Skocz do zawartości

andex

Forumowicz
  • Postów

    38
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez andex

  1. Uf, pokazało się!!! Generalnie dzisiaj go czyściłem - popiół szary, więc moim zdaniem ok. Odbiór i tak mam dobry, ale gdybym zastosował to o czym pisałem wogóle bym go nie otwierał, a farfocle utworzone na skrętce biorąc pod uwagę że będzie to ok. 45 stopni kąta pochylenia, przy ruchu będą same opadac do wyczystki... Tak myślę... pozdr.
  2. Zabij bracie nie potrafię odnaleźć odpowiedzi...
  3. Poprawilem to wstawieniem do nich tzw. turbulatorów, skręconych paskow z cienkiej blachy. Odbór ciepla poprawil się znacznie, temperatura spalin w czopuchu spadła z 250 do ok. 150 stopni. Mam dodatkową możliwość regulowania tej temperatury, żeby zachować (naturalny) ciąg w kominie, poprzez wkładanie odpowiedniej ilości tych blaszek. - to cytat. Witam, mam pytanie: tak popatrzyłem na moje rurki i pomyślałem, że o coś muszę Cię jeszcze zapytać: blaszki skrętne masz budową podobne do zwoju ślimaka, czy sam je w imadle wykręcałeś? Jak pomyślę, że mógłbym zrobić takie skrękti fi 100 mm. ze skokiem powiedzmy 15 cm. to mógę po ich wprowadzeniu do rur końcówki wyprowadzić ponad pokrywę górną i czyszczenia pieca dokonywać poprzez obrót zwoju za pomocą gałki!!! Wtedy z rury zeskrobywałby się osad a ja mógłóbym to robić kilka razy dziennie!!! Co o tym sądzisz? pozdr. andrzej
  4. Mam tango negro, więc czasami mogę sterować poprzez wejście do stycznika. Nawet coś mi świta, że mógłbym to połączyć ze zmianą prędkości wentylatora... Co o tym myślisz? pozdr.
  5. Witam Piotrek, silnik może i nie padnie, za to TSM mi padł i z rana ziąb jak cholera. Z drugiej strony to i dobrze, bo widzę że żonka doceniła co ma. Ale mam inne pytanie: myślisz, że możliwym jest zrobienie takiego zestawu w oparciu o czujnik temp. zewn., przekaźniki i przekaźniki czasowe, ażeby przy zmianie temp. zewn. powiedzmy o 10 stopni samoistnie doszło do zwarcia odpowiednich styków i w tym momencie podawanie przejął by przekaźnik czasowy z podawaniem ustawionym np. na 2 sek. dłużej? pozdr. andrzej
  6. Witam Panowie, co prawda mój piec nie jest z wytwórni, ale w tym o czym napiszę jest to bez różnicy. Otóż moim zdaniem jest tak: proszę otworzyć drzwiczki paleniska w trakcie palenia, jeżeli nie dacie rady utrzymać twarzy w odl. ok. 20 cm. do drzwiczek to nie wiem jak Wam pomóc. Jeżeli natomiast czujecie tylko odrobinkę ciepła i możecie siedzieć przed paleniskiem godzinami, to niechybny znak że albo nie macie, albo macie lecz nie używacie szybra w czopuchu!!! Proszę spróbować włożyć do czopucha cokolwiek, najlepiej kawałek zgiętej blachy tak, ażeby sama stała przesłaniając otwór w 80% a zobaczycie różnicę ( zasłaniać aż do momentu wydobywania się dymu do kotłowni z paleniska, wtedy odrobinę popuścić i gotowe). Wentylator oczywiście też zejść musi z obrotów. Proszę dać zadziałać naturze, zaczekać przy piwku 30 min. i jeżeli Wasz sterownik sam dobiera parametry to patrzeć jak podawanie opada, jeżeli nie to samemu odejmować czasy po 20 sek. pozdr.
  7. Wobec tego mam pytanie: czy załączanie się silnika prądu 3 faz. na czas powiedzmy 3 lub 4 sek. w odstępach minimum 100 sek. ma ujemny wpływ na jego trwałość? Sterownik negro ma najniższą nastawę podawania paliwa 5 sek., ja pomyślałem, że jeżeli wstawię na wyjściu ze sterownika w kier. stycznika przekaźnik czasowy i zmniejszę czas podawania do max. 3 sek. to teoretycznie powinno nie być wogóle niedopalonych części. Załączanie się silnika na 5 sek. przez 3 lata mu nie szkodziło, więc zastanawiam się jak to będzie na krótszych czasach... Aha, to silnik besela taki z dużym momentem rozruchowym o mocy 0,5 kW. Pozdr.
  8. Witam, mam pytanie: jesteś elektrykiem? tzn. elektrykiem w sensie sterowania obwodami? pozdrawiam.
  9. Miło jest pogadać z kimś kto ma podobnego fioła - bez urazy!!! Jest tak: moja konstrukcja oparta jest na wiedzy o kawitacji zdobytej onegdaj w technikum (mało, ale zawsze). Piec przez pierwsze 2 sezony był dolnego spalania z regulacją temp. za pomocą wentylatora - spisywał się znakomicie - załadunek co 12 godz., potem już miałem dostęp do internetu i tam natknąłem się na retortę... musiałem ją mieć!!! mój zmianowy tryb pracy tego właśnie potrzebuje - jestem w pracy a piec cyka... poezja. Co do samej konstrukcji to palnik włożony do komory załadowczej (tam, gdzie kiedyś opał opadał) powoduje, iż ciepło idzie do góry, odbija się od górnej ścianki komory i kieruje się z powrotem na dół ku bocznym sekwencjom rur - po 2 z każdej strony ( moim zdaniem takie mieszanie powoduje, że odbiór jest najlepszy). Następnie jest drugi rząd rur i trzeci. W moich stronach o takiej konstrukcji mówi się że piec ma cztery chody. Piec zrobiony jest tak, że nie ma płaszczy wodnych - po położeniu go na bok mogę dowolną rurę kątówką zjechać, wyjąć i zmienić na nową. Co do temperatury spalin, to 150 stopni mam może w przedostatnim rzędzie rur, na pewno nie dalej. Obrazowo powiem tak: na kominie suszę buty - bez uszczerbku dla trwałości oczywiście...! Do pracy w podtrzymaniu nie dopuszczam poprzez zawyżenie czasów postoju - nastawione 57, na piecu 51-55. Na grzejnikach termostaty i zawsze któryś tam się otworzy... Z moich doświadczeń z tym budynkiem wynika, że bezwład temperatury którego nie należy korygować trwa jakieś 2-4 godziny. Sama CWU i powrót ochłodzonej wody do kotła z wężownicy sporo zakłóca. Dlatego też to sterowanie PID nie bardzo mnie przekonuje... Powiem tak: moim zdaniem to nie palnik gazowy czy olejowy - na chwilę większa moc i temp. zadana osiągnięta, tu większa moc, temp. osiągnięta i co dalej? jak jest dużo na retorcie, to minimalizacja obrotów dmuchawy nie radzi sobie z dopaleniem... Ale może jestem w błędzie? Mam jeszcze jedno pytanie. Jak się wchodzi na stronę główną to jest filmik o reduktorze i palenisku w akcji - czy ktoś może mi powiedzieć że proces spalania na filmie jest prawidłowy? W moim palniku jest na bokach popiół, ja dałbym albo dłuższy postój podajnika, albo podkręcił wentylator. Tak jak tam jest pokazane to co najmniej 1/3 niedopalonego węgla idzie do popielnika - podkreślam: moim zdaniem.
  10. Witam również! Pisząc żle wystartowałem miałem na myśli umieszczenie nie tam gdzie trzeba postu startowego, czekałem 2 dni na odzew aż w końcu załapałem że nie tam wpisałem... Ale tam! cieszę się że wątek został podjęty. Jest tak: co do średnicy rur to została dobrana z premedytacją - wymiennik to 12 rur między którymi jest po 2 cm odległości - woda grzeje się więc szybko, wymiennik ma mało wody. Najkorzystniejsza średnica to rzekomo 50 mm, wiem też że moment zarastają...(poprzedni piec). Co do kwasówki i jej przewodności cieplnej to z głupia frant zapytam: kwasówka 2 mm i stal 5 mm, które szybciej odda ciepło...? Co do kwestii dobrego spalania to eksperymentuję od 3 lat... jestem z podlasia, a tu akurat ludzi z wiedzą o retortach jak na lekarstwo. Czasem jak bywam w sklepach z tego typu piecami i słyszę sprzedawcę wciskającego piec klientowi to ręce opadają. Sam raz udałem zainteresowanie zakupem i, podałem parametry domu, facet wyliczył, że na sezon grzewczy potrzebuję UWAGA: 3 tony groszku!!! (a idzie +- tona/miesiąc). W czopuchu mam szyber, którego poprzednimi laty nie miałem - wielka różnica - na plus oczywiście. Nie mogę natomiast zrozumieć jednej rzeczy: w palenisku jedna strona lepiej dopala, tam jest tylko popiół. Z drugiej zaś spada niedopalony węgiel... powiertze dostarczane jest centralnie a różnica jak diabli... Mam jeszcze jedno niesprawdzone przemyślenie: jak myślisz, czas podawania i czas postoju to zależność kwadratowa? tzn. 6 s. podawania i 300 s. postoju a 3 s. podawania i 150 s. postoju da ten sam efekt? bo mi wychodzi że nie... Staram się niedopuszczać do podtrzymania. Odnośnie wychładzania to pracuję nad zmianą systemu zasilania w powietrze paleniska (teraz powietrze pobierane jest do luki pod podajnikiem bezpośrednio z zewnątrz, a chcę zrobić żeby powietrze to opływało wiecznie gorącą podstawę kotła, tam się jakby dogrzewało i dopiero wtedy szło w palenisko) pozdrawiam.
  11. Witam, jeżeli ktoś z Państwa dokonał przeróbki lub samodzielnie wykonał piec na eko groszek to prosiłbym o podjęcie wątku w celu wymiany doświadczeń. Swój piec zrobiłem sam, wewnątrz jest cały z 2mm kwasówki (12 rur dł. 60 cm fi 104 mm), ślimak dł. 140 cm, reduktor (zdobyczny) na 380V (sterowanie przez stycznik), zasobnik z beczki 200 l. po ropie..., sterownik tango negro, na zewnątrz -5 a u mnie czasy 5/300, temp. zadana 57 stopni i w domu o pow. ok. 170 m mam 23 stopnie. Chętnie wyślę fotki z przeróbki, ale liczę też na wzajemność. Interesuje mnie też kwestia tzw. zdymiania opału, w sumie przeczytałem chyba wszystko co na ten temat było, ale jekoś nie mogę zatrybić... czy możliwym jest ażeby wewnątrz pieca nie zbierał się osad...?!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.