Skocz do zawartości

husky

Stały forumowicz
  • Postów

    129
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez husky

  1. Tak ad vocem ostatnich mrozów to tak może OT - ale warto o tym napisać. Mieszkam w Częstochowie, mieście które może rewelacyjnego powietrza nie ma, to nie Mazury :D, ale nie jest tu tak tragicznie jak w miejscowościach typu Rybnik, Żywiec, czy Nowy Sącz czyli biegunach smrodu piecowego. Zawsze parametry z czujników wychodziły poniżej norm i powietrze było tutaj po prostu względnie czyste. Podczas ostatniej fali mrozów, doszło do zjawiska szeroko komentowanego w mediach, mianowicie w Częstochowie pojawił się SMOG. Ja już nie bedę komentował tego kto pozwala na 3 krotne zwiększenie mocy produkcyjnej koksowni Nova w naszym mieście i czym palą stare zakłady przemysłowe, ale zauważyłem wśród mieszkańców miasta, wielu znam więc mówią jak to wygląda, że doszło do charakterystycznego zjawiska. W ostatnim czasie na wskutek szumu medialnego i powszechnego odium do dymienia z komina ludzie starają się palić drzewem, a raczej odpadami drewnianymi. A to porąbana paleta, a to gałęzie z sadu, a to drzewa z wycinki a to coś tam z rozbitych rusztowań szwagra - zacny to kierunek bo nie ma tyle smrodu. Niestety to jest palenie na zasadzie przepalania i raz - zimny kocioł emituje więcej syfu, niż gdyby działał na mocy, a dwa że to szybko gaśnie - i jak to na ślunsku godają - Heizu nie trzymie. Okazało się że podczas rekordowo ostatnio zimnych dni (-15) i nocy (-22/-28) już "gałązki" nie wystarczyły i trzeba było naciepać wungla i to na ostro. Do tego bezwietrzna pogoda i wyż, mnóstwo aut, początek roku i wszyscy wznowili działalność i I raz od nie wiem kiedy mamy w Częstochowie SMOG ! Smog, którego nigdy nie było. Do tego biegnąca środkiem miasta DK1 i koksownia Nova i mamy pełny obraz sytuacji.... do czego zmierzam..... pamiętajmy że oprócze tego że my "gazownicy" mamy niebywały komfort całkowitego braku problemów z ogrzewaniem, dodatkowe czyste pomieszczenie i pełną sterowalność naszego systemu to przede wszystkim nasze instalacje się do tego SMOGU, raków płuc i astm u naszych dzieci nie dokładają.... i tym ciepłym pozdrowieniem, patrząc na śpiącą obok mnie na sofie 6 letnią córeczkę Maję wszystkich "gaziarzy" ciepło pozdrawiam. MICHAŁ
  2. Całkowicie się z tym zgadzam: dokładnie tak jest. Jak dom jest grzany stale, to przy 21 st C mieszka się idealnie i można chodzić w gatkach i Tshircie - wiem bo sam tak mam. Jednocześnie człowiek dość silnie odczuwa zmianę temp. czyli np mnie poniżej 20.0 jest chłodno, a 22.00 mam pot na czole. To właśnie wynika z dobrego ocieplenia, braku upływów ciepła, i tego że wszystko dookoła ma odpowiednią temp. Poza tym nawet jeśli komuś kto grzeje gazem, jest zwyczajnie chłodno, bo nie wiem wyziębł, albo jest silny wiatr i wentylacja grawitacyjna "wyciąga" mu ciepło - wystarczy z palca zmienić temp na trochę wyższą i po sprawie. U mnie żeby podgrzać dom żeby było "ciepło" zmieniam z nastawionego 21 st C na 22 z palca i w przeciągu ok 20-35 minut mam cieplej wszędzie, więc to nie wymaga jak w węglowym jakiś zmian procesu spalania, chodzenia do kotła, szuflowania etc. po prostu pstryk i ciepło, za ciepło - pstryk i stygnie..... Odnosząc się do porównania groszku do gazu - już pisałem tutaj wielokrotnie: u nas na osiedlu przed doprowadzeniem gazu 3 sąsiadów grzało ekogroszkiem w kotle z retorą i buforem ciepła; zużycie sięgało ok 3.5-4.0 ton dobrej jakości groszku, bo jak nie to się wszystko zapiekało, stawało, wiecznie były problemy. Jeden sąsiad tak uwierzył w automatyzm kotła, że nasypał na full, ustawił jakąś małą dawkę żeby tylko podgrzewało lekko wodę i wyjechał na 14 dni na narty. Jak wrócił, to się okazało że pół domu jest zalane, bo już 2go dnia kocioł się zatrzymał, w domu wszystko wystygło, potem przyszły mrozy, złapało instalację, a potem puściło i wszystko się wylało. Stropy z płyt fermacell, wszystko zamokło ! Dobrze że to było na etapie wykończeniówki i od razu wyremontował to od nowa.... Obecnie spalamy w zależności od instalacji i preferencji poszczególnych domowników ok 1200-1350 m3 gazu za sezon grzewczy. Najważniejszy plus jaki zauważam u siebie w domu ? Jedno z pomieszczeń na piętrze z pralni/suszarni zmieniłem na 4ty pokój (super gabinet tam mam) a pralnio/suszarnie sprowadziłem do kotłowni, w której jest doskonała wentylacja, ciepło (pierwszy grzejnik "od pieca") i czysto ! Jest w niej tak przytulnie że czasem siedzimy tam z bratem lub sąsiadem i pijemy piwko, zwłaszcza jak chcemy porozmawiać w 4 oczy ;-) NIe ma to jak dyskusje przy kotle :D
  3. Robuś35 chyba jakieś uproszczenie dokonałeś. Ta dyrektywa z tego co mi mówił fachowiec dotyczy kotłów atmosferycznych. Tych mają nie montować. Ale dalej kotły dzielą się na z zamkniętą komorą spalania czyli nazwijmy zwykłe i kondensacyjne. i wydaje mi się że z zamknięta komora spalanie będzie można dalej montować. Tym bardziej że kondensat jest polecany do niskotemperaturowych instalacji, a w zwykłych grzejnikowych jeszcze niedoszacowanych, to będzie palił więcej nić "zwykły"
  4. Właśnie dokonałem kolejnego pomiaru za niełatwy dla mnie okres 3 do 19 stycznia czyli 16 dób, niełatwy bo obfitujący i w zimno i w awarię. Dwie dość silne fale mrozów, do tego awaria instalacji, mnóstwo wyłączeń, potem podganiania żeby znowu zrobić ciepło 3 stycznia - 2940 m3 19 stycznia - 3111 m3 Zużycie: 171 m3/16 = 10,7 m3/dobę Nie jest tragicznie :D ale mogłoby być niżej, będzie jak naprawie instalację i to wszystko wróci do normy. Znajomi kupują dobry groszek workowany (w domach takich jak mój luz nie wchodzi w gre) po 0,82 gr za kilogram. Liczać "przelicznikiem Olinka" 10,7 m3 x 2,6 = 28 zł. Można więc za to kupić 34 kilo groszku. To jak twierdzą palący groszkiem mniej niż im potrzeba obecnie (40~50 kg). Więc tak jak mówię - porównując "na oko" nie jest źle. Normalnie mam ok 7,5 m3 na dobę
  5. Panowie i Panie Nic odkrywczego tutaj nie pada. Przecież na pierwszy rzut oka w prostą tabelę o ogrzewaniu domu 140 m2 wychodzi że jest to 2367 zł - groszek 3257 zł GZ 50 w kondensacie. Czyli po podstawieniu do proporcji 100x2367.- / 3257 = 72,67 % Czyli ogrzewanie gazem jest droższe o ok 27 %. Ktoś powie - to dużo. To prawda 1/4 to niemała wartość, ale spójrzmy na to literalnie. Spalam ok 1200 m3 gazu w moim blisko 200 m2 bliźniaku za sezon grzewczy czyli 6 miesięcy. Jak policzył kolega Olinek z kosztami duperszmitów to jest ok 3120 zł. A więc węgla spaliłbym za 2.267 zł; prosta matematyka. Ale co to oznacza ? To oznacza że za 6 miesięcy sezonu grzewczego zaoszczędzę ok. 900 zł. Czyli 150 zł miesięcznie podczas trwającego 6 miesięcy sezonu grzewczego. Jak ja bym miał tracić swój czas na palenie w kotle, załadunek i wyładunek paliwa, jego ułożenie, babranie z popiołem i sprzątanie wokół kotła, które zajmie mi łącznie parę godzin miesięcznie, to ja wolę te pieniądze zarobić i wydać na gaz. Rezerwowy kocioł na paliwo stałe, lub kominek dla efektu w salonie - rozumiem, ale palenie ciągłe, to w nowych ocieplonych domach średnio się opłaca. Błąd polega na tym że porównujemy tutaj perskiego kota do pasterskiego psa. Żeby porównywać do siebie budynki trzeba by mieć wyliczone dla nich zapotrzebowanie na energię w kWh/m2 bo jak jeden ma 45 a drugi 77 kWh/m2 to co tu porównywać. Mają niby takie same domy, a jednemu wyjdzie że mu gazu spaliło za 2000 zł a temu drugiemu węgla za 3500.- to co to za porównanie :D Wojtekkowal dobrze pisze - nie ma co myśleć o ekogroszkach, myślmy nad uszczelnieniem domów od utraty ciepła: lepsza stolarka (wiem bo sam mam dziadowską) ocieplenia, regulacje niedomykających się otworów, prawidłowa wentylacja, jak się daje z odzyskiem ciepła. etc - to da korzyści.
  6. No przecież napisał kolega w taryfie w.3: - taryfy są tak pomyślane że przeciętny odbiorca (palący w kotle c.o. - nieważne jakim) zużywa około 1100-1500 m3 za zimę plus zużycie na wodę i kuchenkę to nie ma szans żeby się zmieścić w w-2, chyba że się oszczędny dom ma. Potwierdzam słowa kolegi olinka 2,6 wychodzi z pierdoletami gaz, a zatem zużyć mniej niż 3000 zł na sezon grzewczy - jest ciężko. Tylko oczywiście mówię o wszystkim: c.o., c.w.u gotowanie na kuchence "Wszystkie taryfy na gaz ziemny regulowane są przez prezesa URE – z taryf urzędowych korzysta zdecydowana większość odbiorców indywidualnych. Głównym dystrybutorem i sprzedawcą gazu dla gospodarstw domowych jest PGNiG. Klientom indywidualnym dedykowane są taryfy W – podstawowe to: W-1 – maksymalne roczne zużycie nie przekracza 300 m³, do tej grupy należą najczęściej odbiorcy, którzy korzystają tylko z kuchenek gazowych; W-2 – odbiorcy w tej taryfie rocznie zużywają od 300 m³ do 1200 m³; w tej grupie znajdują się osoby, które korzystają z kuchenek gazowych oraz piecyków gazowych do podgrzania wody; W-3 – odbiorcy w tej taryfie rocznie zużywają od 1200 m³ do 8000 m³; do tej grupy kwalifikowane są osoby, korzystające z kuchenek gazowych, piecyków gazowych oraz pieców CO."
  7. A z żonami to niestety po krótkości trzeba. Nie tylko w kwestii samochodów (moja też uważa że samochód sam się myje, odkurza, tankuje, przegląda, serwisuje etc. - a napewno nie ona powoduje w nim awarie ! Na moje pytanie co się stało z łącznikiem stabilizatora po najeździe w dużą dziurę to się rozsypał, odpowiedziała (pytaniem na pytanie - a to ponoć niegrzeczne: a to w co wjechałeś ? Zrozumialem wtedy na czym polega morderstwo w afekcie....). Moja też marudzi że 19 st C to jest syberia - i dlatego śpi SAMA :D a ja wygrzewam się pod cieniutką kołderką w 18 st C gdy ona ma 22 podczas snu....sorry ale woda kapiąca po poduszce to mnie nie kręci :D przerażonych od razu uspokajam że "na głupie głupoty schodzimy się do jednego łózka" :D Ale nie do spania 22, to się nie da.... A kiedyś byłem u kumpla w piętrówce, który jest TIRowcem i jego teściowie podczas jego nieobecność utzrymywali w jego dobudówce tzw niezamarzalność, po czym on wracał i zapraszał nas na przyjęcie. Ponieważ nieocieplona dobudówka z pustaków żużlobetonowych była wychłodzona jak Królewna Śnieżka w 5 miesiącu lodowej denacji, to kolega napi.....do kotła aż miło żeby koledzy podczas przyjęcia nie marzli..... uwierzcie mi był taki moment że pomimo 27 st C n termometrze w salonie na dole, jak człowiek siedział i się nie ruszał, to pomimo wgrzania kilku setek do krwioobiegu - marzły mu kończyny..... tak wygląda ogrzewnictwo. Wszystko dookoła nas musi być ciepłe....
  8. To nie do końca z tymi stopniami jest tak - jak piszesz kolego że jednemu w 21 st za ciepło drugiemu chłodno. Tak mógłbyś powiedzieć o naszym osiedlu które składa się z 3 bliżniaków w których mieszka 5 mieszkańców - wszyscy mieszkamy w takich samych domach, jedynie w odbiciach lustrzanych. A i tak są różnice, bo jak ktoś ma dół w panelach z ociepleniem a ktoś w płytkach (tak jak np ja) to różnica w temp dołu jest baardzo duża (na moją niekorzyść, tak ziąb ciągnie od kamienia że tragedia). Natomiast w domach zauważyłem że zasadnicza różnica to tzw przenikalność cieplna i "wiuwanie mrozu" po domu. Jak bywam u kolegów którzy mają domy pasywne, z 3 szybowymi oknami i z wentylacją mechaniczną z rekuperacją to tam przy 19 st C jest mi bez problemu ciepło. Taki komfort w moim domu z wentylacją grawitacyjną i budowanym tak sobie jeśli chodzi o energochłonność to taki sam poziom komfortu cieplnego uzyskuję przy 20.5 st C i tak to wygląda. Natomiast jak chodzę do bloków, gdzie ludzie płacą od m2 ogrzewanej powierzchni i gdzie wciąż występuje zjawisko "kalafior na full, okna na full", to tam co drugi w temp 24 st C siedzi i mówi że jest mu zimno. Jak zaczyna płacić słone rachunki - nagle jak to napisał kolege Hermogenes - to wtedy jak Tym zakręca termostat idąc z pokoju do pokoju. Jakby nie było - w modzie jest poszanowanie energii - i tutaj gazowcy to jest elita w tym wzgledzie :-) bowiem kocioł gazowy da się tak wysterować że w domu jest ew 0.5 stopnia za mało, nigdy 4 za dużo... tak to po prostu działa. U mnie kocioł będąc ustawionym na 21 st. mam 20,5, ew. 21.0 bardzo rzadko 21.5 a 22.0 ? nie widziałem jeszcze nigdy :D
  9. Witam. No może zastosowałem skrót myślowy: cały czas to znaczy cały czas w strefach grzania. (Te mam ustawione tak mniej więcej 5:00-9:00, 17:00-22:30) Ale tak naprawdę to odkryłem coś jeszcze kiedy wszedłem w ustawienia pieca - podczas ostatniego serwisu, żaliłem się że piec mi za gęsto taktuje, koleś coś przestawił i było już dobrze. Szybko skojarzyłem że chodziło o ograniczenie mocy max w pracy c.o. - moc została ograniczona do ...50 % ! Zmieniłem na 75 % - teraz jest ok. Problem w tym że kocioł....właśnie się zepsuł...ale o tym już w następnym poście.
  10. Dziękuję za pocieszenie. Już szedłem po sznur do kotłowni i chciałem go zawiesić za rurę gazową prowadzącą do kotła.... :D
  11. Witam jak Wasze spostrzeżenia po tygodniu ostrych mrozów z temp -18 w nocy ? U mnie kocioł się włączał de facto w pracę ciągłą - na zasilaniu 68 st C w domu temp ledwo wynosiła 20.5 spalanie było gigantyczne myślę że około 10 m3 na dobę. Wogóle przyszedł mi rachunek od początku sezonu grzewczego 03-10 do 18-12ze średnią dobową 7,33 m3 co dało niemalże 900 złotych rachunku. Jak "wyroki" u Was ? :D
  12. Trudno jest powiedzieć coś więcej na temat zużycia nie wiedząc w jakiej technologii jest wykonany budynek - jęsli jest zimny i w połowie niegrzany to faktycznie zużycie może być kolosalne. Po pierwsze każdy budynek niezamieszkały trzeba "wygrzać" potem zużycie spada. Ja mieszkam np w 195 m2 bliźniaku i zużycie mam na poziomie ok 200 m3 na miesiąc. Daje to rachunek ok. 800-900 złotych za dwa miesiące i uważam że jest to bardzo niskie zużycie. Jednego czega napewno nigdy nie robię to nie dopuszczam do wychłodzenia w domu. Ogrzewanie mam ustawione tak że mam ustawione grzanie od 5:00 do 7:30 i wtedy mam nastawione 21 st C - potem wszyscy wychodzimy z domu, a temp powoli spada, średnio ok . 16tej jest już 19.5 st C; o 16:00 znów włącza się grzanie i o 17:30 kiedy docieram do domu jest już z powrotem 21 st C. Ogrzewanie wyłącza się o 22:00 i temp powoli spada w ciągu nocy w dół, też nigdy poniżej 19.5 bo tak mam ustawiony próg dogrzewania. W weekend mam inny program, grzeje prawie cały czas na 21 st C W naszych budynkach kiedyś były kotły na groszek i tego groszku wychodziło kwotowo tyle co tego gazu ! Więc wszyscy na osiedlu - kiedy developer doprowadził gaz - wyrzucili kotły na groszek, bo ludzie wszyscy u nas pracują po 10 h dziennie albo mają firmy i nikt nie ma czasu ani ochoty na chodzenie z łopatą i popiołem ! Jest jeszcze jeden plus, mieszkamy na pięknej dzielnicy pod lasem i nasze dzieci wdychają olejki z sosen, posrod których jest dom, a nie pył i benzopiren z siarką z węgla :angry:
  13. Witam serdecznie. Przymierzam się do zakupu 180 m2 domu wykonanego w technologi domu pasywnego (40 kwh/m2/rok) który ma być ogrzewany tylko ogrzewaniami powierzchniowymi (podłogówka pod glazurą i ogrzewanie ścienne w pokojach) przy pomocy kotła kondensacyjnego. W domu będzie zainstalowana wentylacja mechaniczna z rekuperatorem. Poszukuję osób które korzystają już z takiego rozwiązania - lub pobocznych - żeby podpowiedziała mi na etapie realizacji (budynek jeszcze nie istnieje) na co zwrócić uwagę przy montażu takiej instalacji i jak to się sprawdza w praktyce. Z góry dziękuję za każdy kontakt Michał Turek mitur@op.pl
  14. Witam. Myślę że nadeszła pora żeby poruszyć temat z właściwym natężeniem - w polskich miejscowościach nie da się wyjść wieczorem na dwór ! Ludzie palą wszystko co leci, śmieci, gumy, podeszwy, ubrania, masakra ! W związku z tym że próbuje się zabić nasze narodzone i nienarodzone dzieci polifenolami i całą resztą syfstwa, doszedłem do wniosku żeby założyć stronę internetową pt. chcezatrucswiat.pl i na tej stronie ludzie mogą zamieszczać zdjęcia trucicieli z okolic (widok dymu z komina) z podpisem: np Jaworzno, Słoneczna 18; właśnie konsultuję z prawnikami jak to ma wyglądać od strony prawnej żeby uniknąć pozwów. I co Wy na to ? Dobry pomysł ?
  15. Witam wszystkich. Chciałem dodać swoje 3 grosze (nomen omen :D o pieniądzach bowiem będzie mowa) do tematu czeskiego ekogroszku. U mnie pod Częstochową eko brunatny jest po 450 w luzie i 490 workowany za T. Siedząc pewnej pięknej soboty postanowiłem zbadać temat i pominąć polskich pośredników, kupując wegiel bezpośrednio w zagłębiu w Czechach, w tym celu wysłałem kilka maili do Czech i otrzymałem odpowiedzi o możliwości odbioru takiego węgla. Co się okazało: otóż dobrej klasy Ekogroszek sortu kl I kosztuje w Czechach około 300 kC za 1 q czyli 3000 kC za 1 T (dodawana do tego jest "opłata za ważenie" wdłg obecnego niekorzystnego kursu korony czeskiej do polskiej złotówki daje to około 495 złotych za tonę ! Trzeba to jeszcze przywieźć a to nie takie proste bo z loco kopalnia koło Litvinowa na Czechach do rodzinnej Częstochowy jest 500 km a zatem koszt transportu 25 T to 1000 km razy średnio 3 zł/km to jest 3000.- - to podnosi cenę rzeczonego węgla o 120 złotych na tonie do poziomu 615 złotych bez kosztów kierowców, sortowania etc....... Jakim więc cudem sprzedaje się nam ekogroszek czeski 25 MJ za 460 pln ?????????? Odpowiedź jest chyba dość prosta: węgiel brunatny dzieli się na klasy (oznaczane w Czechach trzycyfrowo - tak w Czech Coal) od 419 (ten najlepszy) do 105 (trociny) te najlepsze mają wdłg badań w stanie surowym 19 MJ więc prawdopodobnie to co trafia do nas nasi kochani handlowcy po prostu wybierają jakieś dziadowskie sorty - a potem jest tutaj utyskiwanie: jednemu się pali, drugiemu się nie pali, etc. - myślę że jak w przypadku wszystkich paliw jest tu znowu jakieś oszustwo kochanych polskich handlowców. Może ja się nie znam albo jestem zbyt podejrzliwy - ale ja w kwestiach opału już w nic nie wierzę, największe zaufanie mam do odbieranego samodzielnie na kopalni w Bełchatowie węgla z taśmy bo tam jest prosto: koń jaki jest każdy widzi... paliwo o jakiejś tam kaloryczności 8-10 MJ i równej temu cenie - ale denerwuje mnie coraz bardziej sprzedawanie jakiś miałów kamiennego 25 MJ gdzie jest 13 MJ albo ekogroszków 21 MJ gdzie jest pewnie również 13.... nie zanudzam - mających przemyślenia na ten temat proszę o komentarz....
  16. Myślę że koledzy trochę są "obok zagadnienia" ale chciałem sprostować kilka rzeczy: 1. W tym budynku się żadna termomodernizacja nie zdarzy - ma kilka właścicieli i praktycznie wszelkie prace dotyczące ogólnie budynku (nie mówie o remontach wewnątrz) się nie wydarzą - jest jak jest i tak będzie :-( niestety 2. Jak mówię że spalam w zależności od zimy 6 do 8 ton miału to tyle spalam - nie można wsypać do piwnicy 7 ton a spalić 11 - miał nie kopuluje ze sobą podczas składowania i nie powstają maleńkie grudki miału, owoce tej miłości... 3. Natomiast prawdą jest że idzie w tym kotle również dość dużo drzewa paletowego, bo do rozpałek i do podtrzymania o 2, 4 h ciepła czasem dorzucam cały piec drzewa, ale trudno mi powiedzieć ile m3 tego surowca spalam, prawdopodobnie pryzmę o rozmiarach 0,6 m od ściany x 3 m długo x 1,9 wysoko bo sobie tyle mniej więcej układam na zimę czyli jakieś 3,5 mp ???? Nie wiem. Poza tym dochodzi rozpałka, tektury, papier, etc. Więc chcąc być dokładnym co do bilansu ekonomicznego śmieciucha to bym tu musiał raport przedstawić z 7 miesięcy co dzień po dniu do niego wrzuciłem a to trudne :D Ale samego miału podkreślam 6-8 T; teraz raczej wejdę w brunat i brunat ekogroszek, próbuję różnych rozwiązań, i do wszystkich podchodzę bezstresowo - bo jak mówię w moim kotle wszystko sie dobrze pali. 4. Na pewno wiem że mam za mały kocioł bo budynek cały czas w środku ewoluuje i podłaczane jest non stop jakieś nowe remontowane pomieszczenie, trzeba też grzać korytarze bo ziąb wieje do pomieszczeń, poza tym odbiór ciepła przez tą ruderę jest tak ogromny że zanim miałem zawór 3D i pompę to na piecu było 60 st a powrót wracał nie chłodny a wręcz zimny ! Poza tym mój znajomy ma pleszewiaka i mu wytrzymuje bez stresu 24-30 h, mój w tej chwili wytrzymuje 10-12, 16 to w naprawdę ciepłe dnii jak się wysoko napali
  17. Co masz dokładnie na myśli, nie mów zagadkami ;-)
  18. Powiem tak: obserwowałem komfort ciepłej wody użytkowej w mieszkaniach gdzie są kotły 2-funkcyjne (jeden to bodajże Buderus z otw komorą spalania, a drugi to immergas z zamkniętą - używa go moja szwagierka) i moim zdaniem wszystkie przepływowe ogrzewacze wody czy to "Junkers" czy działający w sumie jak junkers 2 funkcyjny kocioł gazowy NIE DAJĄ KOMFORTU używania ciepłej wody użytkowej ! Najpierw woda leci zimna, potem gorąca, jak się zmniejszy przepływ to albo zimna bo zgaśnie, albo wrzątek: słowem te rozwiązania są do Bani ! Prawdziwy komfort użytkowania ciepłej wody to jest zasobnik c.w.u z cyrkulacją ! (biorąc pod uwagę Twój pomysł z solarami - tym bardziej wskazany, dobierz sobie odpowiednią nie za dużą pojemność zasobnika, kup zasobnik 2 wezownicowy (będzie akurat do solarów) i połącz z dobrym kotłem gazowym i tak będzie myślę najlepiej; co do łączenia z instalacją kotła węglowego - to wielokrotnie widziałem takie rozwiązanie, ma to ten plus że jak jesteś w domu i masz czas palić to sobie podplaisz węglowym, jak Cię nie ma albo jesteś zajęty to kiedy zacznie spadać temp gazowy sam się załączy i wrócisz do ciepłego domu - same plusy.
  19. Nie to nie jest żadna reklama - jestem zwykłym użytkownikiem miałowca z Częstochowy. Palę w tym kotle od kilku lat i po prostu chciałem podzielić się spostrzeżeniami. GG 1929163. Michał
  20. Wbrew pozorom, po rozpaleniu (w którym naprawdę się dymi) spaliny są dużo czystsze niż u moich sąsiadów palących węglem (jeden ma żywca, drugi jakiegoś antycznego żeliwnika). W pleszewiaku u mnie, jak się kocioł rozchula to płomienie są niebieskie jakby palił się gaz i wtedy naprawdę mało co widać z komina. A co do ochrony naszego zdrowia - to całkowicie się zgadzam że wszystkie te kotły są wykorzystywane do spalania wszystkiego co jest pod reką. Pal sześć jeśli to są porozbijane palety (drewno) czy papiery i tektury z opakowań - ale też słyszałem o płytach paździerzowych maczanych w oleju silnikowym a także odpady z tworzyw sztucznych (wykrojniki podeszew) etc. de facto pali się wszystkim co jest pod ręką; tutaj już na tym forum ktoś napisał że jak tak dalej pójdzie to węglem będą palić rozrzutni... Ja najchętniej paliłbym gazem - nawet kiedyś paliłem... 2 miesiące. Potem przyszedł mi rachunek za gaz za te 2 miesiące w wysokości 3600.- i na tym się skończyło. Niestety duża część z nas mieszka w odziedziczonych budynkach a'la gierkowski klocek, nie bardzo może coś z tym domem robić, zwłaszcza jak jest kilku współwłaścicieli, a czymś to musi ogrzewać; myślę że do takich zastosowań pleszewski miałowiec jest po prostu najlepszy i do takich zastosowań został stworzony.
  21. Witam serdecznie ! Jestem nowy na tym forum, ale przyglądam się poruszanym tu kwestiom już od dłuższego czasu i przyznam szczerze, że przeciętny obserwator forum może się załamać nerwowo jak czyta występujące z kotłami problemy... :D dlatego jak w tytule chciałem tchnąć coś optymistycznego Od 2003 roku jestem użytkownikiem kotła pleszewskiego z serii KWSM, (nie o firmę tu chodzi bo nie zamierzam nic reklamować) i powiem szczerze, że kotłem jestem zachwycony, pali się w nim dosłownie wszystko, stąd zapewne nazwa śmieciuch, i ekonomicznie wychodzi to bosko - ja przy 390 m2 nieocieplonego klocka made in 1976 r. spalam ok 6-8 ton miału, a ostatnio zacząłem palić bełchatowskim brunatnym (118 zeta na kopalni płacę). Spalinki fajnie pachną :D i nie ma takiego smrodu jak z miału; Myślę że dla wszystkich ludzi którzy mają mało pojęcia o paleniu i mają do ogrzania jakieś zimne kolosy jest to najlepsze rozwiązanie ! Jedyna uwaga jaka się tyczy kupowania tego rodzaju kotła to stara rada pleszewiaków :D że kocioł się kupuje 2 razy większy niż to z kartki wychodzi; ja zapotrzebowanie na ciepło w swoim budynku oceniam na ok 32 kW a mam kocioł 25 kW - nie muszę mówić że 24 h to on nigdy nie wytrzymuje :-( i to jest jedyny minus mojego kotła; podawane przez producentów pleszewskich pojęcie mocy w systemie całodobowym która jest mocą nominalną podzieloną przez 2 jest prawdą; tak więc czekam jeszcze zimę lub dwie, ten kocioł który mam oddaję znajomym do ogrzewania budynku gospodarczego a sam..... kupuję ponownie pleszewskiego miałowca tym razem 50 kW lub 62 kW, raczej kupię większy bo przechodzę na brunat i potrzebuję dużej kubatury komory spalania. Pozdrawiam wszystkich pleszewiaków ! P.S. na koniec makabryczna anegdota: mieliśmy sąsiada którego na dzielnicy przezywaliśmy "Kurde felek" bo miał takie powiedzenie. Chodował on króliki, aż do dnia kiedy w jego fermie nastąpił pomór króliczy i co zrobił nasz sąsiad: napalił w pleszewiaku królikami :-/ Od tego czasu, u mnie na dzielnicy jak ktoś smrodzi z komina to mawiamy że "kurde felek królikami pali..." Przed zachowaniami takimi przestrzegam :-/ ale to też dowód na to że w pleszewiaku palić można DOSŁOWNIE wszystkim. pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.