Skoro mamy luźne dywagacje, to kilka uwag na temat, trochę od innej strony...
Ponieważ analiza mocy na ogół związana jest z ekonomią palenia, to znaczy po to się za to bierzemy, aby dojść do jakichś ekonomicznych wniosków, warto wiedzieć, że podstawą analizy kosztów jest rozdzielenie kosztów stałych od zmiennych.
Kosztem stałym jest w tym wypadku ilość węgla która się spala w podtrzymaniu. Jest to wartość stała, niezależna od zapotrzebowania na ciepło. Po prostu ileś tam węgla trzeba "zmarnować", aby kocioł nie zgasł. Kosztem zmiennym jest natomiast ilość spalanego węgla w relacji do zapotrzebowania na ciepło. Można oczywiście wyliczać średnią moc, łącząc koszty stałe ze zmiennymi, ale wynik nie będzie prowadził do wiarygodnych wniosków z punktu widzenia ekonomii. Podział kosztów na stałe i zmienne jest podstawą analizy kosztów.
Koszt stały najlepiej wyznaczyć przed sezonem palenia, rozpalić kocioł, odciąc go od instalacji i zobaczyć ile spali na dobe wyłącznie w celu własnego nie zgaśnięcia. Różne czynniki mogą mieć wpływ na to ile tego będzie, także typ węgla.
Generalnie ilość spalanego węgla w odpowiedzi na zapotrzebowanie na ciepło powinna być proporcjonalna do różnic temperatur wewnątrz domu i na zewnątrz, a więc da się w przybliżeniu określić ile spalimy w zimie na podstawie tego ile spalamy jesienią. Pod jednym warunkiem, że wyliczymy osobno koszt stały.
Jeśli natomiast liczymy sobie średnią moc palnika dzieląc ilość spalonego paliwa przez średni czas w jakim to zostało spalone, to wynik będzie względny i będzie miał znaczenie dla określonej pory roku. I na podstawie takiego wyniku trudno będzie coś prognozować.
Warto o tym pamiętać.