Cały czas chodzi o tę warstwę żaru przed palnikiem, którą przy zbyt grubym lub zbyt mokrym drewnie ciężko uzyskać.
W moim atmosie paliłem pół pierwszego sezonu mokrym drewnem, jedynym warunkiem było załadowanie paczką brykietu na początek, bo bez tego się "tylko" paliło.
To o czym pisze @Piecuch19 to tak naprawdę https://pl.wikipedia.org/wiki/Reakcja_Boscha stąd też minimalna wilgotność opału w specyfikacjach producentów kotłów.
Wracając do grubego drewna i pełzania płomieni- jeśli rano mam czystą izolacją sibralową drzwiczek załadowczych to wiem, że rozpalił mi się cały wsad bo coś się zawiesiło. Na niemieckich forach ładnie to nazywają, Hohlbrand. Pusty albo dziurawy płomień 😉