Witam, wydaje mi się że właśnie jedną z najtrudniejszych rzeczy podczas palenia w górniaku jest stałe spalanie gazów . Tak jak napisałeś po kilku godzinach węgiel przechodzi w faze koksu , nagrzewa wtedy bardziej dotykowo ale nadal wydziela tlenek węgla który można spalić. Można zmniejszyć komore zasypową szamotem tak żeby kocioł musiał mocniej pracować . Co do palnika czy miałby on się palić stale? Jeśli nie to raczej bym nie ryzykował , nazbiera sie gazów i bum!!!