Skocz do zawartości

sielim

Forumowicz
  • Postów

    66
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sielim

  1. Witam ponownie po sezonie zimowym. Ciekawostka ze stycznia: wyłączenie podłogówki w łazience na górze z miejsca zmniejszyło mi spalanie peletu o 25% (z równo dwóch worków na dzień do 1,5 worka). Wygląda na to, że podłogówka (która nawiasem mówiąc jest spieprzona, bo nie ma przed nią zaworu mieszającego, tylko idzie bezpośrednio z CO, reguluję to zaworem puszczając minimalną ilość wody) robi mi silny ciąg grawitacyjny i wysysa ciepłe powietrze z domu. No dobra, ale wracając do tematu pieca. Obrazek z dzisiaj rana godz. 9.55: Mówiąc krótko: przegrzanie. Wyrzuca wrzątek na bojler. Moc pieca zmniejszona do minimum: - przerwa w podawaniu 60s - maksymalnie przytłumiony dopływ powietrza. - czas pracy na podtrzymaniu do 90 min. - włączony tryb lato (CO wyłączona) Więc mamy tak: godz 9.55: 85/62 (ALARM, wyrzuca wrzątek do boilera) godz 10.42: 77/60 godz 11.17 72/58 I UWAGA, wychodzi z podtrzymania. I teraz NON STOP przez 5 min podaje paliwo !!! (jak usłyszałem że się włączył pobiegłem do kotłowni i ze spóźnieniem włączyłem stoper: zdążył nabić 4min 20sek) godz 11.41 75/62 Problem zaczął się pojawiać w ciepłe dni kiedy termostaty w kaloryferach się przymknęły i CO przestało odbierać ciepło. Teraz przestawiłem piec w tryb letni i walczę już przy wyłączonej CO, sytuacja wygląda mniej więcej tak samo. DLACZEGO on przez 5 min podaje paliwo po wyjściu z podtrzymania ? Nie widzę żadnych parametrów, które by to tak mogły wysterować. Wystarczyłoby kilkanaście sekund podawania i powietrza i byłoby cacy ....
  2. Ok, dzięki, u mnie jest economic 3000, instrukcję mam i stosuję. Wyczystkę widziałem, ale śruby zapieczone i zardzewiałe, zostawiłem sobie to na następną sesję. Dzięki za info o silikonie.
  3. Ok, dzięki. Więc posprawdzałem. Kocioł jest z 2007, a na dmuchawie jest data prod. 12.16 czyli była wymieniona (model RV12ARc). Poprz. właściciel wspominał, że sterownik też był wymieniany. Dobra, ale dobre wieści są takie, że problem z rozruchem chyba rozwiązałem. Przegapiłem że pellet się skończył, piec wczoraj (rano ?) wygasł, zorientowałem się dopiero, jak w domu się zimno zrobiło :) Zanim odpaliłem: 1. Wyczyściłem dokładnie kolanko retorty u ujścia ślimaka - sporo bardzo twardego, porowatego żużlu tam siedziało, pewnie duża część jeszcze z czasów palenia ekogroszkiem. (przy okazji wiem w końcu jak wygląda końcówka ślimaka w retorcie, o łożyskach nie ma mowy, po prostu w ogóle nie jest z tej strony zamocowany i gut) 2. Rozbiłem i usunąłem kawał zwęglonego i wyślizganego czegoś z ujścia retorty. 3. Podniosłem całą pokrywę palnika i też tam przeczyściłem okolice napowietrzania, ale nie dało się tego dokładnie zrobić. Tu pewna zagadka, bo podnosząc pokrywę wylazło mi sporo jakiejś twardej masy przypominającej ceramikę, i się zastanawiam, czy to było jakieś specjalne uszczelnienie, czy po prostu jakieś kolejne spieki tylko w barwie czerwonej gliny. Było w każdym bądż razie całe pokruszone i wywaliłem. Efekt: Ten żużel + ten przyklejony kawał spieka (?) powodowały powstawanie czopa, o którym mówiłem wcześniej. Teraz piec odpalił bez żadnych problemów, silnik nawet się zająknął. Jest lepszy dopływ powietrza i musiałem jeszcze trochę ograniczyć nadmuch. Wydaje mi się, że piec mniej spalił w nocy, niż bym się spodziewał, ale to za krótko, żeby ocenić. Wniosek oczywisty: czyścić retortę :)
  4. Rozwiązanie fizyczne, doraźne na razie musi wystarczyć. Po wprowadzce do nowego domu mam tyle kosztów i różnych podobnych tematów, że akurat to ręczne sterowanie dmuchawą które załatwiłem to ma szanse zostać już na wieki. Prozaiczna przyczyna: otwieram piec, kucam i patrząc prosto w palenisko z odległości <1 m jednocześnie sięgam regulacji. Jest to dużo wygodniejsze, niż manipulowanie sterownikiem, który jest dużo wyżej. Zastanawiałem się nad tym kondensatorem, ale nie. W najgorszym momencie moich zmagań doszło do tego, że ślimak po kilkunastu sekundach rzężenia sam stanął na skutek oporu. Silnik wyraźnie się męczy. Ale jak mówiłem - po rozgrzaniu pieca i przepchnięciu 'czopa' wszystkie problemy znikają jak ręką odjął i silnik chodzi bez wysiłku dopóki piec nie zgaśnie i się nie schłodzi.
  5. Szczęście to było lekko sarkastycznie dwa miesiące temu ;) A teraz jest jak jest. Lubi się co się ma. Czy będzie ciąg dalszy ? A ma być ? Doszedłem do punktu, w którym mój piec pali tyle samo, co piece dedykowane do pelletu (polecam wątek https://forum.muratordom.pl/showthread.php?128935-ile-pellet-pelletów-zużyliście-w-tym-i-w-zeszłym-sezonie) czyli na razie spalił mi maks 30kg na dobę. Zobaczymy, co dalej. Problemów z nim nie mam, po prostu elektroniczne sterowanie dmuchawy jest uszkodzone i znalazłem rozwiązanie ręczne.
  6. Witam, wracam po kilku miesiącach walki, przestawiony na palenie pelletem i już znacznie więcej wiedzący. Piec pracuje w trybie zima, przy temp. -5 st na zewnątrz i silnych wiatrach (a potrafi tu u mnie wiać, Kaszuby, dom na wzgórzu) pali 30kg (2 worki) pelletu dziennie. Nie jest źle. Jak temperatura wychodzi wyraźnie powyżej 0, tak około 10st to schodzi do jednego worka dziennie. Zobaczymy, co będzie przy -20 - ale wtedy nie będzie takiego wiatru. No i jużwidzę kilka miejsc w domu, którymi mi ciepło za bardzo ucieka - wykrzywione drzwi balkonowe w salonie itp. 1. Tak - nie wiedziałem, że to się nazywa deflektor, ale zgodnie z instrukcją przełożyłem tę płytę niżej, nad palenisko. 2. Podstawową przyczyną problemów, jak sądzę, jest uszkodzone sterowanie dmuchawą. Przy niskich obrotach dmuchawa działa bardzo niestabilnie a jak piec jest ciepły to potrafi po prostu wejść na wysokie obroty. Problem rozwiązałem 'fizycznie'. Olałem sterowanie elektroniczne, czyli ustawiłem na wysokie (150 ?), żeby zawsze pracowała tak samo i dorobiłem do ręcznej klapki prostą blokadę ruchu. Stłumiam nadmuch fizycznie. Dopasowywałem to organoleptycznie, patrząc na płomień, produkowany popiół i czy mi się pellet nie 'wpala' w głąb retorty. 3. Jest problem ze ślimakiem. Na szczęście tylko przy zimnym piecu. Ale uruchomienie tego ustrojstwa na pellecie po całkowitym wygaszeniu i wyziębieniu to kilku godzinna walka. Jakbym miał standardowe zawleczki to pewnie wszystkie bym zrywał jedna po drugiej i bym odpuścił. Ale poprzedni właściciel chyba zamontował coś mocniejszego, bo nic się nie zrywa, tylko po prostu silnik porzęzi i się zatrzymuje. Pomaga silne wspomaganie kluczem francuskim. Razem dajemy radę ... Nie wiem, co jest grane, ale wszystko działa do pewnego momentu dobrze, aż pellet nie wypełni całkowicie retorty. wtedy zaczyna stawiać bardzo silny opór. Mam tezę, że ten opór wynika z popiołu zgromadzonego gdzieś w retorcie po całkowitym wygaszeniu. W każdym bądź razie jak się to to przepali trochę pelletu na wspomaganiu i się rozgrzeje dot ych 60 st. to problemy stopniowo znikają i teraz chodzi już miesiąc bez żadnych problemów (silnik chodzi swobodnie, żadnego rzężenia). Od miesiąca, czyli od kiedy zdecydowałem, że jednak kupuję 3t pelletu i nie dopuszczam do wygaszenia. Wcześniej przećwiczyłem rozpalanie ze 3-4 razy, za każdym razem to samo. 4. Piec był zalany. Odkryłem, że piwnica była zalana do wysokości około 20 cm, poprz. włąściciel potwierdził - awaria kanalizacji, zawór zwrotny nie przytrzymał ścieków od sąsiadów ... Wyglada na to, że piec niestety dostał po nogach, retorta, ślimak, dmuchawa - nie wiem, czy dmuchawa była wymieniana, czy nic sięnie stało, ale przypuszczam, że retorta i śłimak (są tam jakieś łożyska ?) zardzewiały. Moze to jest przyczyna oporów na zimno, nie wiem, nie wnikam już. 5. Ogarnięcie zaworu czterodrogowego, termometrów i bezwładności reakcji całego systemu. Czyli sterowanie temperaturą powrotu to poza dmuchawą drugi ważny czynnik, który ogarnąłem. Termometry chodzą prawidłowo, tylko prawdopodobnie, tak jak mówisz, jak woda z bojlera jest wybrana, to co innego pokaże bojler, a co innego piec, bo choćby dlatego, że w innym miejscu mierzą i mają inną bezwładność. Bojler bardziej pokazuje "jest jeszcze ciepła woda do użycia", a piec dostaje "jest już dużo zimnej wody do podgrzania". Woda w bojlerze ma chyba duże różnice temp. na górze i na dole. Jakoś tak. Przy rozpalaniu skręcam zawór i potem stopniowo go otwieram. I w ten sposób da się to wszystko ogarnąć. 6. Co będzie latem ? Nie wiem ... Wydaje mi się, że moc tego pieca jest za duża do grzania samego bojlera i będzie problem. Ale to się okaże. Po tym, jak skumałem nieprawidłowości pracy dmuchawy i przeszedłem na ręczne sterowanie nadmuchem, to stała się jasna zależność między przerwami w czasie podawania a mocą pieca i łatwo można to kontrolować. Więc jak będzie się grzał za bardzo, to skręcam powietrze i zwiększam czas podawania, ew. grzebnę w samym czasie podawania. Prosta sprawa. Czy to wystarczy, żeby piec się nie przegrzewał latem - nie mam pojęcia. Zobaczymy. Prawdopodobnie wcześniej miał cały czas za dużo powietrza, ale wszystko szło w komin, więc instalacja kominowa i góra pieca się przegrzewały a jednocześnie pobierał dużo paliwa. Jak za bardzo skręcałem dmuchawę, to w zależności od humoru kompletnie przysiadało spalanie i się nie dopalało, albo paliwa było za dużo i się paliło jeszcze długo po wyłączeniu podawania (przegrzanie). jak jest fizycznie ograniczony dostęp powietrza, to nie powinno się już tak dziać. Podsumowując: wygląda na to, że chodzi jak trzeba, teraz jeszcze trochę cyzeluję parametry - czy może da się go ustawić na mniejszą moc i też da radę a mniej spali. Zamiast przerwy w podawaniu 20s ustawiłem kilka dni temu ostro 30s i sprawdzę dzisiaj, ile zeszło. Pozdrowienia ! A, na stronie polishpellet wyczytałem, że standardowe spalanie pelletu w domu jednorodzinnym na sezon to około 5-8 ton na sezon grzewczy - to by się właściwie już prawie zgadzało z tym, co mi się tu pali - chociaż pellet bioręod najbliższego lokalnego małego producenta, który ma linię produkcyjną w stodole. Niektórzy tu na forum sugerują, że ten piec się do pelletu nie nadaje. Ze wzgl. na zalanie i inne problemy rozważam czy nie będzie trzeba zainwestować w nowoczesny piec na pellet, ale czy na samym pellecie takze istotnie oszczędzę ? Nie wygląda mi na to, piec chodzi i pali typowo.
  7. Zadaną mam 47 stopni. Jak wrócę z pracy do domu, to mogę dać dokładne informacje. Ale zgodnie z instrukcją, strona 15: https://www.klimosz.pl/media/site/2015/07/22/RecalArt_ECONOMIC_3000.pdf to jest to temeperatura z czujnika, nie zadana. Zresztą widzę kabel idący ze sterownika do boilera. DTR kotła: https://kotly.com.pl/produkty_pliki/instrukcja_ling.pdf Wydaje mi się, że sterowanie dmuchawą też nie działa prawidłowo, raz stłumia wg ustawień, raz na maks. Ale to potem. Na razie wyjaśnijmy kwestię tej różnicy w odczytach CWU.
  8. Witam, jestem tu nowy. Od jakiegoś miesiąca jestem szczęśliwym posiadaczem pieca Klimosz Ling Duo 25 kw ze sterownikiem Ekonomic 3000 Premium. Ręczny czterodrogowy, brak czujników pogodowych i pokojowych. Dom między 150-200 m, zależy jak liczyć, sporo kaloryferów i podłogówki. Jestem zielony w temacie, ale żeby sobie nie ułatwiać życia, postanowiłem, że będę palił pelletem a nie, jak poprzedni właściciel domu, ekogroszkiem. Ogólnie, jakby to rzec, widzę światło w tunelu. Czytam sobie fora, znalazłem w necie dokładną instrukcję pieca i osobno sterownika. Jeśli chodzi o pellet - to różnica organoleptyczna ogromna. Brak smrodu, mogę zasypywać rano ubrany już do pracy, popiołu malutko. Przy tym nie widzę żadnych problemów ze ślimakiem, nie szukam kamieni itp. Widzę, że bardzo dużo ludzi ma problem z niedogrzaniem, a u mnie problem jest raczej odwrotny, tzn. mam problem taki, że w boilerze ciągle 80s i dostaję alarmy, że przekroczona krytyczna temperatura kotła - też po grzaniu wskakuje na powyzej 80. Temperatura powrotu oscyluje mi w okolicach 45-55 st. zależnie jakie otwieram odbiorniki ciepła, ale chciałbym je generalnie zamknąć na razie ... Na podstawie forów doszedłem do wniosku, że to kwestia efektu 'słomianego ognia', za dużej dmuchawy i rzeczywiście, zmniejszenie dmuchawy oraz dodanie płyty szamotowej niżej nad palenisko poprawiło sytuację. Ale ... Dalej jest źle. Mamy koniec lata i temperatury wysokie, a ja mam kocioł ustawiony w tryb zima i otwarty zawór czterodrożny na CO, dzięki czemu odprowadzam nadmiar ciepła na podłogówkę w łazience, gdzie się zrobiła szybko sauna a podłoga prawie parzy. Zaworem staruję ręcznie. Jak otworzyłem kaloryfery - też z miejsca zrobiły się gorące. No i za dużo pali - teraz około 20kg pelletu na dobę. Takie coś to chyba zimą, a nie latem. Próba przestawienia się na tryb letni, czyli tylko grzanie CWU - dramacik. Nie da rady, temperaturka i alarmy. Kombinowałem z nastawami, wydłużanie czasu przestojów, mniej powietrza, no ale raz przesadziłem i przez niedobór powietrza miałem małe bum w piecyku jak dmuchawa zaskoczyła. Więc ten teges ... Nie ruszałem nic w nastawach serwisowych. Ale do rzeczy. Dzisiaj w końcu chyba wpadłem na trop o co biega. Otóż jak odpalam menu testowe, to tam czujka temperatury CWU mówi 50 st a nie 80. Czy to jest normalne, czy po prostu mam uszkodzony/źle zamontowany czujnik temperatury na bojlerze ? Różnica między analogowym na bojlerze a odczytanym z pieca to aż 30st ! Na początku myślałem, że to to samo, co temp. powrotu i dlatego dopiero teraz na to wpadłem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.