Różniczka, jak różniczka, ale całka po okręgu trzeciego stopnia w zastanej sytuacji, ma zdecydowanie rację bytu ;-))))).
Czyli sytuacja się ciut wyklarowala.
W związku z powyższym, ja osobiscie szedł bym w kierunku bufora, bo nawet jak padnie Ci ten kopciuch, to do bufora możesz podłączyć cokolwiek innego, nawet fotowoltanike, a kto zabroni! A skoro zasypowy, jeśli bufor dobrze zaizolowany, to wydusisz z kopciucha ciut bardziej ekonomiczne działanie!
W sytuacji, którą opisaleś, to pelet ma te zaletę, że palnik jest w pełni autonomiczny, czego o grochu powiedzieć nie można! No i teoretycznie pogodowe sterowanie można zastosować...;-))))...
Rozumiem, że gaz nie wchodzi w rachubę.
Reasumując, każdy ma swoje racje, kolega widzę z liczydlem zaznajomniony, to pomyśleć, policzyć i działać. A w starym pierniku, kaloryfery żeliwne, to chyba najlepsze rozwiązanie!
Powodzenia i meldować o postępach ;-)))