Skocz do zawartości

Michał-

Forumowicz
  • Postów

    80
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje o ogrzewaniu

  • Co ogrzewam?
    Dom jednorodzinny 112m2 (parter+piętro)
  • Instalacja
    Ogrzewanie podłogowe (100%)+sprzęgło hydrauliczne+ pompa DAB Evosta 2
  • Kocioł
    Kocioł gazowy Ariston Clas One System 24+Cube S Net

O sobie

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Lokalizacja
    Polska

Ostatnie wizyty

964 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Michał-

Entuzjasta

Entuzjasta (6/14)

  • Oddany Unikat
  • Od roku na pokładzie
  • Współtwórca
  • Pierwszy post
  • Tydzień pierwszy zaliczony

Najnowsze odznaki

2

Reputacja

  1. To prawda ale mi kocioł taktował przy -19 stopniach w nocy i -13 w dzień a taki okres utrzymywał się przez ponad tydzień. Kocioł przy temp. zewn. -19 stopni szykował mi temp. C.O. na 37/38 stopni. Tutaj na 100% wiem, że nawet przy niższych mrozach i niższej temp. C.O. kocioł nie taktował a w tym sezonie potrafił taktować. Teraz zauważyłem, że przy temp. C.O. = 34 kocioł nie taktuje tylko pracuje przez ok. 2 godziny po czym czujka pokojowa go wyłącza czyli tak jak to powinno mniej więcej być. Jedyne co zrobiłem to czyściłem wszystkie filtry i wyczyściłem porządnie pompę obiegową. Na filtrze po sprzęgle hydraulicznym osadził się jakiś syf. Nie było tego dużo ale zapewne przeszkadzał w odbiorze wody tak, że przy ostrych mrozach kocioł potrafił się wyłączać. Na bank w poprzednich sezonach tego nie było. Starczyło -14 przez tydzień żeby kocioł pracował nieprzerwanie cały czas dopóki mróz nie zelżał do około -1 stopnia. Niestety nie udało mi się zejść już do starego ustawienia 32 stopni na podłodze ale chyba zrezygnuję już z dalszych poszukiwań. Mój kocioł do mojej instalacji jest za mocny żeby przy temp. 0 stopni pracował ciągle a co dopiero mówić o +8 tak jak jest teraz. Zobaczę następnej zimy co się będzie działo przy mrozach. W tym roku już jest po zimie. Za chwilę będę angażował raczej kominek 😉
  2. 235 - 0 236 - 3 (zmieniłem przed chwilą na 7) 237 - 3 (zmieniłem przed chwilą na 10 minut) 244 - 16 Powyższe kroki to trochę oszukanie przeznaczenia. Kocioł na pewno nie będzie taktował co 3 minuty jak mu podniosę czas ponownego zapłonu na 7. Wtedy będzie taktował co 7 minut 😉 OK, trochę na pewno coś pomoże bo przez te 4 kolejne minuty kociołek trochę ochłonie ale cudów sie nie spodziewam. Mi bardziej chodzi o to co się stało, że nagle musiałem podnieść temp. o 2 stopnie na podłodze. Coś jest zabrudzone? Coś jest uszkodzone? Jakiś czujnik? Nastawy 244 nie ruszałem nigdy. Nie wiem jak rozumieć jej działanie. Mam ustawione powolne zapalanie i zablokowaną moc max. CO na 3% bo i tak więcej tej mocy nie wykorzystam w swoim domu. Ale może robię bład logiczny. Chętnie się czegoś dowiem 🙂
  3. Okazuje się, że mam inny problem. Do grudnia ubiegłego roku kocioł pracował tak jak opisywałem i faktycznie już nic lepiej nie zrobię bo mam za mocny kocioł w stosunku do możliwości odbioru wody w instalację ze względu na opory podłogówki. Na grzejnikach jest inaczej. Problem który mam obecnie to faktycznie taktowanie kotła. Załącza się na 5 minut po czym przerywa pracę na 3 minuty i tak cały dzień. Temperatura C.O. = 32'C i taka była ustawiona przez poprzednie 3 lata i kocioł pracował dotychczas tak, że grzał cały czas (bez przerwy) przez te 2-3 godziny a potem się wyłączał na kilka kolejnych godzin jak sterownik pokojowy wyłapał, że temperatura spadła o 0.2'C od żądanej. Nie wiem co się stało w tym sezonie grzewczym ale kocioł zaczął właśnie taktować. Żeby "wymusić" na nim pracę ciągłą, teraz muszę dźwignąć temp. C.O. do 34 stopni a zawsze było 32 stopnie. Wyczyściłem wszystkie możliwe filtry mechaniczne (za sprzęgłem, na powrocie, przed pompą w kotle), wyczyściłem pompę obiegową i zawołałem serwisanta z Aristona który generalnie stwierdził, że wszystko jest cacy ale nie rozbierał kotła na części pierwsze tylko podbił temp. o te 2'C na C.O.. Jego sugestia była taka, żeby wlać antyglona do instalacji bo może to wpływać na oddawanie ciepła i stwierdził też że ogólnie moja instalacja ma problem z tym aby odebrać szybko ciepło na podłodze. Zgadzam się z tym tylko że kocioł chodził na 32 stopniach a nie na 34. Za chwilę coś się znowu odwali i będzie 36 stopni a potem 40. Póki co Zblokowałem kocioł na min. temp. C.O. 34 stopnie i taktowania się pozbyłem ale kosztem ciutkę większego zużycia. Nastawy posprawdzam wieczorem jak będę w domu. Nie chcę podawać z pamięci.
  4. Raczej miejsce numer 2: - Gdzieś w okolicy podbitki nie będzie na czujkę lał przy każdej okazji deszcz tylko sporadycznie przy zacinaniu - Czujka z grubsza schowa się też przed słońcem. W zasadzie bardziej chodzi o okresy przejściowe jak samą zimę bo w zimie słońce jest nisko i jeżeli przyświeci to pod takim kątem, że i tak ciepła wiele nie daje. Ile też zimą tego słońca mamy? Jest więcej chmur. Dopiero pod koniec zimy jak dzień się wydłuża i słońce jest wyżej, jest też więcej dni słonecznych. Wtedy będzie największe przekłamanie gdy na czujkę będą padały promienie słońca mocniej i dłużej. Najlepiej to gdzieś schować. - Wiem, że na różnej wysokości potrafią być różne wskazania temperatury. Gdyby się okazało, że czujka daje różnicę kilku stopni więcej/mniej aniżeli zwykła stacja pogodowa to prawdopodobnie w Twoim kotle jest (lub być powinna) korekta temperatury zewnętrznej - to już tak piszę dodatkowo w razie gdyby zaszła potrzeba. Z lokalizacją czujki trzeba wybrać najlepsze miejsce możliwe na które pozwalają warunki wkoło domu. Czasami się po prostu nie da dobrać idealnego miejsca więc trzeba wybierać mniejsze zło.
  5. Zużycie 4-5m3 gazu na dobę przy -24 stopniach moim zdaniem jest świetnym wynikiem. Każdy stopień mniej na zasilaniu CO daje oszczędności na gazie. Im mniej stopni na zasilaniu tym większa korzyść w ilości spalonego gazu. To tak jak z jazdą samochodem - lepiej jest utrzymywać stałą prędkość aniżeli rozpędzać się i potem hamować. Idealnie jest żeby kocioł pracował ciągle i z najmniejszą możliwą mocą zakładając, że dogrzewa Ci budynek do zadanej temperatury na sterowniku. Dołóż sobie tą czujkę zewnętrzną (wrzuć ją tam gdzie słońce nie dochodzi i na ścianie północnej) i puść kocioł w automacie ale dobrze go ustaw wg tego co napisałem przed chwilą. Jeżeli możesz obniżyć temperaturę bez powodowania taktowania kotła to to zrób.
  6. Witam, na początek pytanie a potem szerszy opis problemu wraz z ustawieniami kotła itd. Pytanie: Czy idzie wymusić na Aristonie Clas One 24 grzanie ciągłe bez taktowania / wyłączania się po 2-3 godzinach grzania na kilka minut po czym znowu odpalania się na godzinę lub dwie (i tak w kółko) Dokładniejszy opis problemu: Zdawało mi się, że miałem poustawiany kocioł w ten sposób, że przy początkowych 35-36 stopniach na zasilaniu CO (na podłogówce bo cała instalacja jest podłogówką) piec załączy się i będzie grzał CIĄGLE w międzyczasie modulując sobie temperaturą zasilania CO żeby się nie wyłączyć a żeby utrzymywać temperaturę 22,0'C w domu. Przy mrozie od -12 do -17'C przez kilka dni WYDAJE MI SIĘ, że rok temu piec pracował elegancko tzn jak raz się załączył to już nie dogrzewał mi do 22,2 i się wyłączał, tylko oscylował pomiędzy 21,9 a 22,1. Teraz obojętnie co bym nie zrobił z temperaturą na zasilaniu to mi ten kocioł przerywa pracę. Jeżeli temperatura na zasilaniu CO jest zbyt niska (np. 32'C) no to piec załączy się na 2-3 godziny i nie osiągnie temperatury na sterowniku tj. 22,0'C bo zanim do tej temperatury dojdzie to go już czujniki odetną bo wychwycą, że woda w instalacji już się zagrzała. Jak się wszystko w kotle ochłodzi no to znowu się załączy na te 2-3 godziny i tak w kółko. Jak mu zwiększę temperaturę na zasilaniu CO do np. 35'C (mówię cały czas o temperaturze startu grzania przed modulacją) to wydłużam mu pracę np do 4 godzin ale i tak się wyłączy bo dobije do temperatury 22,2'C i sterownik go odetnie. Logicznym jest więc dobór temperatury startowej na zasilaniu CO gdzieś pomiędzy żeby uzyskać złoty środek. Niestety nawet jak zmniejszę temperaturę zasilania CO na np. 33 lub 34 stopnie to tak czy inaczej któryś z czujników odetnie mi kocioł - albo woda w układzie się zagrzeje i kocioł zakończy grzanie albo sterownik pokojowy odetnie mi piec. Ojciec ma ten sam kocioł ale na tradycyjnych grzejnikach i sam poustawiałem mu go tak, że kociołek nigdy się nie wyłącza (leci całą zimę) i utrzymuje mu temperaturę zadaną na sterowniku pokojowym modulując sobie temp. zasilania CO w zależności od temperatury zewnętrznej i sterownika pokojowego. To są dwa różne domu, inne straty ciepła i inny układ grzania. Nie potrafię uzyskać tego samego efektu u siebie choćbym nie wiem co ustawiał. Moje ustawienia: Powolne zapalanie : 0 (najniższa możliwa moc kotła) Wybieg pompy : wszystko poustawiane najdłużej aby cała woda w instalacji przeszła przez kocioł i układ i się po drodze ochłodziła zanim kocioł zacznie grzać ponownie Obroty pompy min.: 90, max 100 (jak zmniejszę to piec częściej taktuje) Temperatura minimalna na zasilaniu CO : Nizej jak 32'C nie mogę bo im niższą ustawię tym szybciej czujka w kotle odetnie mi grzanie bo wyłapie, że woda w podłodze już się nagrzała Szybkość załączania po poborze CWU : najdłuższy wybieg pompy aby maksymalnie schłodzić kocioł/czujniki w jego wnętrzu Modulacja działa bo inaczej kocioł szykuje temperaturę dla -12 stopni, inaczej dla -19 a inaczej dla 0'C np.: Temperatura na zewnątrz: 0'C, temp. zadana CO: 32'C Temperatura na zewnątrz: -12'C, temp. zadana CO: 35'C Temperatura na zewnątrz: -19'C, temp. zadana CO: 36'C Czy mogę coś jeszcze zrobić aby wymusić działanie ciągłe na tym kotle czy robię błąd logiczny i szukam dziury w całym? Najlepiej pod kątem utrzymywania stałej temp. w domu wychodzi że mam ustawić kocioł z temp. na zasilaniu CO dajmy na to 33'C przy -10'C i kocioł się załącza na te 2-3 a może 4 godziny po czym automatyka go wyłącza bo twierdzi, ze woda się dogrzała. Piec staje na jakieś 15 minut (wybiegi pompy itp.) po czym załącza się na jakąś kolejną wartość czasową ale nie wiem czy to jest np. godzina czy nie? Przy temperaturze 32'C na zasilaniu kocioł robił sobie 15 minut przerwy po odcięciu przez automatykę po czym załączał się na 2-3 minuty i znowu się wyłaczał na 15 minut. To jest bez sensu. Dźwignąłem mu temp. na zasilaniu CO żeby wydłużyć jego cykle ale wtedy też po jakimś czasie się po prostu wyłączy. Nie umiem wymusić na nim pracy non stop. Co robię źle? A może robię dobrze i tak ma być? Dom mam z gazobetonu 24cm + 20cm styro na ścianach. Dach mam wełnę 30cm. Straty mam bardzo małe. Instalacja to podłogówka wszędzie. Do pieca mam podpięte sprzęgło hydrauliczne dab evosta 2 bo pompka z aristona ledwo wydalała na 70m2 posadzki gdzie cały dom ma powierzchnię grzewczą 140m2.
  7. Sprawdź czy przepływ nie jest przykręcony na śrubie i zobacz jak ustawiona jest głowica. Ma być na max. otwarta. Co z pozostałymi grzejnikami? Są poodkręcane i grzeją normalnie?
  8. a jak ten grzejnik drabinkowy teraz grzeje? Jest ciepły, gorący, letni czy w ogóle zimny? Może jest zawalony od środka, może jest ustawiony na niską temperaturę, może jest tak przykręcony (kryza) że ledwo przez niego woda leci. Napisz coś więcej.
  9. Sam musisz sprawdzić i zobaczyć czy czujesz się na siłach żeby odpowiednio ustawić kocioł. Serwisanta mógłbyś wezwać ale zaznaczyć mu, że ma Ci tak ustawić kocioł aby pracował jak najdłużej na maksymalnie niskiej temperaturze bez taktowania. Jak mu nie powiesz to usłyszysz "Panie, przecież działa". Ja sobie to ustawiałem wszystko sam bo, nie ukrywajmy, żaden serwisant nie będzie siedział po domach i analizował pracy kotła tak jak to zrobisz Ty. Powinni jednak poczynić takie działania aby wycisnąć z danego kotła to co najlepsze zamiast ustawiać "na odp....dol".
  10. Moim zdaniem masz za mocny kocioł do możliwości odbioru ciepła przez Twoją instalację. Z opis wygląda na to, że daje dość dużą temperaturę na start po czym automatyka go wyłącza bo wyłapuje, że już dogrzał wodę w układzie po czym się wychładza do np. 35 stopni przez te 3 minuty. Pewnie ten cykl idzie w nieskończoność tzn znowu się uruchomi na 45, dojdzie do 53 i znowu wyłącza? Jeżeli tak to masz "problem" z taktowaniem. Jeżeli tak jest to będziesz musiał posznupać w ustawieniach kotła aby nie startował z dużą mocą na początku tylko z minimalną ale potwierdź czy mam rację.
  11. Do tak małego mieszkania oba bym skreślił ponieważ mają zbyt dużą moc minimalną. To będzie skutkowało ciągłym załączaniem się i wyłączaniem kotła przy takich zimach jakie mamy teraz. Idzie ten problem obejść buforem ciepła ale to już znowu są dodatkowe koszty. Co do innych aspektów to się nie wypowiem bo nie wiem nic o tych kotłach.
  12. 1. Przepływówka pracuje na dużej mocy żeby dawać odpowiednio wysoką temperaturę do np. wzięcia prysznica. Nie ma możliwości zrobienia ciągłej cyrkulacji CWU w rurach bez zasobnika więc jeżeli nie ma takiego typu kotła blisko kranu/prysznica/wanny to podczas poboru wody zużywasz na start bardzo dużo energii i marnujesz wodę czekając aż poleci ciepła. Dodatkowo albo kocioł grzeje CO albo CWU. Może realizować tylko jedną funkcję. Przy docieplonych domach ma to może małe znaczenie ale z drugiej strony kocioł mógłby grzać cały czas grzejniki zamiast się przełączać chwilowo na wodę przy każdym odkręceniu kurka z gorącą wodą. 2. Kocioł z zasobnikiem dogrzewa wodę raz na jakiś czas i nie potrzebuje do tego wielkiej mocy. Im więcej wody w zasobniku tym wolniej się ona wychładza nawet podczas poboru. Przy kilku użytkownikach takie rozwiązanie jest bardzo ekonomiczne. Możesz dorzucić stałą cyrkulację ciepłej wody w rurach żeby podczas poboru od razu leciała ciepła niezależnie od punktu poboru. Owszem, są straty przy takim rozwiązaniu ale coś za coś. Dodatkowo kocioł nie musi się przełączać na dogrzewanie CWU podczas poboru ciepłej wody więc może grzać dłużej w trybie ciągłym. 3. Kocioł z wbudowanym zasobnikiem byłby OK dla krótkiego poboru ciepłej wody np. aby umyć ręce no i jednak odległość od punktu poboru do kotła również musiałaby być mała. Jeżeli jest kilku domowników i prysznic biorą jeden po drugim to ten zbiorniczek w środku momentalnie jest pusty i kocioł pracuje jak przepływówka znowu na pełnej parze. Dlatego użytkownicy najczęściej wybierają kocioł z zasobnikiem.
  13. Dimek, 1 lutego napisałem Ci to samo - temat do zamknięcia. Obraziłeś kilka osób które chciały Ci pomóc i chyba każdy kto się udzielił to wg Ciebie na niczym się nie zna, nie czyta ze zrozumieniem, jest chodzącą porażką. Producent kotła też jest niekompetentny. Nie dość że obraziłeś ludzi tutaj to jeszcze też w Testerze. Dobrze, że się na wszystkim znasz. Mylisz logarytmy z algorytmami, krzywe z prostymi, ustawiasz kocioł na pracę ciągłą a potem się wielce zastanawiasz, że się nie chce wyłączyć. Chcesz regulować temperaturę na zasilaniu kotła pogodynką ale temperatura w środku Cię nie interesuje. Wypisujesz o komforcie cieplnym ale sterownika w środku nie chciałeś. To było piękne 25 dni. Dobrze, że taki fachowiec jak ty wie co robić i cieszę się, że wspomożesz to forum swoją fachową i szczegółową wiedzą na temat kotłów kondensacyjnych oraz ich sterownia czujnikami. Liczę na więcej Twoich mądrości.
  14. Michał-

    Co tu nie gra?

    Ten sam kocioł pracuje u kolegi tylko w domu ponad 200m2, też na samych grzejnikach. Blue helix RRT ma dużą moc minimalną. Wydaje mi się, że jak się załącza na wysokiej mocy to instalacja nie jest w stanie takiego ciepła nagle odebrać i kocioł się załącza i wyłącza i tak będzie co chwilę. Działanie ustabilizuje się pewnie przy jakichś porządnych mrozach. Wydaje mi się, że ten kocioł jest dużo za mocny na Twoje potrzeby.
  15. No to powodzenia. Jak dla mnie temat do zamknięcia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.