Skocz do zawartości

m77

Stały forumowicz
  • Postów

    657
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Odpowiedzi opublikowane przez m77

  1. Dołączę się do dyskusji na temat ustawiania kotła retortowego taką oto uwagą, że - lepszy jest nadmiar powietrza niż jego brak.

     

    Oczywiście, obie te rzeczy prowadzą do strat, zarówno brak jak i nadmiar powietrza. Pytanie tylko w jakim stopniu. Nadmiar powietrza "wywiewa" spaliny z kotła, natomiast brak powietrza sprawia, że drastycznie spada wartość opałowa groszku. Jest tak dlatego, bo 70% energii cieplnej ze spalania węgla pochodzi ze spalania CO. Kto nie wierzy oto prosty rachunek:

     

    Węgiel z kopalni zawiera około 80% czystego pierwiastka węgla. Z jednego kilograma czystego węgla powstaje 28/12 = 2,33 kg tlenku węgla, czyli z jednego kilograma ekogroszku tlenku węgla jest 0.8 * 2,33 = 1,87 kg. Ciepło spalania tlenku węgla wynosi 10,10 MJ/kg. Czyli niedopalając go obniżamy wartość opałową ekogroszku do poziomu: 27 MJ/kg - 1,87 * 10,1 MJ/kg = 8,14 MJ/kg. Jest więc tak, jakbyśmy palili węglem brunatnym i to podłej jakości. Wszystkie pieniądze za dobrej jakości ekogroszek wyfruwają przez komin w postaci niespalonego tlenku węgla.

     

    Oczywiście jest to skrajny przypadek, kiedy dopalanie w ogóle nie zachodzi, najczęściej coś tam się tego tlenku węgla spali, ale to obrazuje jak potężne straty tu się kryją.

     

    Ilość powietrza do całkowitego spalenia węgla zawartego w 1 kg ekogroszku wynosi:

     

    0,8 kg * 32/12 * 1/0.233 = 9,15 kg

     

    Do tego trzeba doliczyć pewną ilość tlenu potrzebną do spalenia siarki i wodoru, której raczej nie pokryje ilość tlenu zawarta w samym węglu. A więc jest tego trochę. A tu słychać na forum rady: przymykać ile się da, ograniczać...etc. No i potem jest płacz, że piec pali jak smok, a w chałupie zimno.

     

    A co nam grozi przedawkowanie powietrza? Grozi większą ilością spieków, to jasne, oraz szybszą ucieczką spalin - ale już dopalonych - przez komin. Obie te rzeczy można stopniowo eliminować zmiejszając po trochu dopływ powietrza. Trzeba też brać pod uwagę, że te szybciej uciekające spaliny niekoniecznie muszą zabrać ze sobą całe ciepło, dużo zależy od konstrukcji kotła i jego zdolności absorbcji. Jeśli np. kocioł jest lekko przewymiarowany, to znaczy, że jego "chłonność ciepła" jest większa i nawet te szybciej uciekające spaliny mogą oddać znaczną część ciepła. Oczywiście jak kocioł jest zasyfiony smołą, jego zdolność odbioru ciepła ze spalin drastycznie spada i wtedy takie "przewianie" kotła spowoduje bardziej zauważalne zmiany. Jednak mimo wszystko, lepiej jest startować od nadmiaru powietrza niż niedomiaru.

     

    Jest oczywiście jeszcze jeden element związany z nadmiarem powietrza - nadmiar powietrza wychładza palenisko, ale akurat w retorcie powietrze idzie rurą, która już na początku jest ciepła, a na końcu całkiem gorąca, a więc po drodze powietrze dogrzewa się. Tam przepływ jest dość ograniczony, bo końcówka kanalików prowadzących na retortę jest dość wąska, o czym wiedzą wszyscy pechowcy, którym się one kiedykolwiek zatkały.

    • Zgadzam się 1
    • Nie zgadzam się 1
  2. Chyba warto by zamontować jakiś zawór mieszający, skoro problemem jest przegrzanie domu. Póki co możesz obniżyć temperaturę na kotle, chociaż nie będzie to zdrowe dla kotła. Możesz też dodatkowo zmienić ustawienie podawania na 5/20, czy coś koło tego. Wtedy piec szybciej dojdzie do zadanej temperatury. Jeśli nie masz zaworu 3d/4d to pewnie sterowanie obiegiem jest pompą. Idea jest więc (tymczasowo) taka: nagrzewaj szybko i wyłączaj pompę. Dom będzie powoli stygł (bo jak piszesz jest przegrzany), a piec w tym czasie nie będzie pracował. No i może daj jakiś schemat instalacji. Koledzy fachowcy z forum, może coś doradzą, coś usprawnią.

  3. Moim zdaniem przyjęta zasada w jej praktycznym zastosowaniu nie jest do końca sensowna. Bo o ile wyrzucenie autora wspomnianej strony z forum jak najbardziej słuszne, to wycinanie informacji podawanych przez użytkowników jakiś czas uczestniczących w forum - już nie koniecznie. W ten sposób bowiem ucina się jakąkolwiek możliwość dyskusji na ewentualnie interesujący temat. A to właśnie jest cenzura, ponieważ ukarana jest "treść", a nie sprawca.

     

    Jakiś czas temu była na forum żywa dyskusja na temat sterownika PID i jego sensowności - moim skromnym zdaniem dość pouczająca. A co by było, gdyby jakiś intruz ją przerwał podobnym wyczynem podlinkowując przez siebie sterownik, zanim dyskusja by się w ogóle rozwinęła? Byłaby to chyba strata? Czy nie?

     

    Kontrowersyjny temat jest już raczej niemożliwy do podjęcia (a nawet do nazwania) bez odwołania się do owej nieszczęsnej strony. A przecież nic nie stałoby się, gdyby sama rzecz podlegała dalszej dyskusji, przy jednoczesnym zaznaczeniu przez administrację, że autorzy wynalazku zachowali się już na wstępie nie do końca etycznie. Proste - wilk syty i owca cała.

     

    PS Witam wszystkich po dłuższej przerwie i odpoczynku od palenia.

  4. To że korozja niskotemperaturowa występuje miałem okazje przekonać się czyszcząc ostatnio rurę stalową która łączy czopuch mojego kotła z kominem.

    Korozja w czopuchu i korozja na dole kotła to dwie różne rzeczy. Tam na dole chodzi o wodny punkt rosy, czyli kondensację pary wodnej. Dla suchego paliwa w pełni spalanego jest to temperatura około 40C. Natomiast u góry mamy do czynienia z kondensacją roztworu kwasu siarkowego. Powstaje w spalinach w wyniku spalania siarki zawartej w węglu. Ten tak zwany "kwaśny punkt rosy" (acid dew-point) w przypadku spalin węglowych to temperatura około 120C - 160C. Jeśli koroduje czopuch, to znaczy, że jest zbyt niska temperatura spalin, albo za mała ilość powietrza (przy większej dawce powietrza ten kwaśny punkt rosy przesuwa się do góry).

  5. u nich to mróz zaczyna sie od+10st

    Otóż nie do końca tak jest. Aż z ciekawości sprawdziłem, gdzie to mieszkają moi dyskutanci - jeden z nich narzeka, że go sprzedawca trochę naciągnął, bo maksymalnie ma 8h, a nie 12h, ale okazało się, że ma za mały kocioł - otóż Northern Michigan. Średnie temperatury w Alpena (Michigan): Grudzień -4.6C, Styczeń -8.0C, Luty: -7.6C, Marzec: -2.2C.

  6. Jeśli chcesz mieć grawitację na małym obiegu - i jedną pompę mniej - to przestudiuj dokładnie dokumentację techniczną zaworu 4d. Nie wiem jak inni producenci, ale np. Honeywell ma dokładne instrukcje, jak to robić - odpowiedni przekrój rur, dobór zaworu i usytuowanie go w instalacji (było to już gdzieś na forum). Pewnie te rady stosują się do wszystkich zaworów, więc można spróbować. No, a jeśli nie wypali, to masz przynajmniej świadomość, że próbowałeś.

     

    W małym obiegu liczy się każdy niepotrzebny skręt, bo różnica gęstości wody jest niewielka, wysokość też, więc ten obieg nakręca bardzo małe ciśnienie. Projektując go (bez pompy) trzeba po prostu stwarzać najmniejsze opory, jak się da.

  7. Już tyle na ten temat powiedziano, że trzeba by kwerendę na forum zrobić. Więc tak - jak ktoś chce mieć pogodówkę, to raczej musi mieć 4d, a jak 4d, to nie będzie grawitacji i musi być pompa. To pierwszy przypadek. Natomiast, jak ktoś ma kocioł żeliwny zasypowy i grawitację to mu 4d nie jest potrzebny (polecam wątek a-w na temat Viadrusa U24). Co do reszty przypadków, to się nie wypowiadam.

  8. małą poprawke chciałbym wniesc ze raczej nikt powietrzem nie szasta

    Na to wychodzi, że kto szasta powietrzem, może zaryzykować więcej, a kto oszczędza na powietrzu - mniej. :rolleyes: No i z tym miałowcem, słuszna uwaga. Ludzie moczą miał, po coś to robią, a powinni mieć świadomość konsekwencji. Zresztą mokry węgiel, czy drewno też wrzucają, Nic dziwnego, że w instrukcji jest zaporowe 55C.

     

    A tak na marginesie - są tu takie posty na forum, gdzie ktoś opowiada, że pali jak Pan Bóg przykazał przez ileś tam lat, a rosy w kotle to jeszcze nie widział. No pewnie, jak ładuje suchy opał, drzwiczki dolne otwiera, kotła nie wygasza, a komin ma ze 12 m i cyklon mu przez komin wieje, to nic dziwnego że rosy nie widział i nie chce uwierzyć w jej istnienie.

  9. ja mam pozostawioną minimalna temperaturę powrotu na 40 stopni, faktycznie w trakcie normalnej pracy tempertura ta jest wyższa niż te ustawione 40 stopni, ma to znaczenie chyba tylko przy rozgrzewaniu się instalacji

    Rzeczywiście w dużej mierze ma to znaczenie przy nagrzewaniu instalacji, ale także w sytuacjach, gdy sterownik ma duże zadanie do wykonania i otwiera zawór na maksa. Można sobie to indywidualnie ustalić, a jak ktoś ma kocioł żeliwny to 40C powinno wystarczyć. Przy stalowych, wiadomo, im wyżej, tym bezpieczniej. Natomiast te wartości podawane w instrukcjach, czyli 55C są na wszelki wypadek na wyrost. Nie chcę przypisywać złych intencji, ale mogą stanowić pewną pułapkę gwarancyjną. W rzeczywistości temperatura punktu rosy jest dużo niższa niż 55C. Wystarczy zresztą obejrzeć wykres:

     

    post-3216-1238931790_thumb.jpg

  10. Dlatego warto słuchać kominiarzy, bo oni mają do czynienia z kominami na codzień. Ja, kiedy remontowałem komin, miałem firmę, która wyłącznie stawia i remontuje kominy, a jej właściciel miał uprawnienia kominarskie. On wiedział, skąd np. kupić stal, a skąd nie warto. Bo jakby dał plamę to byłby skończony w środowisku kominiarskim. Dlatego można poważnie traktować np. rekomendacje Korporacji Kominiarzy Polskich. A atest też trzeba umieć czytać, bo tam może być wszystko napisane, tyle że "szyfrem".

  11. Admin zrobił wlaśnie SPIS TEMATÓW: DOBÓR RODZAJÓW KOTŁA, warto poczytać. Powiem tylko o jednej rzeczy:

     

    KOMIN

    Zanim zaczniesz zastanawiać się jaki kupić piec, sprawdź, jaki masz komin. Jaki przekrój, jaka wysokość. A ponadto - czy stary, czy nowy, szczelny, czy dziurawy, z cegły, z wkładem czy bez, okrągły w środku, prostokątny, kwadratowy?

     

    Jest takie powiedzienie: "Lepszy słaby piec i dobry komin niż odwrotnie". Kocioł nie jest urządzeniem samoistnym i pracuje tyle, na ile mu pozwala komin.

     

    KOTŁY

    Kotły, których nazwy przewijają się często na forum: Dakon, Viadrus, Logica, Warmet, Taurus, Sas, Defro. Niektóre mają swoich entuzjastów, wystarczy poczytać odpowiednie wątki.

  12. A co myślicie o czymś takim? (...)

    Na tym rynku wolnoamerykanka kwitnie. To na przykład oświadczenie ze strony firmy także handlującej wyrobamy PREISS - DIMLER P-P REFRACTORIES (jak w tym ogłoszeniu na allegro):

     

    "Informujemy Państwa, że na rynku pojawiły się wyroby / pustaki/, nie będące naszymi wyrobami, choć firmujące się naszą nazwą .kształtem i wymiarem nie odbiegają od naszych pustaków, ale ich skład jest nam nieznany."

     

    Komin to inwestycja na lata. Nie wystarczy że ktoś napisze, że ma jakiś certyfikat, warto go obejrzeć na własne oczy.

  13. nie wiem skąd Ci się wzięło większe spalanie.

    Ja też nie wiem, czy kolega zdał tę maturę w końcu, czy nie.

     

    Może kiedyś w wolnej chwili napiszę jakiś wpis na temat teorii ciepła, bo ze zrozumienie tego jak widać są problemy. Rzecz w tym, żeby to było jednocześnie i strawne i zrozumiałe, bo równanie ciepła (heat equation) w postaci uproszczonej wygląda tak:

    post-3216-1238749725_thumb.jpg

    A w postaci ogólnej tak:

    http://en.wikipedia.org/wiki/Heat_equation

  14. USA to kraj gdzie tradycja palenia drewnem jest ogromna, więc się na paleniu drewnem trochę znają. A jak drewno, to wiadomo smoła. Smoły w kominach się nie wypala, bo domy lekkie, z drewna, mogłyby spłonąć przez nieuwagę. Wypracowano więc inne metody jej usuwania - mechaniczne i chemiczne.

     

    O tym może kiedyś w dziale o kominach, bo tutaj wątek trochę rozrywkowy i dla hobbystów.

     

    Natomiast filmy o tym, jak pracuje dobry piec, zawsze warto obejrzeć. Te filmy są o tym nietypowym kotle w kształcie lokomotywki, o którym wcześniej wspominałem. Nie tak łatwo na nie trafić, bo strona farmy, gdzie jest zainstalowany, nie zawiera śladu informacji, a link pochodzi z profesjonalnego forum poświęconego ogrzewaniu, gdzie został podany przez autora. Lada chwila może to wszystko zniknąć z sieci, ale kto chce może sobie zapisać na dysk.

     

    Oto cała strona, ze zdjęciami (także wnętrza kotła, czyli coś dla konstruktorów) i filmami na samym dole: http://www.pennbrookfarm.com/GARN/GARN8.html

     

    Osobiście polecam "15 Minutes in - inside" i "2.5 Hours in - inside", gdzie pokazane jest także ocieplenie kotła. Zabawny jest także "1 Minute in - outside". Takiego komina, pewnie nikt jeszcze nie widział.

  15. I co się dzieje, jak nie startuje z odpowiednią mocą ? Więcej pali ? ;)

    Tak.

    Co to znaczy przebije temperaturę ? Przekroczy zadaną/obliczoną ? Co ma w kontekście przekroczenia temp. zadanej dobra/zła izolacja kotła ?

    Więcej się nagrzeje niż przewiduje sterownik pogodowy. Ale jak kocioł jest źle zaizolowany, to wystygnie szybciej niż to zostanie wykorzystane

  16. LING COMBI - PODSUMOWANIE SEZONU

     

    Zbliża się koniec sezonu, trochę podsumowania...

     

    (1) Zawleczka. Nie zerwała się ani razu. Naczytałem się tych opowieści o zawleczkach, więc nakupiłem odpowiednie śrubki oraz oryginalne zawleczki od Klimosza, i nic - wszystkie leżą grzecznie w pudełeczku.

     

    (2) Alarm "brak paliwa". Dwa razy się to zdarzyło na skutek beztroskiego zmniejszania mocy kotła. Wprawdzie kocioł jest trochę przewymiarowany (28 kW / 200m2), ale zmniejszanie mocy nie jest najmądrzejszym pomysłem. Jak ktoś redukuje sobie moc kotła RETORTOWEGO, a potem żali się że piec pożera węgiel jak smok, to sam jest sobie winien. Kiedy spada temperatura w kotle, piec powinien wystartowac z ODPOWIEDNIĄ MOCĄ, nawet jeśli przebije temperaturę, nic się nie stanie, pod warunkiem, że piec jest dobrze zaizolowany, kotłownia najlepiej też - wtedy pracuje trochę na zasadzie bufora.

     

    (3) Ustawienia. Optymalne ustawienia, na których chodzi prawie cały czas to 8/26/30. Tylko w największe mrozy, z uwagi na szlakowanie zmieniałem na "więcej ruchu na retorcie". Mrozy zbyt szybko minęły, by coś więcej na ten temat powiedzieć, co jest wtedy najbardziej optymalne. W każdym razie z tą szlaką jest tak, że nie powstaje ona w sposób ciągły, tylko ma to jakiś związek z okresami komfortu i ochłodzenia (sterownik pogodowy z programowaniem tygodniowym). Więcej o tym może przy okazji popiołu.

     

    (4) Krzywa grzewcza. Zmieniam ją w zakresie 5 - 7. Czyli 5 (największe mrozy), 6 (takie sobie mrozy, okolica zera), 7 (plusowe temperatury). Pewnie można by to wszystko jakoś próbować "wykalibrować" dodatkowymi parametrami serwisowymi - ale szkoda mi na to czasu. I tak trzeba zajrzeć do piwnicy, choćby po słoik konfitur, a przestawienie tej krzywej to dwa kliknięcia w przyciski.

     

    (5) Pewien kłopot miałem z odskakującymi drzwiczkami środkowymi, tymi na wprost retorty. Kilka razy odskoczyły na skutek nagromadzenia się gazów. Na szczęście jest tam "blaszka żeńska zamka" (nie wiem jak to nazwać) odkręcana na dwie śruby, która ma trochę luzu i można zmienić jej położenie we wszystkich kierunkach - do góry, w dół i po skosach. W razie czego, jak się wytrze, dorobienie tego elementu to żaden problem. Izolator w tych drzwiczkach wypalił się w ciągu tygodnia, został z niego puszysty proszek. Położyłem warstwę wełny szklanej i zamurowałem szamotem - jakoś się trzyma.

     

    (6) Zużycie węgla. Miałem 4 t "Pieklorza", 200 worków po 20 kg. Zostało mi 27. Zatem w okresie 7.XI - 1.IV spaliłem 3460 kg (przed 7 XI paliłem orzechem i drewnem na górnym palenisku). Węgiel trzymam w suchej i ciepłej piwnicy, kupiony w pełni lata, a mimo to w niektórych workach była wilgoć. Nigdy takiego worka nie wsypuje do pojemnika, ale po otwarciu stawiam koło pieca, aby się wysuszył. Temperatura w piwnicy przy samym piecu około 18C. W sumie boki pieca są dobrze zaizolowane, ale żeliwny front promieniuje. Ta strata przez promieniowanie nie jest do końca stratą - o komforcie i schodzeniu do kotłowni w pidżamie nie wspomnę - ale piec ogrzewa również powietrze, które idzie do paleniska, a od okna do wentylatora przy piecu ma dość długą drogę.

     

    (7) Czyszczenie. Z początku - jak to z nową rzecza - regularnie co tydzień, potem raz na miesiąc. Nie ma smoły, większość syfu to pylisty popiół koloru brunatno-beżowego. Zbieram go odkurzaczem warsztatowym z przystawką do zbierania gorącego popiołu. Potem kilka ruchów szczotką i znowu odkurzacz. Czyszcze na gorącym piecu (zatrzymany podajnik + wyłączona dmuchawa + szyber na max). Pod koniec sezonu odkręciłem blachę od mieszacza (w rękawicach, też na rozpalonym piecu), a tam nic, żadnego popiołu. Czyli ten aspekt czyszczenia - w sezonie odpada. Parę tygodni temu siostrzeniec zostawił przez pomyłkę piec w trybie ręcznym i piec zgasł. Odbyło się przy okazji gruntowne czyszczenie - czyli szczotkowanie po wszystkich zakamarkach. Żadnego drapania, ani skrobania. (Przeciwnicy żeliwnych kotłow nie straszcie tym czyszczeniem...)

     

    (8) Zapach. Kocioł stoi w piwnicy, w pomieszczeniu, gdzie nie ma drzwi. Mimo to w domu nie zapachu "palącego się pieca". Pojawił się, kiedy wybiło drzwiczki frontowe. Alarmu wprawdzie nie było (ciąg kominowy), ale natychmiast się czuło w domu zapach. Dlatego mitem jest twierdzenie, że piec na ekogroszek musi śmierdzieć. Śmierdzące są nieszczelne piece podłączone w dodatku do słabo ciągnących kominów.

     

    (9) Sterownik pogodowy. Działa bez zarzutu, pewien drobny kłopot pojawia się jedynie przy wysokich temperaturach za oknem. Kiedy jest zimno i temperatura spada (np. w nocy), rano jest zawsze ciepło. Natomiast jak temperatura skoczy z ujemnej na plus, to czasem jest mały "delay" z grzaniem. Częsciowo jest to spowodowane faktem, że czujnik nie jest w najzimniejszym pomieszczeniu. Sterownik natomiast dość inteligentnie steruje zaworem i stara się być oszczędny.

     

    (10) Popiół. Raz na dwa dni pół wiaderka popiołu. Większość do szary pył. Trochę szlaki powstaje głównie na krawędzi retorty, zwłaszcza po nocy. Tym się akurat nie przejmuję, bo nie zasłania ognia w retorcie, a nawet spełniają pożyteczną funkcję nie pozwalając spadać żarowi do paleniska. Raz próbowałem ją spalić - nie pali się, po prostu stopiony popiół. Najbardziej szkodliwe byłyby spieki na retorcie - tłumią żar i moc pieca spada. Ale to się nie zdarza. Niedopałki się trafiają, ale niewiele. Natomiast przy paleniu orzechem na górnym palenisku - przesiewam, zawsze się coś uzbiera do ponownego spalenia.

     

    (11) Dym. Przy paleniu retortą - nie ma. Natomiast, przy paleniu na górnym palenisku - niezłe kopcenie. Teraz, jak przyjdzie co do czego, spróbuję zapalać od góry. W każdym razie były i skórki z ziemniaków i Sadpal, z wentylatorem i bez. W piecu sucho, bez smoły. Ale strach było czasem spojrzeć do góry i w kierunku domu sąsiada, czy patrzy. W dodatku węgiel "smolisty", wymagający dopieszczonego spalania. Pocieszające, że nie szło go dużo.

     

    (12) Komin. Wyremontowany był pod konkretny piec. Dom rozkuty od piwnicy po dach przez sam środek (parter + piętro), bo wymagany wkład (fi 160) by się nie zmieścił. W dodatku komin nie był prosty (przegięcie gdzieś mniej więcej w środku). Operacja trwała dwa dni - pierwszego dnia kucie, drugiego dnia po wszystkim. Komin wysoki - ponad 10 m. Efekt - jak otworzę szyber na full, to przez otwarty popielnik ciągnie kurz z kotłowni.

     

    Podsumowując - piec jest w porządku, żadnych większych problemów. Gdyby jeszcze ten cholerny ekogroszek nie chciał tak drożeć...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.