A ja popieram kolege polemonka, jedyna oszczednosc po zmiejszeniu ilosci to taka ze piec nie musi sie długo nagrzewac by nagrzac wode w co. Chodzi mi o straty przez nagrzewanie komina i potrzebnej do tego dużej ilości opału itp.
Ja u siebie ( dom z lat 80, powoli ocieplany, okna wymienione, jeszcze grube rury i zeliwne grzejniki, ok 400 litrow wody na 210 m2 ogrzewnych pomieszczeń) wymienie najpierw same grzejniki a jak to zaowocuje to i rury, czemu? Mam piec z podajnikem na pellet, i widze ze jak pozakrecam czesc grzejnikow to szybciej przechodzi w stan podtrzymania. Zmierzam tu do tego ze taki piec chodzi na prad ( podajnik, dmuchawa), kiedyś miezyłem tobierze mi on ok 45 zł na miesiac prądu. No i to ciagłe go chodzenie i nagrzewanie komina. Jak wymienie grzejniki a temat bedzie jeszcze istniał to opisze co sie zmieniło.
A i dodatkowo do wymiany grzejnikow dołacza sie okazja remontu w domu i naleganie zony na ich wymiane :)
Pozdrawiam!