Witam
tomek krakers - jeżeli nie widzisz różnic w budowie, to wymienię:
- ruszt (wodny - żeliwny) + przegarniacz rusztu,
- dodatkowy kanał łaczący komorę zasypową z komorą spalania.
- wkładka ceramiczna lub jej brak w drugim przypadku.
Moim zdaniem ruszt wodny w przypadku dolnego spalania ma jak najbardzej sens. Przecież w dolnej części kotła nastepuje spalanie. Co prawda jeżeli na dole , czyli na ruszcie zbierze się dużo popiołu , to odbiór ciepła ze spalania będzie mniejszy. Jednak ten popiół lub powstała szlaka będzie zachowywała się tak jak "wkładki ceramiczne" tak reklamowane przez niektórych producentów. Czyli będzie się nagrzewała , utrzymując wyższą temperaturę umożliwjajacą dopalanie gazów.Tym samym, jeżeli warstwa ich nie będzie zbyt duża oddawać będzie zgromadzone ciepło do rusztu wodnego i sprzyjać będzie dopalaniu gazów.
W przypadku kotła KDU- czyli twojego kotła - takiej możliwości nie ma. Ponadto w kotle KWKD gazy powstajace przy podgrzewaniu paliwa mogą zostać zassane do komory spalania i nie będzie wtedy osadu ze smoły. Tak przynajmiej myślę, i zamierzam to wypróbować w swoim kotle. Przydałaby się tu wypowiedź użytkownika kotła Zębiec KWKD. Co prawda te kotły nie posiadają sterowników i dmuchawy, ale myślę że to jest nieważne przy rozpatrywaniu smołowania w komorze zasypowej. W przypadku zastosowania dmuchawy, część powietrza i tak przejdzie przez warstwy opału i zostanie - jak piszesz - " podana z góry", jednak jak myślę - ale muszę to wypróbować - ciąg kominowy powinien wyciągnąć te gazy z nad załadowanej porcji opału. Możliwość, że takie zjawisko może mieć miejsce, zaobserwowałem w swoim kotle gdy otwierałem drzwiczki załadunkowe w czasie gdy paliwo było na tyle wypalone, że powstały pomiędzy nim luki umożliwjajace przedostawanie się gazów z nad spalanej porcjii opału do miejsca w którym następuje ich dopalenie.
Pozdrawiam.