andex
Forumowicz-
Postów
38 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez andex
-
Uf, pokazało się!!! Generalnie dzisiaj go czyściłem - popiół szary, więc moim zdaniem ok. Odbiór i tak mam dobry, ale gdybym zastosował to o czym pisałem wogóle bym go nie otwierał, a farfocle utworzone na skrętce biorąc pod uwagę że będzie to ok. 45 stopni kąta pochylenia, przy ruchu będą same opadac do wyczystki... Tak myślę... pozdr.
-
Zabij bracie nie potrafię odnaleźć odpowiedzi...
-
Poprawilem to wstawieniem do nich tzw. turbulatorów, skręconych paskow z cienkiej blachy. Odbór ciepla poprawil się znacznie, temperatura spalin w czopuchu spadła z 250 do ok. 150 stopni. Mam dodatkową możliwość regulowania tej temperatury, żeby zachować (naturalny) ciąg w kominie, poprzez wkładanie odpowiedniej ilości tych blaszek. - to cytat. Witam, mam pytanie: tak popatrzyłem na moje rurki i pomyślałem, że o coś muszę Cię jeszcze zapytać: blaszki skrętne masz budową podobne do zwoju ślimaka, czy sam je w imadle wykręcałeś? Jak pomyślę, że mógłbym zrobić takie skrękti fi 100 mm. ze skokiem powiedzmy 15 cm. to mógę po ich wprowadzeniu do rur końcówki wyprowadzić ponad pokrywę górną i czyszczenia pieca dokonywać poprzez obrót zwoju za pomocą gałki!!! Wtedy z rury zeskrobywałby się osad a ja mógłóbym to robić kilka razy dziennie!!! Co o tym sądzisz? pozdr. andrzej
-
Mam tango negro, więc czasami mogę sterować poprzez wejście do stycznika. Nawet coś mi świta, że mógłbym to połączyć ze zmianą prędkości wentylatora... Co o tym myślisz? pozdr.
-
Witam Piotrek, silnik może i nie padnie, za to TSM mi padł i z rana ziąb jak cholera. Z drugiej strony to i dobrze, bo widzę że żonka doceniła co ma. Ale mam inne pytanie: myślisz, że możliwym jest zrobienie takiego zestawu w oparciu o czujnik temp. zewn., przekaźniki i przekaźniki czasowe, ażeby przy zmianie temp. zewn. powiedzmy o 10 stopni samoistnie doszło do zwarcia odpowiednich styków i w tym momencie podawanie przejął by przekaźnik czasowy z podawaniem ustawionym np. na 2 sek. dłużej? pozdr. andrzej
-
Witam Panowie, co prawda mój piec nie jest z wytwórni, ale w tym o czym napiszę jest to bez różnicy. Otóż moim zdaniem jest tak: proszę otworzyć drzwiczki paleniska w trakcie palenia, jeżeli nie dacie rady utrzymać twarzy w odl. ok. 20 cm. do drzwiczek to nie wiem jak Wam pomóc. Jeżeli natomiast czujecie tylko odrobinkę ciepła i możecie siedzieć przed paleniskiem godzinami, to niechybny znak że albo nie macie, albo macie lecz nie używacie szybra w czopuchu!!! Proszę spróbować włożyć do czopucha cokolwiek, najlepiej kawałek zgiętej blachy tak, ażeby sama stała przesłaniając otwór w 80% a zobaczycie różnicę ( zasłaniać aż do momentu wydobywania się dymu do kotłowni z paleniska, wtedy odrobinę popuścić i gotowe). Wentylator oczywiście też zejść musi z obrotów. Proszę dać zadziałać naturze, zaczekać przy piwku 30 min. i jeżeli Wasz sterownik sam dobiera parametry to patrzeć jak podawanie opada, jeżeli nie to samemu odejmować czasy po 20 sek. pozdr.
-
Wobec tego mam pytanie: czy załączanie się silnika prądu 3 faz. na czas powiedzmy 3 lub 4 sek. w odstępach minimum 100 sek. ma ujemny wpływ na jego trwałość? Sterownik negro ma najniższą nastawę podawania paliwa 5 sek., ja pomyślałem, że jeżeli wstawię na wyjściu ze sterownika w kier. stycznika przekaźnik czasowy i zmniejszę czas podawania do max. 3 sek. to teoretycznie powinno nie być wogóle niedopalonych części. Załączanie się silnika na 5 sek. przez 3 lata mu nie szkodziło, więc zastanawiam się jak to będzie na krótszych czasach... Aha, to silnik besela taki z dużym momentem rozruchowym o mocy 0,5 kW. Pozdr.
-
Witam, mam pytanie: jesteś elektrykiem? tzn. elektrykiem w sensie sterowania obwodami? pozdrawiam.
-
Miło jest pogadać z kimś kto ma podobnego fioła - bez urazy!!! Jest tak: moja konstrukcja oparta jest na wiedzy o kawitacji zdobytej onegdaj w technikum (mało, ale zawsze). Piec przez pierwsze 2 sezony był dolnego spalania z regulacją temp. za pomocą wentylatora - spisywał się znakomicie - załadunek co 12 godz., potem już miałem dostęp do internetu i tam natknąłem się na retortę... musiałem ją mieć!!! mój zmianowy tryb pracy tego właśnie potrzebuje - jestem w pracy a piec cyka... poezja. Co do samej konstrukcji to palnik włożony do komory załadowczej (tam, gdzie kiedyś opał opadał) powoduje, iż ciepło idzie do góry, odbija się od górnej ścianki komory i kieruje się z powrotem na dół ku bocznym sekwencjom rur - po 2 z każdej strony ( moim zdaniem takie mieszanie powoduje, że odbiór jest najlepszy). Następnie jest drugi rząd rur i trzeci. W moich stronach o takiej konstrukcji mówi się że piec ma cztery chody. Piec zrobiony jest tak, że nie ma płaszczy wodnych - po położeniu go na bok mogę dowolną rurę kątówką zjechać, wyjąć i zmienić na nową. Co do temperatury spalin, to 150 stopni mam może w przedostatnim rzędzie rur, na pewno nie dalej. Obrazowo powiem tak: na kominie suszę buty - bez uszczerbku dla trwałości oczywiście...! Do pracy w podtrzymaniu nie dopuszczam poprzez zawyżenie czasów postoju - nastawione 57, na piecu 51-55. Na grzejnikach termostaty i zawsze któryś tam się otworzy... Z moich doświadczeń z tym budynkiem wynika, że bezwład temperatury którego nie należy korygować trwa jakieś 2-4 godziny. Sama CWU i powrót ochłodzonej wody do kotła z wężownicy sporo zakłóca. Dlatego też to sterowanie PID nie bardzo mnie przekonuje... Powiem tak: moim zdaniem to nie palnik gazowy czy olejowy - na chwilę większa moc i temp. zadana osiągnięta, tu większa moc, temp. osiągnięta i co dalej? jak jest dużo na retorcie, to minimalizacja obrotów dmuchawy nie radzi sobie z dopaleniem... Ale może jestem w błędzie? Mam jeszcze jedno pytanie. Jak się wchodzi na stronę główną to jest filmik o reduktorze i palenisku w akcji - czy ktoś może mi powiedzieć że proces spalania na filmie jest prawidłowy? W moim palniku jest na bokach popiół, ja dałbym albo dłuższy postój podajnika, albo podkręcił wentylator. Tak jak tam jest pokazane to co najmniej 1/3 niedopalonego węgla idzie do popielnika - podkreślam: moim zdaniem.
-
Witam również! Pisząc żle wystartowałem miałem na myśli umieszczenie nie tam gdzie trzeba postu startowego, czekałem 2 dni na odzew aż w końcu załapałem że nie tam wpisałem... Ale tam! cieszę się że wątek został podjęty. Jest tak: co do średnicy rur to została dobrana z premedytacją - wymiennik to 12 rur między którymi jest po 2 cm odległości - woda grzeje się więc szybko, wymiennik ma mało wody. Najkorzystniejsza średnica to rzekomo 50 mm, wiem też że moment zarastają...(poprzedni piec). Co do kwasówki i jej przewodności cieplnej to z głupia frant zapytam: kwasówka 2 mm i stal 5 mm, które szybciej odda ciepło...? Co do kwestii dobrego spalania to eksperymentuję od 3 lat... jestem z podlasia, a tu akurat ludzi z wiedzą o retortach jak na lekarstwo. Czasem jak bywam w sklepach z tego typu piecami i słyszę sprzedawcę wciskającego piec klientowi to ręce opadają. Sam raz udałem zainteresowanie zakupem i, podałem parametry domu, facet wyliczył, że na sezon grzewczy potrzebuję UWAGA: 3 tony groszku!!! (a idzie +- tona/miesiąc). W czopuchu mam szyber, którego poprzednimi laty nie miałem - wielka różnica - na plus oczywiście. Nie mogę natomiast zrozumieć jednej rzeczy: w palenisku jedna strona lepiej dopala, tam jest tylko popiół. Z drugiej zaś spada niedopalony węgiel... powiertze dostarczane jest centralnie a różnica jak diabli... Mam jeszcze jedno niesprawdzone przemyślenie: jak myślisz, czas podawania i czas postoju to zależność kwadratowa? tzn. 6 s. podawania i 300 s. postoju a 3 s. podawania i 150 s. postoju da ten sam efekt? bo mi wychodzi że nie... Staram się niedopuszczać do podtrzymania. Odnośnie wychładzania to pracuję nad zmianą systemu zasilania w powietrze paleniska (teraz powietrze pobierane jest do luki pod podajnikiem bezpośrednio z zewnątrz, a chcę zrobić żeby powietrze to opływało wiecznie gorącą podstawę kotła, tam się jakby dogrzewało i dopiero wtedy szło w palenisko) pozdrawiam.
-
Witam, jeżeli ktoś z Państwa dokonał przeróbki lub samodzielnie wykonał piec na eko groszek to prosiłbym o podjęcie wątku w celu wymiany doświadczeń. Swój piec zrobiłem sam, wewnątrz jest cały z 2mm kwasówki (12 rur dł. 60 cm fi 104 mm), ślimak dł. 140 cm, reduktor (zdobyczny) na 380V (sterowanie przez stycznik), zasobnik z beczki 200 l. po ropie..., sterownik tango negro, na zewnątrz -5 a u mnie czasy 5/300, temp. zadana 57 stopni i w domu o pow. ok. 170 m mam 23 stopnie. Chętnie wyślę fotki z przeróbki, ale liczę też na wzajemność. Interesuje mnie też kwestia tzw. zdymiania opału, w sumie przeczytałem chyba wszystko co na ten temat było, ale jekoś nie mogę zatrybić... czy możliwym jest ażeby wewnątrz pieca nie zbierał się osad...?!