U mnie w świętokrzyskim akurat nastał czas grzybobrania/grzybożniw. W suszarni do grzybów stoi koza-szamociak. Opalałem ją czym popadło w większości flot+węgiel i trocina. Teraz poszedłem na eksperyment z flotem+pellet ze słonecznika. Flot na pył za to pellet: cena atrakcyjna, wilgotność ekstra sucha, łatwość zapalania- bomba, kaloryczność ujdzie w tej cenie nawet brudas węgiel się nie obroni. Mały drobny szkopuł z pelletu: na ruszcie nie zostaje żar a dwa po jego spaleniu nie zawsze ale pozostają jakieś takie gipsowe pozostałości. Do zasypowca zdecydowanie polecam tego typu pellet. A i fajny aromat na podwórku gdy się nim pali - frytka,schaboszczak albo inne mięsko z komina
Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka