Skocz do zawartości

observer

Forumowicz
  • Postów

    86
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez observer

  1. Pewien sens instalacji 3d + termostaty jest. W przypadku samych termostatów przy takiej pogodzie jak teraz często okazuje się, że górne 10 cm grzejnika jest ciepłe a reszta zimna. Niektórzy nie lubią takiego efektu. Odpowiednie ograniczenie temperatury wody zasilającej pozwoli na zwiększenie przepływu wody przez termostat grzejnika żeby utrzymać temperaturę w pomieszczeniu, efektem jest lekko ciepły cały grzejnik.
  2. Tomek0407, kupowałem w 2015 albo i nawet 2014 roku, ale sprawa jest do ogarnięcia, bo tak jak pisałeś palnik może mieć awarie i wygląda na to, że w najgorszym wypadku za 4 lata dokupię sam palnik. W moim starym KIPI podajnik i sztoker mają taki sam ślimak, doklatnie taki jak tu na foto https://apollo-ireland.akamaized.net/v1/files/gny5cn920jlr3-PL/image;s=644x461, to są chyba adaptowane ślimaki od paszociągów.
  3. Tomek0407, ja niestety naklejki na palniku nie mam, bo mój model już nie jest produkowany. Taki jak na tym filmie, tylko słabszy: 5-20kW. https://www.youtube.com/watch?v=uiTo3xsiwso, Takich zestawów modernizacyjnych sprzedało się pewnie sporo i myślę że jak ktoś będzie dbał o palnik, to spokojnie wiele lat będą służyć, tylko wtedy nie było zabawy w kwitki z klasą kotła, dla tego mam pewne wątpliwości że to przejdzie w moim przypadku. Co do spalania pelletu w tej ilości jaka mi wychodzi, to jest jeszcze kwestia tego ile mamy zimy w zimie w tym regionie gdzie mieszkam. http://mpec-konin.meteo.com.pl/hist.pl jak widać na załączonym wykresie - mało. Pochwalę się jak przyciśnie z -25'C przez tydzień albo 2.
  4. Ja może tak z innym podtematem wskoczę na chwilkę, ale też o KIPI. Forumowicz Tomek0407 podkusił, żeby się poważniej zastanowić nad wymianą kotła, bo ceny to raczej niższe już nie będą. Teoretycznie mojego bezklasowca powinienem pozbyć się do 01.01.2014, ale się boję że pod koniec terminu będzie szał i kosmiczne ceny, tak że zacząłem się rozglądać w ofertach i mam pewnych faworytów. Na dalsze informacje o Lumo cierpliwie czekam, ale może przypadkiem ktoś coś słyszał/widział o: Setlans PELLET BIOFUEL(z KIPI 16kW) i GALMET KPP GENESIS PLUS 10(to akurat nie KIPI). Wymiarowo do mojej kotłowni najbardziej by pasował jakiś kociołek typu wszystko w jednym, coś jak GREŃ EG-PELLET MICRO, ale jakoś mnie te konstrukcje nie przekonują. Jeśli ktoś miał okazję zobaczyć w działaniu któryś z wyżej wymienionych kotłów proszę o info. Tomek0407, z tego co pisałeś rozumiem, że kupiłeś sam "kadłubek" a palnik zamontowałeś swój, a jak wygląda sprawa z otrzymaniem od producenta kotła kwitka, że jego kocioł spełnia normy 5 klasy? Dali certyfikat, czy nie chcieli? Teraz sprawa kiepskiego pelletu. Mam ten spiekający (zostało go już tylko 8 worków z 0,5 tony), miałem kilka worków 8mm przemysłowego, który palił się tylko na 30% mocy nominalnej, bo inaczej zasypywał palnik. Zutylizowałem tej zimy prawie całe to badziewie nie grzebiąc praktycznie w parametrach. Ten spiekający mieszam 1:1 z dobrym sosnowym, a ten 8mm dosypywałem tak około 1:3. Kupiłem na próbę nie dawno jeszcze 5 worków innego dostawcy, ale ten pójdzie na koniec, albo na sito, bo się okazało, że w w worku tak około kilograma to drobniutki pyłek. Żałuję że nie zrobiłem zdjęcia jak to wyglądało po wsypaniu do beczki. Na koniec dane o spalaniu jak by przypadkiem kogoś interesowało. Mieszkamy w komplecie od końca października, od 1 listopada składam worki z każdego miesiąca, wyszło tak: listopad 20, grudzień 31, styczeń 31. Razem 82 worki, czyli 1230kg, na składzie mam jeszcze ze 100 worków, to chyba do wiosny starczy.
  5. Też mam ten model, tylko z jeszcze innym sterownikiem. U mnie czas podawania przy rozpalaniu to 10s, wentylator ustawiony na modulacje obrotów podczas rozpalania od 5% do aż 60%, (potem zwalnia do 19% dla mocy max). Ostatnio zmieniłem 2 próby rozpalania po 7 minut na 3 próby po 4 minuty. Ten podajnik ma trochę duży rozrzut i czasami w 10s nasypie za mało jak się trochę drobniejszy pelet trafi.
  6. Witam po dłuższej przerwie, nie spodziewałem się że po tak ciepłej jesieni będę miał ponad 50 stron do przeczytania :) Jak znaczna większość osób piszących w tym temacie przy pierwszym poważniejszym ochłodzeniu postanowiłem sprawdzić czy da się palić mniej, a ogrzewać tak samo. Wynikiem tego są 2 małe optymalizacje wykonane od połowy listopada: Pierwsza sprawa, palnik po zejściu na moc minimalną sypie.. sypie... sypie..., w końcu po ponad 2 godzinach dobija do temperatury zadanej i wreszcie gaśnie, po 1.5-2h się znów rozpala, a na zewnątrz temperatura jeszcze na +. Aby to zmienić zlikwidowałem praktycznie moc minimalną, z obserwacji palnika stwierdziłem, że powietrze które wlatuje otworami na końcu rury palnika przy bardzo małej mocy i krótkim płomieniu nie bierze już udziału w spalaniu, za to doskonale chłodzi i rozrzedza spaliny. Ustawiłem podawanie tak, żeby płomień na minimalnej mocy wychodził z rury - wystarczyło 70% podawania z mocy maksymalnej. (Palnik KIPI mam starszego typu i sterownik bardziej zabytkowy niż Wasze i trochę inaczej się go ustawia). Druga sprawa, to temperatura w kotłowni. W domu mam 22-22.5 stopnia, bo żona zmarzluch, w łazience trochę cieplej, ale najcieplej było w kotłowni nawet wtedy jak przymroziło mocnej przez kilka dni, a z zetki nieźle dmucha nawet przy wyłączonym planiku. W końcu się wziąłem i ociepliłem rury, Tych z najcieplejszą wodą jest jakieś 9 metrów, z czego 3,5m ciągłego obiegu kocioł-wymiennik. Temperatura powrotu po ustabilizowaniu się budynku jest tylko 1,5-2 stopni niższa niż temperatura zasilania, to też zaizolowałem całość porządnie. Na drugi dzień było już czuć, że temperatura w kotłowni "znormalniała". Jaki to wszystko będzie miało efekt, to zobaczę po podliczeniu spalania za grudzień, jak na razie ilość rozpaleń spadła z 7-8 do 6 na dobę na koniec listopada, palnik działa około godziny (w kotle jest około 220l wody). Temperaturę zadaną mam 50'C z histerezą +15, Z powodu wkładek szamotowych kocioł po wyłączeniu palnika przeciąga do 70'C, a przed zmianami do 68'C Wcześniej próbowałem palić z harmonogramem, czyli do południa jak nas nie ma to przerwa, ale lipa z tego wyszła, co zaoszczędziłem do południa to zjadło po południu i wołało o jeszcze, ogrzewanie podłogowe praktycznie nie działało, a ono sporo dodaje w kwestii komfortu cieplnego. Dom ma 110m2, ocieplony, drugi sezon grzewczy, w listopadzie zeszło mi równo 20 worków pelletu. Jeszcze mam pytanie. Przy rozpalaniu to macie ustawione, że sypie dawkę i stop do wykrycia płomienia, czy też dosypuje minimalnie w trakcie rozpalania? Pytam, bo mam trochę worków gorszego pelletu do zutylizowania (tego z wcześniejszych zdjęć ze spiekami), dłużej się rozpala i zdarzyło się, że mimo 2 prób rozpalenia palnik się wyłączył bo nie widział płomienia, a jak chciałem po wystudzeniu oczyścić rurę, to okazało się, że jednak się zapalił i wypalił, tylko mogło być go za mało.
  7. Takie przystawki widziałem przy przeróbce kotła na podajnikowy do ekogroszku. Przy spalaniu węgla w retorcie płomień kierowany jest do góry, a boki poniżej są względnie chłodne. U mnie nie ma ściany wodnej za palnikiem, przy 6cm wermikulitu po dłuższym nagrzewaniu ta ściana ma około 140 stopni. Z zewnątrz jest jeszcze wata, ale ogólnie jest gorąco. Proponował bym wyniesienie pudła przed dom i przepalenie próbne worka pelletu, Można wtedy kontrolować temperaturę ścian przystawki i sprawdzić czy się nic nie powyginało.
  8. Kiedyś miałem worek trocin, domieszałem do pelletu i kiszka, wszystko wylatywało z rury zanim zdążyło się zapalić.
  9. Dzieki za informacje, popiołu jest 2-5% nawet, przy tej cenie to wezmę 1 paletę, jak bedzie mnie denerwował z czyszczeniem to wypale na CWU, a jak bedzie ok, to pomyśle o zapasie na zime
  10. Pytanie do osób palących pelletem przemysłowym. Czy KIPI dobrze daje sobie z nim radę? W okolicy pelletu brak, muszę coś szybko zamówić wysyłkowo, pomyślałem, że skoro sezon ma się ku końcowi, to może przemysłowy kupię, będzie do grzania wody wiosną i latem, tym bardziej że cena 530zł/t wydaje się przyzwoita. Minus jest taki, że nie mam czasu żeby kupić z 2-3 worki na próbę, a potem zamawiać więcej lub szukać czegoś innego.
  11. @maronka ja ustawiam na tak zwane "oko" bo mój stary sterownik nie umożliwia przeliczania wagi i kaloryczności na kW. Wiem ile sypie w kg tylko dlatego, że chciałem się dowiedzieć jaką właściwie moc ustawiłem na min i max. Ważenie zrobiłem dopiero po ustawieniu "na oko" palnika (dokładniej na oko, popiół i temperaturę spalin)
  12. Gdyby kogoś podkusiło na testowanie tych czarnych wałeczków (pelletu toryfikowanego) to takie małe info co to za wynalazek: http://www.instsani.pl/585/toryfikacja-biomasy
  13. Jeśli chodzi o pellet mieszany, z przewagą liściastego, to miałem na początku mrozów 3 worki na próbę, po odpowiedniej korekcie ustawień paliło się to to nawet, ale kalorii z tego zbytnio nie było. Objawy podobne jak u @Dragster: lufa pełna miksu popiołu z pelletem, a płomień przy 37cm wolnego miejsca w palenisku zawracał prawie do palnika. Po kilku testach dokończyłem ten opał na zwiększonym nadmuchu, 35s podawania i czyszczeniu ustawionym co 30s na 3s (nie nierzyłem ile czasu potrzeba na pełen obrót, ale w tym czasie punkt na obwodzie lufy przesunął by się max o 1cm), delikatny obrót, ale częstszy pomagał w wydmuchnięciu najdrobniejszego popiołu. Cena tego badziewia, to ponad 800zł (ale za 500 to bym kupił i nie narzekał :) ) Aha, czas wygaszania zwiększony do 8 minut.
  14. Na minimalnej mocy (około 4-5kW) mam 6% nadmuchu, na maksymalnej (18kW) 22%, w kotle troszkę sadzy jest, szczególnie na zimniejszych powierzchniach. Palnik czysty, jasno szary, ceramika też nie zachodzi sadzą. Sam nie wiem czy zwiększać nadmuch, fajnie było by mieć sam pył z popiołu, ale z drugiej strony ta sadza wilgotna ani tłusta nie jest, czyści się bez problemu (tak samo jak pył), a temperatura spalin ładnie trzyma w okolicy 85'C przy minimalnej mocy.
  15. Mieszkam w takim miejscu, że w najbliższej okolicy różnica w cenie pelletu no name, a certyfikowanego to ostatnio było 70zł. Gdyby ten no name kosztował 500-600zł a nie ponad 800, to bym kupił i używał. Było z niego sporo więcej popiołu, trzeba było również dawkowanie podnieść z 20% żeby kocioł działał tak jak na lepszym pellecie. Palnik KIPI jest w stanie "łyknąć" różne gatunki pelletu, ale trzeba po testować i policzyć czy faktycznie z tego tańszego będzie jakaś oszczędność.
  16. Tak na dzień dzisiejszy wygląda podajnik wewnętrzny. Teraz się już nie nagrzewa tak mocno, to się o niego nie martwię chociaż lekko grzechocze i poci się olejem. Kilka(naście) postów wcześniej pisaliście jaki macie nadmuch przy pracy palnika w nadzorze i tu mi szczęka lekko się w zawiasie opuściła, bo ja mam ustawione dla mocy minimalnej 7% nadmuchu, podawanie wtedy to 1,08kg/h. Ten mój stary sterownik nie ma czegoś takiego jak nadzór i można tylko ustawić parametry dla mocy maksymalnej i minimalnej (maksymalna, to 3,7kg/h i nadmuch 27%). Na wymienniku, tam gdzie jest płaszcz wodny jest delikatna warstewka sadzy, ale temperatura spalin i wygląd płomienia są całkiem przyzwoite. Po czyszczeniu przetestuję ustawienia z trochę większym wiatrem.
  17. Mój oprócz delikatnego grzechotania zaczął jakiś czas temu odrobinę przeciekać, nie kapie z niego, ale wilgotną plamę od oleju widać na łączeniu silnika z reduktorem, wieczorem postaram się wrzucić foto.
  18. Aktualnie działa bez większych niespodzianek, profilaktycznie dokupię mu zapasową grzałkę, a po sezonie przyda mu się jakieś czyszczenie i kontrola mechanizmów (zwłaszcza obrotu, bo tam dwie podkładki na śrubkach udają łożyska). Ogólnie jestem z niego zadowolony mimo, że to stary model. Sterownik KEY: http://pwkey.eu/?s=oferta&st=rk-2006lp Nie pamiętam już czy były dostępne inne sterowniki. Na obecne czasy to bardzo prosty model, jedyny bajer o termostat pokojowy, można też ustawić pracę sekcji CWU jako pompy obiegowej kotła z czujnikiem temperatury powrotu, ale żadnego sterowania siłownikami zaworów 3-4d nie posiada. Nie jest mi to akurat do niczego potrzebne i sterownik może jeszcze popracować bez konieczności wymiany. Ostatnio myślę nad kupnem prostej wagi magazynowej z możliwością przesyłu danych, fajnie było by mieć na bieżąco kontrolę zużycia pelletu, ale to pomysł raczej na przyszły sezon. Jak już budynek będzie wygrzany i zamieszkany będę mógł pomyśleć o optymalizacji spalania. Aktualnie jedyna optymalizacja to wywalenie grubych płyt szamotowych i wstawienie na ich miejsce odpowiednio przyciętego kawałka rury kominowej fi200, dzięki tej zmianie spaliny mają wymuszony obieg w okolicach dolnego płaszcza wodnego, na mocy minimalnej jest mniejsza produkcja sadzy, a temperatura spalin przy mocy max (tak około 12kW ustawione) spadła ze 145 na 120 stopni C.
  19. Witam wszystkich. Nie zaglądałem tutaj z 4 lata, a tu się taki długi temat o KIPI zrobił. Kilka dni mi zajęło nadrobienie zaległości, a jako użytkownik tego palnika dorzucę też coś od siebie. W 2014 zamarzyło mi się ogrzewanie na pellet, budowa na etapie wykopów, a ja się uwziąłem że będę kocioł robił. Pogrzeję nim warsztat, a jak się sprawdzi powędruje do kotłowni. Co to ma wspólnego z KIPI? Ano to że kupiłem wtedy właśnie palnik KIPI, model 20kW z wmontowanym w obudowę sterownikiem KEY RK-2006LP. W tym temacie są zdjęcia "złomka" https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/16789-budowa-nowego-lub-przeróbka-stałopalnego-na-pellet/?hl=observer#entry171689 , tylko jakoś zapomniałem wtedy w tamtym temacie "pochwalić" się modelem palnika. Trochę czasu to wszystko trwało, "złomek" z braku lepszych opcji powędrował do kotłowni mojego domu w połowie zeszłego roku. KIPI przez te 4 lata nabiło ledwie kilkaset godzin przebiegu, a od sierpnia 2017 wzięło się wreszcie porządnie do pracy (wygrzewanie posadzek, osuszanie chaty, a od jesieni prawie standardowe grzanie). Aktualnie palnik łyka Pellet Gold, bo o tanim i dobrym pellecie w okolicy mogę jedynie pomarzyć, wcześniej miałem SOLIG, ale od pewnego czasu nie idzie go kupić, a bardzo mi pasowały jego parametry. Co jakiś czas testuję jakieś "no name", które mi się czasem udaje w okolicy kupić, ale dochodzę co raz bardziej do przekonania, że szkoda czasu, nerwów i pieniędzy. Jeśli za badziew mam dać 830, a za dobry z certyfikatem 850-880 to wolę ten drugi, różnica w spalaniu jest spora. Najgorszy dla mnie pellet na jaki do tej pory trafiłem, to czysty dębowy. Podczas rozpalania produkował niesamowite ilości dymu, rozpalał się bardzo długo, podczas pracy z małą mocą czujnik często nie widział płomienia i odpalał grzałkę. Przy wygrzewaniu posadzek zasypałem testowo tym pelletem zasobnik, poustawiałem dawkowanie i nadmuch i pojechałem. Wyobraźcie sobie moją minę gdy po powrocie na budowę z ciekawości chciałem zerknąć ile razy palnik się uruchamiał i okazało się, że w ciągu niecałego dnia na liczniku rozpaleń przybyło ich ponad 60. Ustawiłem potem sterownik tak, że jakoś to w końcu działało beż używania grzałki, ale pellet, który mi został w workach pomieszałem z normalnym sosnowym żeby się nie denerwować. Sam palnik ma się całkiem dobrze (przy tak małym przebiegu to nawet nie dziwne), ale w tym starym modelu zauważyłem pewne małe problemy konstrukcyjne. Trochę mnie martwi silnik stockera, czyli podajnika wewnętrznego, na początku palnik pracował tak jak przyjechał, czyli ze sterownikiem w obudowie. Niby wszystko ok, ale wydawało mi się, że po pewnym czasie stocker zaczął głośniej pracować. Po przeniesieniu do kotłowni domu, z braku miejsca sterownik musiałem wyjąć i zamontować na kotle, przy okazji spróbowałem posłuchać co też tam w środku od jakiegoś czasu tak delikatnie grzechocze, dotykając silnika prawie się oparzyłem, taki był gorący. W wyniku przeprowadzonego "śledztwa" ustaliłem, że jedynym czynnikiem powodującym nagrzewanie silnika jest jego ciągła praca. Podawanie co 12s (standardowo ustawione w sterowniku), czas wydłużenia pracy stockera 15s powodowało, że się w ogóle nie wyłączał, a po godzinie pracy nie dało się go trzymać ręką. Ustawiłem podawanie na 35s(no name) lub 45s(gold) i problem przegrzewania zniknął. Został jeszcze jeden drobny mankament: duży prześwit między spiralką podajnika a rurą, pellet 6mm wpada co jakiś czas pod spiralę i sprawia że podajnik wydaje dźwięki niczym z horroru trąc o ściankę rury. Z powodu hałasu przerobiłem też podajnik, za ścianą kotłowni jest sypialnia i siedząc na budowie zastanawiałem się czy takie solidne "łup" co jakiś czas nie będzie nam przeszkadzać. Dokładniejsze oględziny wykazały, że to "łup" zależy od twardości pelletu (solig w czerwonych workach był najcichszy), oraz od częstotliwości klinowania się wałeczków w okienku podglądu. Ze względu, że nie zawsze mogę kupić taki pellet jaki bym chciał, zlikwidowałem okienko skracając rurę podajnika, no i jest ciszej. Palnik razem z poskładanym samodzielnie "złomkiem" ogrzewa 100m2 parterowego domku. Instalacja mieszana: podłogowe + grzejniki, brak zaworów 3d, 4d, 5d.... itp, zamiast tego instalacja jest podzielona na obieg otwarty i zamknięty poprzez wymiennik 30kW. Temperatura na powrocie po wstępnym ustabilizowaniu się odbioru ciepła i ustawieniu pompy obiegowej na 50% jest niższa od temperatury zasilania o około 6 stopni. Sam kocioł chciał bym w tym roku lub przyszłym wymienić, na co to jeszcze nie wiem, ale ten ma taki "czeski" błąd: brakło miejsca na popielnik po tym jak okazało się że palnik jest jednak za nisko i trzeba dać konkretną izolację na spód, bo się blacha wygina od gorąca. To może na dziś tyle, długiej praktyki z tym palnikiem nie mam, ale zdążyłem już 2x palnik rozebrać, wyszarpać z niego sterownik, pozmieniać w nim wielokrotnie prawie wszystkie parametry, przetestować różne rodzaje pracy i zakresy mocy. Aktualnie próbuję zoptymalizować proces rozpalania i czyszczenia, bo ten gold pellet dość twardy jest i lubi wyskoczyć z rury w postaci niedopalonej granulki, a i rozpalanie choć mało dymu jest, to jednak musi trochę potrwać.
  20. Kosztem zużytej energii na to wpompowanie, a mnie tylko chodziło o to by miała łatwiej. Pompa na zewnątrz działa tak samo dobrze jak klimatyzator na czarnym, rozgrzanym do 70'C dachu przy bezwietrznej pogodzie.
  21. Jak ktoś tak na poważniej chciał by bawić się w łapanie ciepełka uciekającego z domu przy pomocy powietrznej PC, to powinien ją zamontować wewnątrz budynku w specjalnie adaptowanym szczelnym i dobrze izolowanym pomieszczeniu. Kierowało by się tam powietrze wylotowe z rekuperatora, wodę z przysznica, wany itp przez jakiś wymiennik pośredni, do tego jakiś awaryjny podgrzewacz powietrza na olej lub gaz i trochę elektroniki która będzie kierować pobieraniem powietrza w taki sposób aby z pomieszczenia nie zrobić chłodni w przypadku gdy ciepła do odzysku jest mało, a grzać trzeba konkretniej. Solary też mogą się dokładać, typ obojętny, byle do PC podawać powietrze o temperaturze wyższej niż na zewnątrz. To nie jest tak całkiem poważny pomysł, ale może ktoś kiedyś go wypróbuje.
  22. Na początku myślałem, że macie mikrofale z grilem, czyli dodatkową grzałką i tego używacie do suszenia, ale wygląda na to, że jednak nie i ktoś chyba zapomniał o zasadzie działania mikrofal. Tak w wielkim skrócie przypomnę, że kuchenka mikrofalowa nagrzewa "coś tam" próbując wprawić w rezonans cząsteczki wody. W przypadku pelletu nie ma wody - nie ma grzania, czyli woda odparowała, a pellet się nie zapalił mimo zwęglenia. Drugi składnik który się nagrzewa, to metal, metal jednak bardziej woli odbijać mikrofale, odbija o ile oprócz niego w pobliżu znajduje się substancja je pochłaniająca, czyli woda. Przy braku wody w drobinach, albo elementach metalowych zaczynają się pojawiać prądy wirowe, co powoduje nagrzewanie i iskrzenie. Jak chcecie mieć ekstra suszarkę laboratoryjną, to proponuję kupić jakąś używaną, albo i nową (koszt około 50zł) mini kuchenkę elektryczną, dodać kawałek obudowy z blachy i termometr. Będzie można wtedy wykonać pomiary bez efektów specjalnych i dokładniej, bo dym to też przecież ubytek masy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.