zbych35

Co do awaryjnego zasilania mojego pieca to pracuje opisany 300 watowy ups z przerobioną ładowarką do akumulatora samochodowego 45Ah. A co do poprawności montaży zaworu 4D to nie wiem czy jest poprawnie zamontowany według ciebie ale zamontowałem go tak jak go producent przewidzał i działa normalnie więc chyba jest dobrze zamontowany.

Ok napiszę jak poeksperymentuje a co do pomiaru spalin to miałem zamiar wykorzystać PT100 z zakresem do 1500 stopni w pochwie myślę że spokojnie wytrzyma bo u mnie w pracy są zakładane one do pomiaru temperatury pary technologicznej gdzie jest koło 250 stopni w rurociągu. Ale jak zrobię to napiszę co nieco.

Na wstępie poprawiam swój wcześniejszy błąd źle napisanej ilości spalanego i jednocześnie zasypywanego miału do komory paleniskowej pisałem że mieści się tam 60 kg a powinno być że 30 kg i to 30 kg wystarcza na 24 godziny. Przepraszam wszystkich którzy się sugerowali moim błędem i tak wielkim spalaniem w tym piecu. A teraz mam pytanie do fachowców, mam wrażenie że dużo ciepła mi ucieka w komin, nie mogę zjechać z obrotami wentylatora niżej niż 30% bo po jakimś czasie palenia miał gaśnie, ale wpadłem dziś ma może genialny pomysł, niech sobie sterownik steruje swoją drogą wentylator a ja dorobię przepustnicę ze sterowaniem przed wentylatorem która będzie sterowana czymś na podobnej zasadzie jak miarownik spalania tylko że ten sterownik będzie ograniczał temperaturę spalin wylatujących do komina na np. 150 stopni i to będzie sobie tak pływało np. +- 20-30 stopni jak będzie więcej niż 150 to zacznie przymykać dopływ powietrza aż się ustabilizuje na 150 stopni a jak będzie mniej to będzie otwarta ta przepustnica na maksa. Co wy na taki pomysł? czy to nie zakłóci procesu spalania? liczę się z tym że w takiej sytuacji piec będzie dłużej dochodził do temperatury zadanej ale na tym mi nie zależy a myślę że aż tak długo jego rozgrzewanie się nie wydłuży może maksymalnie z godzinę, ale za to mniej puszczę ciepła w komin bo zamiast około 250-300 to będzie leciało około 150.

Maciek nikt ci nie każe wyrzucać tego pieca tylko musisz się nauczyć w nim palić.Węgiel się spala inaczej niż miał a jeżeli to typowy miałowiec to już masz problem z paleniem węglem i wtedy na węgli małe dawki i powietrza i można opanować piec a nie dużo powietrza które najprawdopodobniej u ciebie nadmiernie rozpalają zasyp węglem. A co do tego miału o którym pisałeś w pierwszym swoim poście to najprawdopodobnie był do dupy bo tyle popiołu co napisałeś to masakra ja ładuję 3 wiaderka miału do pieca i ledwo pozostaje mi gdzieś 0,7 wiaderka popiołu. Wiesz nie wiem jak odpalasz ten swój piec ale możesz spróbować odpalić go tak jak miłowca czyli od góry i z wilgotnym węglem, a dokładniej spróbuj jednego dnia polać kupkę węgla konewką i go przemieszać a na drugi dzień nałóż na razie wiaderko tego wilgotnego węgla do pieca i odpal go od góry i zaobserwuj co się będzie działo jak będzie lepiej niż dotychczas to następnego dnia załaduj piec już 2 wiaderkami i jak dalej będzie się normalnie paliło to 3 dnia załaduj cały takim wilgotnym węglem no ale na piecu misi być minimum 57 stopni no i nadmuch tak ustawiony żeby jak najmniej dmuchał do pieca. Powodzenia.

Dzięki Tomku za odpowiedź, trochę mnie to utwierdziło że nie ma rzeczy idealnych, no ale wracając do owego sterownika to ja podałem tylko przykład a wiem że dobre sterowanie procesem spalania w piecu jest pomiar wielu wartości fizycznych takich jak temperatura spalin, temperatura wody zasilającej, temperatura wody powrotnej, prawdopodobnie ciągły pomiar ciągu kominowego i ilości powietrza dostarczanego do pieca. No ale Tomku ja miałem w starym piecu domowej roboty sterownik a raczej elektroniczny miarownik spalania który mierzył temp. wody zasilającej i powrotnej i temperaturę spalin i według tych trzech pomiarów i nastawy na żądaną temperaturę uchylał lub przymykał procentowo dostęp powietrza do paleniska i paliło się stabilniej niż w tym nowym piecu nie było gwałtownych skoków temperatury i nieważne czy był 100% procentowy odbiór ciepła na grzejnikach czy też 50 %, po prostu tak ustawiał dopływ powietrza że temperatura stałą w miejscu przez dłuższy czas palenia no zdarzały się momenty że nagle zamknął całkiem piec bo ktoś z domowników nagle zakręcił 2-3 grzejniki lub termostaty je tak przymknęły no ale potem była dalej stabilizacja, co jedyne mnie wkurzało to to że nigdy nie dociągał do temperatury zadanej zawsze o jakiś 1-2 mniej niż zadana ale to pestka była. A tu ciągle przeciąga.

A może marecki86 poszpera na forum w temacie przeróbka pieca, tam jest coś na pisane o wyłożeniu pieca szamotem i wtedy redukujemy moc pieca i wielkość komory zasypowej( tak to zrozumiałem) i to chyba jest mniejsza inwestycja nakładówk kosztu niż zakup nowego pieca.

No i właśnie byłem w kotłowni zobaczyć jak teraz się pali i już tego murczenia pieca nie słychać i pali się spokojnie. Ach dodam że obroty wentylatora są ustawione na 20% a były przedtem na 30%. Ale po mojemu to jest do tego pieca skopany sterownik który nie wykrywa nagłego gwałtownego wzrostu temperatury lub gwałtownego spadku temperatury w funkcji czasu i nie dobiera sobie wtedy sam optymalnych ustawień obrotów wentylatora tylko cały czas dmucha aż do osiągnięcia temp. zadanej z jednakową mocą jaką się ustawi na sterowniku. :rolleyes: Bo gdyby ktoś tak program do sterownika napisał że np. temperatura ma rosnąć przykładowo 1 stopień na minutę i jeśli rosła by szybciej to sterownik by zmniejszał obroty wentylatora, a jeśli wolniej by rosła to by je zwiększał, tak samo mogło by być w odwrotną stronę tzn. podczas stygnięcia pieca jeśli temperatura by choć spadła o 0,1 stopnia to sterownik powinien już zareagować i sam częściej wysterowywać przedmuchy aż do pełnego załączenia wentylatora jeśli by to nie wystarczyło do utrzymania temperatury zadanej. Np. są ustawione przedmuchy 10 sekund co 5 minut, temperatura spada o 0,1 stopnia to przedmuchy już by był 20 sekund co 4 minuty jak spada dalej czyli już 0,2 to 30 sekund co 3 minuty, jak dalej 0,3 to np 40 sekund co 2 minuty itd coś podobnego, no ale to by musiał sam sterownik wyliczać bo każda szufelka miału jak i każdy załadunek nie są sobie równe. Hm a może Tomku znasz jakiś sterownik do pieca miałowego który by pracował według takiej logiki lub podobnej?

Dzięki Tomku za zainteresowanie i za podpowiedź być może masz rację bo faktycznie po tym czasie od rozpalenia temperatura w instalacji CO ustabilizuje się i zawór 4D też już stoi w jednej ustalonej pozycji więc prosty wniosek że budynek zakumulował ciepło. No ale powiedz mi dlaczego potem dalej się tak nie dzieje bo takie zjawisko i te dźwięki słychać 2-3 razy kiedy spadnie temperatura poniżej histerezy i piec dogrzewa do temperatury zadanej, bo jak dobrze zrozumiałem to co napisałeś to takie zjawisko powinno być dalej zauważalne a właśnie ono nie jest. Dziś posiedziałem przy piecu i jak tak sobie głośno mruczał to mi zmniejszyłem obroty wentylatora o jeden bieg w dól i co temperatura doszła do zadanej tak jak zawsze ale w piecu już tak nie mruczało, czyli wnioskuje że albo jest taki moment że właśnie wtedy miał się bardzo gwałtownie spala żeby osiągnąć zadaną temperaturę albo miał się zagazował i dopalają się gazy i w jakiejś części pieca dochodzi do gwałtownego wzrostu temperatury, bo co jeszcze dziwne to w różnych miejscach pieca słychać nigdy w tym samym następnego dnia. Wiesz a może tu jest pies pogrzebany że w piecu mam tylko 60 litrów wody a nie tak jak w starym żeliwniku prawie 200 litrów wody i też się nieraz ostro paliło w nim jak były mrozy po -10 stopni i nic się nie działo. Nie wiem już sam a może i tak ma być w piecu spawanym z blachy a ja się przez te 25 lat przyzwyczaiłem to odgłosów i pracy żeliwniaka.

Witam ponownie i mam pytanie odnośnie mojego piecyka takiego jak w temacie. Piecyk jest typowym miałowcem i jednorazowy załadunek miały to około 50-60kg pojemność wodna pieca to 60 litrów i pali się fajnie ale jest taki moment gdzieś około od 3-4 godzin od rozpalenia że piec mało nie gotuje wody tzn temperatura idzie w górę gdzieś o jakieś 15 stopni ponad ustawioną 57 a z pieca wydobywają się dźwięki nieraz bulgotanie, nieraz głośne mruczenie a nieraz syczenie te dźwięki milkną po wyłączeniu wentylatora i potem już przy następnym jego załączeniu tych dziwnych dźwięków nie słychać i wszystko jest ok pali się spokojnie. Może mi ktoś powiedzieć co się dzieje w piecu? i dlaczego akurat po takim długim okresie to zjawisko występuje od momentu rozpalenia?, bo ja już zgłupiałem wiem że na pewno woda w piecu za szybko się podgrzewa ale dlaczego właśnie akurat wtedy?

Witam a może autor postu napisze coś więcej o swoim piecu tzn o jego konstrukcji i parametrach lub danych technicznych, bo to też może być ważne, a dlaczego to już piszę- posiadam piec PER-EKO KSX21kW i jest to typowy miałowiec miałem się pali dobrze no ale już paliwem zastępczym czyli mieszanką miału 40% i węgla 60% lub drewnem sezonowanym to jest bardzo ciężko palić i jest to uciążliwe a dlaczego dlatego że piec jest przystosowany do spalania gorszego gatunku węgla jakim jest miał a nie więcej kalorycznego węgla i jeszcze jedno w piecu jest tylko 60 litrów wody którą szybko można zagotować ładując do pieca więcej kaloryczne paliwo jakim jest węgiel i tak u mnie właśnie jest paląc miałem jest wszystko ok wrzucając 3 szufelki węgla to piec mało w kosmos nie chce odlecieć. Po mojemu w takim piecu powinno być co najmniej z 200 litrów wody i dobry sterownik który mierzy deltę szybkości stygnięcia i rozgrzewania się pieca i według niej steruje praca wentylatora. Niech autor sprawdzi może u niego jest podobnie. Pozdrawiam.

Witam pewnie że można założyć na zawory kulowe jakieś siłowniki i sterować nimi w funkcji otwórz-zamknij. Ja miałem taki siłownik założony na zawór kulowy 3/4 cala który odcinał mi baniak CWU i chodziło to jakieś 5 lat puki nie kupiłem nowego pieca gdzie jest już pompka ładująca zbiornik CWU, no ale do tematu jeśli masz trochę smykałki w majsterkowaniu to poszperaj po złomie lub warsztatach samochodowych za starą przekładnią ślimakową od wycieraczek ja od takiej przekładnie zdemontowałem orginalny silnik na 12V i założyłem malutki silniczek od magnetofonu na 5V z przekładnią 1000:1 + do tego dwie krańcówki na zaworze kulowym sprzężonym z ramieniem przerobionej przekładni od wycieraczek i chodziło jak oryginał. No i małym kosztem to zrobiłem no ale wygląd tego siłownika nie był taki jak oryginalny z fabryki ale na tym mi nie zależało. Ale generalnie polecam ci zamiast zaworów kulowych to zasuwy mosiężne, o wiele mniejsza siłą jest potrzebna do zamknięcia i otwarcia takiej zasuwy niż zaworu kulowego. Pozdrawiam pokombinuj a opłaca się na pewno. Jak coś to to kliknij to napiszę ci dokładniej jak takie ustrojstwo zrobić.

Witam a może coś więcej napiszesz o tym jak rozpalasz w tym piecu i jakim miałem palisz, miał powinien mieć ok 20 % wilgotności, jak za suchy to przeleci przez komin albo wogóle się nie będzie palił, jak za mokry to zagasi żar w piecu i piec skoroduje. Napisz coś więcej o nadmuchu i ustawieniach aha ja uczyłem się palić w miałowcu około 2 tygodni ciągłego ganiania i główkowania co nie tak zrobiłem a teraz idę na godzinkę do kotłowni i potem 24 godziny spokój.

Witam piec gazowy który autor postu posiada jest na pewno przystosowany do układu ciśnieniowego z przeponowym naczyniem wzbiorczym, a piec węglowy nie nadaje się do takiej ciśnieniowej instalacji i jedyna jego możliwość zamontowania to w instalacji otwartej. Więc muszą być dwa niezależne obiegi jeden ciśnieniowy do pieca gazowego oddzielony wymiennikiem płytowym od drugiego otwartego z piecem węglowym.

Zastosuj sobie regulator różnicowy wtedy obojętnie jaka będzie temperatura na piecu ale jeśli będzie zachowana określona różnica pomiędzy temperaturą na zbiorniku CWU to albo pompę włączy albo też wyłączy. Ja miałem taki regulator różnicowy założony przy starym piecu który podawał sygnał na elektrozawór zbudowany z zwykłego zaworu kulowego i starej przekładni od wycieraczek samochodowych i albo zawór się otwierał jak na piecu było większa temperatura niż na zbiorniku CWU o 5 stopni albo też się zamykał jak temperatura na zbiorniku CWU była równa temperaturze na piecu. Działało to 5 lat bez zarzutów i byłem bardzo zadowolony. A nie kosztowało mnie to prawie nic tylko trochę czasu i kilka szpargałów z odzysku.

Tak masz rację na samym początku jak rozpalę piec to jak dmuchawa pracuje to płomień jest prawie biały jak z palnika ale po kilku godzinach palenia w piecu to jest właśnie taki niebieski płomyczek tylko, no i na samym końcu jak dopalam resztki przy maksymalnym nadmuchu to wszystko jest prawie białe tak jak w kuźni, czy to znaczy że tak ma być że pierw ostry biały ogień a potem przez resztę czasu palenia taki sobie niebieski płomyczek? czy też coś może jest w moim piecu źle zrobione że tak jest jak wyżej opisuję?

Witam niestety musi to być osobna rura prowadząca od wyjścia ciepłej wody z pieca do naczynia wzbiorczego i to odpowiedniej średnicy a średnica tej rury jest uzależniona od mocy twojego pieca o której nic nie piszesz. A żona niech się złości jak mus to mus i poprowadź rurę a w zasadzie to dwie rury bo przelewową też musisz pociągnąć jak chcesz spać spokojnie i palić w piecu. Pozdrowienia.

Ok rozumiem i dzięki za odpowiedź heso, zobaczę coś pokombinuję bo jak na razie to mnie nic nie kosztuje. A co do spalania to nie wiem jakie jest ale jak otworzę piec to nad miałem jest centymetrowy może troszkę wyższy niebieski płomień, podobny jak z palnika kuchenki gazowej i mi się wydaje że to dobry objaw a nie ta jak w starym moim piecu był ogień białawo czerwony z dużą zawartością dymu. Nie wiem jak jest jak wentylator przestaje dmuchać gdy piec osiągnie temperaturę wtedy na pewno już nie jest tak wesoło w piecu.

Witam ja jestem użytkownikiem pionowego podgrzewacza CWU z firmy ELEKTROMETR, NORDIS COMBO ELEKTRONIK ma on wężownicę spiralną i dodatkowo grzałkę 2x1200W, pojemność 140L. Jest to ich dość nowa konstrukcja, ja czekałem 3 miesiące od zamówienia zanim zaczęli produkcję ale jestem zadowolony ok 2 godzin i całe 140 litrów gorące. A co do jakości emalii to nie wiem ale wiem że to nie zależy od firmy bo posiadam 5 letniego ARISTONA 80 litrowego i niby znana forma z renomą a już emalia szczeliła.

Witam nie jestem fachowcem ale wypowiem się. Pompa pompuje wodę a woda jak woda szuka sobie jak najłatwiejszej drogi i bez zbędnych oporów hydrałlicznych, więc u ciebie stara instalacja z grubymi przekrojami rur i na pewno do grzejników dochodzą rury 3/4 cala a te grzejniki co podłączyłeś to na piexie 1/2 cala i woda tam ma ciężej i wolniej krąży a sobie leci bez oporów przez starą instalację jak podejrzewam. Druga sprawa jeśli masz zawory z głowicami termostatycznymi założone na starej instalacji to powinny one być skryzowane żeby opór hydrałliczny był na wszystkich grzejnikach równy wtedy będą równo wszystkie grzały tak jak z prawa Kirhofa suma przepływów na zasilaniu musi być równa sumie przepływów na powrocie. A generalnie to jest tak grzejniki najbliżej pieca powinny być na maksa skryzowane i czym dalej od pieca to powinny być więcej otwarte aż do ostatnich które nie powinny być wogule skryzowane. A jesli nie masz zaworów termostatycznych na starej instalacji tylko zwykłe zawory grzejnikowe to poprzykręcaj je tak na 25% i zobacz czy sytuacja z tymi grzejnikami DIAMOND się poprawi, powinno być lepiej i tak pokombinuj może 30 lub 45% ci wystarczy.

Witam, po tak długim postoju pompy na pewno zastała się, a pomoc w uruchomieniu takiej pompy jest prosta, trzeba ją wykręcić z instalacji i delikatnie włożyć długi śrubokręt w wlot do pompy i natrafić na wirnik jeśli się uda go poruszyć to będzie działała a jeśli nie to delikatnie stuknij młotkiem w śrubokręt aby zluzować zastały wirnik. Powinno pomóc w tej pompie nie ma się zbytnio co popsuć, no chyba że próbowałeś na chama bez wody ją uruchomić lub z jakiś przyczyn się przegrzała. Dlatego w nowych sterownikach do pomp z tzw AntyStopem pompa jest załonczana na kilka sekund co 14 dni nawet w sezonie letnim żeby się właśnie nie zastała. Ja mam taką samą pompę i używam jej od 4 lat i nigdy nie odmówiła posłuszeństwa tylko że u mnie ona chodzi prawie cały rok bo piec wykorzystuje też do podgrzewania CWU. Pozdrawiam i oby się udało ruszyć wirnik.

Witam posiadam piec PER-EKO KSX21 Kw i mam pytanie na poziomych kanałach płomieniówek a są ich 3 mam założone oryginalne blaszki z ponacinanymi brzegami i wygiętymi tzw zawirowywacze spalin, czy jak bym zamiast tych zawirowywaczy spalin włożył na przykład 2 cegły szamotowe z powycinanymi lub nawierconymi otworami coś podobnego jak katalizator w samochodzie czy to by coś poprawiło w efektywnym spalaniu, wiem że dobrze by było doprowadzić tam powietrze wtórne które by dopaliło resztkę gazów ale tego nie mogę zrobić bo piec mam jeszcze na gwarancji. Ale taki szamot to jak by coś pomogło to bym sobie założył zamiast tych blach stalowych. Podpowiedzcie.

Mam problem palę już w piecu jak w temacie około miesiąca i coś dziwnego zauważyłem od kilku dni, przedtem tego nie widziałem bo rozpalałem piec i do pracy i nie siedziałem w kotłowni i nie kukałem na nic a że mam większość kaloryferów żeliwnych które mają swoją bezwładność cieplną dużą więc nikt tego nie zauważył dotąd. A problem jest tego typu że jak pracuje pompa CO i zawór 4 rożny jest ustawiony na jakąś temperaturę to jest wszystko stabilne, ale gdy załączy się pompa CWU to załamuje ustabilizowane przepływy i pcha powrotną wodę z zbiornika CWU poprzez zawór 4 drożny na wyjście ciepłej wody z pieca bo woda ma wtedy tak najłatwiej a nie pchać się przez piec ale to jest do momentu aż sterownik zaworu 4 drożnego znów go nie przestawi i oba przepływy się zrównają czyli CO=CWU wtedy jest znów ok i podobna sytuacja jest też jak pompa CWU się wyłączy ale to trwa jakieś może 15 minut potem znów stabilizacja. Tu jest schemacik instalka1.bmp Dodam że jedynymi zaworami zwrotnymi są zawory montowane za oboma pompami i zawory zwrotne kulowe zabezpieczające każdą pompę w razie jej awarii i to że pomiędzy układem CO a CWU nie mam zaworów zwrotnych to mi chyba wszystko bałamuci, poradźcie coś.

Cóż widzę że nikt chyba nie użytkuje miałowca zasypowego i nikt mi nie podpowie co mógłbym zmienić w moich ustawieniach wymienionych w poprzednim poście żeby owe 60 kg miału wystarczało na dłużej niż na 24 godziny stałej pracy pieca. Czy to z tymi ustawieniami jest też w normie a ja się czepiam a jest to może specyfika miału który właśnie posiadam i nic za nic więcej z tego nie wycisnę. Podpowiedzcie.

Dzięki Marcin mi też się tak wydaje ale co mógłbym zmienić w ustawieniach tego pieca żeby to poprawić ? - temperatura zadana 57 stopnie ( osiągana różnie powiem tak waha się od 52 do nieraz 65 ale w większości czasu palenia oscyluje koło 57) - histereza pieca 1 stopnień, - siła nadmuchu 30%, - czas pracy przedmuchu 9 sekund, - czas postoju wentylatora 5 minut, - temperatura zadana CWU 52 stopnie, - histereza CWU 1 stopnień ( było 5 ale zbyt długo piec dogrzewał CWU, jak zmieniłem na 1 jest lepiej), - przepustnica spalin w czopuchu uchylona na 30 % otwarcia, - zawór 4 drożny ustawiony na 42 stopnie, - w domu temperatura 22-24 stopnie ( dla dzieciaków bo latają boso a dla mnie to piekarnik), - jednorazowy zasyp 60 kg wilgotnego miału starcza na 24 godziny przy około + 10 na dworze, - grzejniki w większości żeliwne z zaworami termostatycznymi u mnie ustawione na stałe i mała ewentualnie korekta, natomiast moi rodzice to tak zakręć otwórz i grzejnik albo zimny albo gorący i jak zakręcą to przez jakąś godzinę piec przeciąga temp. a jak odkręcą to hajcuje no bo nagle zwiększa się pobór cieplny i myślę że to też ma duży wpływ na stało palność. Już sam nie wiem co jest nie tak.

Witam podepnę się do tematu choć nie jestem fachowcem w dziedzinie grzewczej ani od zaworu 4 drożnego ale gdzieś w necie wyczytałem że zamontowanie zaworu 4 drożnego powinno być z tak zwanym bajpasem cieplnym czy hydraulicznym już dokładnie nie pamiętam ale pamiętam że zawór powinien być zamocowany co najmniej 120 cm nad powrotem wody grzewczej z grzejników a jak widzę u ciebie powrót z grzejników przyłączony do zaworu 4 drożnego jest prawie na równi z piecem i dopiero powrót do pieca z zaworu 4 drożnego wraca w dół do pieca. Nie wiem może tu jest błąd. Ja mam tak zrobione że powrót z grzejników idzie po podłodze i przy piecu leci do zaworu 4 drożnego na wysokości 120 cm i potem z zaworu z powrotem do pieca czyli wygląda to tak jak byś literę U odwrócił do góry nogami a na jej szczycie zamontował zawór 4 drożny. Zamontowałem tak i na piecu mam tyle co mam ok 57 stopni a za zaworem 4 drożnym mam tyle co mnie interesuje ma być 30 to jest 30 ma być 40 to jest 40 itd. A tak jeszcze co do temperatury powrotu to jak dobrze instalacja jest obliczona to powrót powinien być zimniejszy od zasilania o jakieś 20 stopni bo tak są wyliczane grzejniki. Byłem teraz patrzeć u siebie w kotłowni to jest tak zasilanie za 4 drożnym na grzejniki 42 stopnie powrót z grzejników, letni nie mam termometra na nim a powrót do pieca z zaworu 4 drożnego troszkę mnij ciepły niż zasilanie z pieca do zaworu 4 drożnego.Może tu jest błąd ale wypowiadam się jako nie fachowiec.