Sorry, ale jak czytam niektóre posty to mam wrażenie, że pisze je jakiś niewyżyty przedstawiciel handlowy. A wyjazd, że najważniejszy jest sterownik to można między bajki włożyć. Gdyby tak było to już dawno zainstalowałbym ten SUPER STEROWNIK do mojego kotła i nie musiałbym w ogóle zaglądać do kotłowni. Niestety tak pięknie nie jest. Ale do rzeczy. Jako praktyka moja rada przy wyborze kotła jest taka - nie patrz na nazwy firmy tylko na rozwiązania, które stosują. Wg mnie najlepsze są kotły z wymiennikiem, w którym zastosowane są płomienice - a to ze względu na ich wysoką sprawność (patrz parowóz). Kotły półkowe (które widziałem) w mig zarastają sadzą (zwłaszcza półki poziome), przez co tragicznie tracą sprawność chyba, że czyścisz je praktycznie codziennie. Mógłbym tu sypać firmami, ale nie o to chodzi. Poproś więc w salonie danej super firmy o telefony do mających gwarancje użytkowników (mają je na pewno serwisanci) a następnie spytaj o zdanie u źródełka, zwłaszcza tego, który pali w kotle drugi sezon. Jeśli sprzedawcy będą robić wykręty to znaczy, że jest coś na rzeczy czyli kiszka. Druga moja rada jest taka, że najpierw to rozejrzyj się po składach opału co i za ile możesz kupić u siebie w okolicy. Co z tego, że będziesz miał kociołek super marki skoro już na małym mrozie wymięknie z powodu słabego opału (nowy merc na gnoju nie pojedzie). A słaby opał tej zimy miał niezwykle szeroki zasięg, może z wyjątkiem Górnego Śląska, gdzie i tak trzeba było wiedzieć know - how. Dla mnie dobrym rozwiązaniem tego problemu była wymiana palnika na wielopaliwowy. Trafiłem palnik, który pali prawie wszystko co może podać ślimak. Wiem też, że można go zastosować praktycznie do każdego kotła, bo widziałem nawet przerobionego zasypowca z owym. Trzecia rada - w końcu kiedy już po długim poszukiwaniu prawie dasz się przekonać, to przemyśl porządnie sprawę. Z kotłem jest prawie jak z babą, masz go na przynajmniej na parę ładnych lat, a rozwód jest trudny i sporo kosztuje. Co do rusztu awaryjnego to jest on generalnie ok (choć piszą, że w niektórych kotłach to porażka), ale służy głównie do spalania śmieci z ogrodu, bo jak prądu nima to pompa też nie zakręci (chyba, że masz Pan obieg grawitacyjny).