzy i chęci modernizacji CO).

    Zdaję sobie sprawę, że korzystając z prostych (mechanicznych, elektryczno-mechanicznych) czy zaawansowanych technicznie (elektronicznych) urządzeń regulujących dopływ powietrza w kotłach z górnym czy dolnym spalaniem na podstawie jednego parametru (temperatura wody w kotle) - częściowo zdymiam opał ale wolę takie straty niż uznać, że to wszystko lipa i kupić kocioł retortowy lub dokonać gruntownej przebudowy kotła na górno-dolny (nie mając żadnych możliwości zastosowania jednego ani drugiego). Szczególne pozdrowienia dla pana jerryka. :)

  9. Elektryczny regulator dopływu powietrza (to moja nazwa) skonstruowałem samodzielnie i używałem w kotle Camino do spalania koksu. Do podnoszenia klapy dopływu powietrza służył stary stycznik (co najmniej 25 amper, chodzi o moc cewki, która jest wstanie podnieść klapę). Stycznik włączany był przez termostat od bojlera. Urządzenie proste w konstrukcji i niezawodne (działało kilkanaście lat). Koszt 0 zł, jeśli jest się "chomikiem" i tzw. "złotą rączką". Pozdrawiam :)

  10. Stosowałem Sadpal jeden sezon grzewczy efekt raczej mierny. Rzeczywiście tak jak pisze Piotrek czyszczenie jest łatwiejsze. W tak duże oszczędności nie wierzę (chyba, że ktoś wogóle nie czyści kotła, to po dłuższym okresie Sadpalu sadza sama odpada od ścianek kotła, ale nie polecam tego sposobu). Osobiście stosuję Kalnit od 7 - 8 lat efekt jest lepszy (ale nieco droższy), ale to też żadna rewelacja (skrobaka i szczotki Sadpal czy Kalnit napewno nie zastąpią). Palę węglem w kotle z dolnym spalaniem. :)

  11. Ponieważ forum spodobało mi się, (ciekawe tematy, fachowcy,) i planuję z niego korzystać postanowiłem się przedstawić. Oto moje doświadczenia z kotłami. Jestem amatorem, moje doświadczenia to własna kotłownia od 23 lat. Poznałem tylko dwa kotły jeden to: kamino użytkowany przez 20 lat, drugi to Warmet SDS Ceramik trzeci sezon. Samodzielnie wykonałem dwie instalacje CO (jedną z dolnym zasilaniem w domu 110m2, drugą z górnym zasilaniem w mieszkaniu 50 m2). Początkowo były to instalacje grawitacyjne później modernizowane na pompowe. Nie znam się na spalaniu ale o obsłudze CO coś tam wiem. Pozdrawiam wszystkich. :)

  12. Trochę z historii, w latach osiemdziesiątych czytałem artykuł bodajże w "Młodym techniku" o takim rozwiązaniu, nie pamiętam dokładnie szczegółów, ale było to mniej więcej tak: urządzenie, które działało to: zbiornik akumulacyjny z cysterny kolejowej pojemność kilkanaście tysięcy litrów wody, docieplony ponad pół metrową warstwą wełny mineralnej, i to wszystko zakopane w ziemi, do tego kolektor słoneczny (oczywiście konstrukcji tego "nowatora") oraz kocioł na węgiel, który pracował kilka dni bez przerwy raz na dwa trzy tygodnie. Podobno zbiornik ogrzany latem (z kolektora) potrafił akumulować ciepło do jesieni. Pozdrawiam :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.