Wzory to można używać w szkole, a w kotłowni trzeba być myśliwym i obserwować, obserwować i jeszcze raz obserwować. A jak już się coś wypatrzy to trzeba wyciągnąć wnioski i zmienić parametry. Przy dzisiejszej rozbieżności w jakości groszku musielibyśmy znać więcej wzorów niż maturzysta, który za pół roku będzie się męczył na egzaminie. Do tego dochodzi producent kotła, stan budynku, to jaką temperaturę chcemy mieć w domu, czy grzejemy cwu itd.
Pozdrawiam.