Skocz do zawartości

m77

Stały forumowicz
  • Postów

    657
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Odpowiedzi opublikowane przez m77

  1. No właśnie, ale skąd ta sprawność podana przez analizator, który nie mierzy CO?

    porównując to do ogniwo eco plus 16 kW "przy mocy 7,5kW - temp.spalin: 137°C; sprawność: 66,0%; tlen: 14,9%"

    Przeliczając to ręcznie, na szybko otrzymujemy współczynnik nadmiaru powietrza 3,4 (ogromny), oraz stratę kominową tylko 14,7% (prawdopodobnie ze względu na temperaturę spalin). Ale wtedy sprawność (skoro nie uwzględniamy strat niezupełnego spalania) wyniesie około 85% a nie 66%. Nie do końca rozumiem tych podanych wartości. W innym wątku też mnie to zaciekawiło, ale nie chciałem zaśmiecać tematu koledze, któremu "byczek ciecze". W instrukcji analizatora powinna być definicja i algorytm tego, co liczy na podstawie pomiarów. Z tego co się orientuję, a nie mam analizatora, są formuły "niemieckie", "angielskie", klasyczny wzór Siegerta, etc. Policzyłem według wzoru Siegerta i podana sprawność sprawność nie chce mi w żaden sposób wyjść.

  2. Cena, rzecz względna. Na przykład polski Orlan EKO kosztuje w USA około 6000 USD. Jeśli chodzi o komorę spalana w e-classic, to prawdopodobnie jest ceramiczna, bo jest to kocioł zgazowujący drewno. W każdym razie amerykańska myśl techniczna idzie w kierunku skrócenia komina. Stojący poza domem kocioł to raczej ichniejsza tradycja, tutaj akurat nic nowego.

     

    O kotle zupełnie pozbawionym komina wspominałem kiedyś na forum:

     

    garn-4.jpg

    Garn-In-Action1.JPG

  3. temp spalin 150-160 (...) nadmiar tlenu lambda 1,7-1,8 (ponad 15%). (...) (...) 10% popiołu i 6% niedopalonego węgla (ok - 5% sprawnosci) (...) na ciepłomierzu 178 MJ - 49,5 kWh, wsad (...) 29 MJ/kg 290 MJ (...) sprawność 61 %.

    Ciekawy opis, choć nie wiem, czy dobrze rozumiem te dane. Przyjmuję, że współczynnik nadmiaru powietrza (lambda) wyniósł 1,7-1,8, natomiast nadmiar tlenu 15% odnosi się do ilości tlenu jaka pojawiłaby się przy standardowym współczynniku nadmiaru powietrza dla danego paliwa i rusztu.

     

    Jeśli tak, wówczas strata kominowa (termiczna) wyniosłaby:

     

    Sk = 0,60 * 1,7 * 140 /18,50 = 7,7 %
    
    alfa   = 0,60 (dla antracytu)
    co2max = 18,5 (dla antracytu)
    labda  = 1,7
    DeltaT = 140 (przyjmując temperaturę powietrza 15C)
    

    Czyli brakuje:

     

      26,3 % = 100% - 61% (ciepło przejęte) - 7,7 (strata kominowa) - 5% (niedopałki)
    

    Byłaby to strata niezupełnego spalania powstająca z niedopalenia CO. W każdym razie tak to wygląda "na odległość". Przydałby się pomiar tlenku węgla dla pełnej jasności.

  4. U mnie w sterowniku w ustawieniach serwisowych jest parametr pod nazwą "Dodatkowa temperatura kotła w trybie LATO podczas grzania CWU". Nastawa producenta to 5C, ale można ustawić w zakresie 5 - 35 C. W instrukcji można przeczytać:

     

    Charakterystyka: Parametr przyspiesza nagrzanie CWU poprzez podniesienie temperatury pracy kotła na czas nagrzewania zasobnika.
    Działanie: Kocioł osiąga temperaturę równą ustawionej Tcwu + Wartość parametru
    

     

    Może to coś wyjaśni.

    PS. Kocioł inny, ale też Klimosz

  5. Na marginesie tematu - często zapomina się, że moc grzejnika to rzecz względna. Grzejnik nie produkuje energii, tylko przekazuje energię zakumulowaną w wodzie. Moc grzejnika (aluminiowego, stalowego, czy żeliwnego) jest więc względna i zależy od temperatury wejścia i wyjścia oraz temperatury pomieszczenia. Zazwyczaj moc taka jest podawana dla określonych wartości, np. 75/65/20, natomiast jeśli chcemy wykorzystywać grzejnik przy innych temperaturach, musimy zastosować tzw. przeliczniki korekcyjne, które powinny być w dokumentacji grzejnika (niektórzy producenci podają odpowiednie tabele). Można je sobie wyliczyć ze wzoru, który jest gdzieś na forum.

     

    Reasumując, ten sam grzejnik będzie oddawał ciepło z różną mocą, w zależności od tego jaka jest różnica temperatur wody, która przez niego przepływa. Oczywiście, jeśli grzejnik szybko stygnie to aby utrzymać odpowiednią różnicę temperatur woda musi krążyć szybciej. Zatem do kotła, którego pojemność wodna jest stała napływa szybciej zimna woda z powrotu. Musi więc grzać z większą mocą. A wszystko to związane jest z prawem Newtona opisującym stygnięcie, o którym, użytkownicy kotłów lubią zapominać.

     

    Heso opisał rzecz prosto i językiem zrozumiałym dla każdego. Należałoby więc mu podziękować za wyjaśnienia, a nie głupio dyskutować, całkiem bez sensu.

  6. Rachunek jest taki sam, trzeba tylko osobno policzyć kocioł i pojemnik, przyjmując średnie temperatury. Zauważ, że skoro mierzysz temperaturę pojemnika u góry i na dole, tak samo powinieneś postąpić z kotłem, bo wygląda na to, że pojemnik na początku był zimniejszy niż kocioł. Ale mniejsza z tym. W stosunku do poprzednich wyliczeń zmienia się ilość ciepła przejętego przez wodę:

     

    Q2 = (210 kg * (77,5-17)  K + 60 kg * (79-20)  K ) * 4,19 kJ/kgK = 68 MJ

     

    Sprawność kotła:

     

    Q2/Q1 = 68 MJ / 97,5 MJ = 0,70

     

    Około 70%.

  7. Uzyskałeś ze spalania:

     

     Q1 = 15 MJ/kg * 6,5 kg = 97,5 MJ

     

    Woda pochłonęła:

     

    Q2 = 270 kg * (67-10) K * 4,19 kJ/kgK = 64,48 MJ

     

    Sprawność kotła:

     

    Q2/Q1 = 64,48 MJ / 97,5 MJ = 0,66

     

    Około 66%.

     

    PS. Oczywiście przy założeniu, że 6,5 kg spaliłeś dokładnie w tym czasie, kiedy podgrzewałeś wodę. Jeżeli jednak po odczytaniu temperatury wody zostało Ci w kotle trochę dopalającego się drewna to aby uzyskać dokładniejszy wynik, należałoby wyjąć je, zgasić i zważyć.

  8. Proces stygnięcia nie jest liniowy, opisuje go równanie różniczkowe. Dlatego ogrzanie 100 litrów o 20 stopni pochłonie na ogół więcej energii niż ogrzanie 200 l o 10 stopni. Teoretycznie, ogrzanie dowolnej masy wody o jakiś tam stopień może pochłonąć nieskończenie wiele energii, jeśli prędkość jej wytwarzania (czyli moc źródła ciepła) będzie mniejsza od prędkości stygnięcia.

  9. Chodzi mi mi o kocioł z podajnikiem na groszek, mam dostęp do drewna więc aby obniżyć koszty ogrzewania też musiałby mieć dodatkowe palenisko.

    Kocioł Ling Combi ma dodatkowe palenisko. Kocioł trochę drogi, bo żeliwny. Na forum jest użytkownik "kirys", który przepala w nim drewnem jesienią i wiosną. Zapytaj go, jak mu się pali tym drewnem. Ja mam Linga Combi, generalnie jestem zadowolony, ale przepalam na drugim palenisku bardzo rzadko - węglem i drewnem od góry, zbyt rzadko jednak, by ocenić.

  10. Jeśli węgiel koksuje, to trzeba na retorcie stworzyć takie warunki, aby spalić koks. Wskazówką może być obserwacja kolegi palącego w w tradycyjnym koksiaku Camino: "Palenie od góry koksu nie ma wielkiego sensu. Doskonale sprawdza się przy węglu, natomiast koks rozpala się tak ciężko (zwłaszcza energetyczny - przeżyłem to), idzie dużo podpałki, a nie daje to wielkiego zysku." ( Juzef )

     

    Otóż na retorcie koks znajdujący się pod spodem żaru musi z konieczności zapalać się od góry, a ponieważ cienko mu to idzie, tego żaru musi być więcej i musi być dobrze rozpalony.

     

    Dlatego w przypadku koksującego węgla kocioł powinien pracować mocniej niżby to wynikało z standardowych ustawień. Samo koksowanie (czyli destylacja węgla) zachodzi bowiem przy obniżonej temperaturze spalania i niedoborze powietrza. Dobrze jest też odłożyć na bok wszystkie dogmatyczne zasady, także te wyuczone na forum, jak:

     

    • wysokość kopczyka
    • temperatura czopucha
    • ilość powietrza
    • kolor płomienia

    I nastawić się wyłącznie na jeden priorytet: SPALENIE WĘGLA.

     

    Recept gotowych nie ma, bo każdy przypadek ma swoje indywidualne cechy i nie wszystko sprawdza się wszędzie.

     

    W przypadku Linga Combi do wykorzystania jest także sterownik pogodowy i ustawienie niższej temperatury na noc, a w ciągu dnia dwa okresy komfortowe. Na skutek tego, na granicy tych okresów nastąpi "szarpnięcie" i piec będzie szedł na wyższych obrotach. Pierwsza warstwa koksu spadnie, a dalej jest większa szansa, że reszta się spali, nawet jeśli po drodze się skoksuje. W każdym razie u mnie to działa, choć oczywiście przy lepszym węglu.

  11. NIe wiem czy to problem z brakiem powietrza. Mogę ustawić "z reki" nadmuch na maxa i zjawisko jest to samo. Wrazenie jest takie jakby węgiel nie chciał się palić w retorcie, bo jesli sypnę nim po wierzchu pali się świetnie.

    Substancje dzielą się na palne i niepalne. Substancje palne nie palą się jedynie wtedy, gdy brakuje odpowiedniej ilości tlenu, bądź nie osiągnięta została temperatura zapłonu. Twój węgiel najwyraźniej się pali. Skąd bierze powietrze przy dorzucaniu "z ręki"? Nic nie wiemy na ten temat. Może z otwartych drzwiczek przy podglądaniu? Może ma lewe powietrze od góry. Twój opis jest mało precyzyjny. Ale jeśli węgiel nie koksuje, nie skleja się w kalafiory, nie tworzy skorupy, to przyczyną problemu musi być wadliwy system napowietrzania. Być może powiązany ze sterownikiem, który ustawia za małą moc palnika.

  12. U mnie Ling Combi (28 kW) kończy właśnie trzeci sezon grzania i poza przepalonym deflektorem - nawiasem mówiąc wymienionym w ramach gwarancji - nie było żadnych awarii. Zawleczka (czytaj: śruba M5) od początku ta sama, ani razu nie zerwana. Sterownik RecalArt A3000D spisuje się dobrze, wentylator nie nawala, ślimak podaje. Co będzie dalej - pożyjemy, zobaczymy.

  13. Jakiś czas temu bardzo modne na forum były kotły Klimosz lub Lazar (Duo i Combi). Ostatnio moda przyszła na kotły ze sterownikiem eCoal (Ogniwo, Kotstal). Inne przewijające się marki to: Zębiec, Taurus, Bawaria. O każdym jest co poczytać. Z lektury forum wynika też, że ważna jest jakość oraz lokalizacja serwisu. A z tym bywa różnie.

     

    Projekt instalacji CO najlepiej umieścić w dziale "Instalacje CO i CWU" i tam poddać pod dyskusję. Proste schematy zazwyczaj są zawarte w instrukcjach do kotłów. Wybrać jakiś, podyskutować, poczytać...

  14. pali się łądnie, natomiast jeśli zaczyna pracować sam (nadmuch i podajnik pracują dobrze), po ok. 15 min. zaczyna przygasać, pojawiają się małe języczki ognia (..)

    Najwyrażniej jest brak powietrza co może mieć różne przyczyny

    - retorta (kanały powietrza zapchane)

    - wentylator (coś z nim nie tak)

    - węgiel (koksujący - skleja się i skorupa nie przepuszcza powietrza)

    - komin (nieszczelny albo zapchany na jakimś odcinku)

    Albo wszystkie te rzeczy na raz, w różnym stopniu.

     

    Jeśli to kwestia węgla, to aby załagodzić problem należy ustawić podawania powietrza na max oraz jak najkrótsze okresy podawania węgla - tak aby cały czas na retorcie był w ruchu (czyli np. 5/20, a nie 10/40 itp). Jeśli kocioł jest długo w czasie podtrzymania, od czasu do czasu trzeba - niestety -zejść do kotłowni i rozbić skorupę pogrzebaczem.

  15. Podobno najprostszą substancją do czyszczenia komina ze smoły jest właśnie sól kuchenna. W USA przepisem "babci Aliny" w tym zakresie jest sypanie soli kuchennej do ognia. Ktoś pisał także, że wodny roztwór soli kuchennej rozpuszcza smołę (nie sprawdzałem). Działanie soli wsypanej do ognia polega na tym, że obniża temperaturę spalania sadzy, oraz uwalnia ją z oleistej substancji zawartej w dymie, zwanej kreozotem. Niestety, ma ona własności korodujące, a dodatkowo jej skuteczność zależy w dużym stopniu od obecności innych substancji.

     

    Na tym pomyśle oparty jest amerykański patent US Patent 4481010. Autor pisze, że najbardziej efektywne substancje usuwające sadzę to mieszanki chlorku sodu (soli kuchennej), z chlorkami innych metali (cynku, potasu, cyny, miedzi). Ich korodujące właściwości osłabiać ma obecność Na3PO4.12H20 (trisodium phosphate dodecylhydrate). Są tam jeszcze substancje zapobiegające zbrylaniu i ułatwiające spalanie.

     

    Nie mam pojęcia, czy ten amerykański patent został wykorzystany na skalę przemysłową, oraz czy i jak sprawdza się w praktyce. Znalazłem to kiedyś jako ciekawostkę. W każdym razie do eksperymentów lepiej chyba nadają się kotły żeliwne, bardziej odporne na korozję. :(

    • Zgadzam się 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.