Cześć,
Jakiś miesiąc temu zmieniłem pompę Therma V 9kW na Kaisai 10kW (split).
Therma V używałem od 2018 roku. Działała bez zarzutu, przy czym używałem ją gdy temperatura zewnętrzna była nie niższa niż 4 stopnie. Poniżej 4 stopni włączałem piec gazowy.
Zmieniłem ją ponieważ sposób jej sterowania i obsługi był fatalny - zmiana temperatury zadanej była możliwa jedynie przez jej panel sterowniczy.
W Kaisai jest o wiele więcej parametrów i przede wszystkim można nią sterować przez modbusa rtu (o to mi chodziło).
W obecnym sezonie grzewczym mam dużo zaoszczędzonej energii (z PV) tak więc postanowiłem nie włączać pieca gazowego i cały czas grzać pompą ciepła.
Samo grzanie działa w miarę dobrze ale zastanawiają mnie częste defrosty. Jeśli temperatura zewnętrzna jest poniżej 4 stopni to defrosty mam co 45 minut. Można nawet powiedzieć, że jak w zegarku. Przed samym defrostem jednostka zewnętrzna jest zaszroniona tak więc jego uruchomienie jest jak najbardziej zasadne.
Ze względu na to, że na powrocie do pompy mam bufor 100l to rozmrażaniem jest realizowane bez grzałek.
Cały czas zastanawiam się czy te defrosty muszą być tak często i czy nie można coś zrobić aby wydłużyć okres między nimi?
Chciałem zapytać jak to u Was wygląda z tymi defrostami.
Ze względu na to, że część domu ma ogrzewanie podłogowe w suchej zabudowanie (styropiany z rurkami wodnymi, a na to podkład i panele) muszę mieć większą temperaturę zadaną. I tak przy temperaturze zewnętrznej około 1 stopnia C. zasilanie mam 39 st. C. To powoduje, że dzienne zużycie energii wynosi koło 35 kWh.
Dom z lat 60, ocieplony 10 cm styropianem grafitowym. Grzeję 200 m2, w podłogach.
Jak jest u Was?
Dziękuję i pozdrawiam
Łukasz