Skocz do zawartości

Stanley85

Forumowicz
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje o ogrzewaniu

  • Co ogrzewam?
    Wydzielone mieszkanie w domu prywatnym (~50m2). Budynek dobrze ocieplony
  • Instalacja
    Kuchnia, przedpokój, łazienka, sypialnia ogrzana podłogówką - 2 pętle zakończone zaworami RTL. Duży pokój z grzejnikiem.
  • Kocioł
    Kilkuletni kopciuch + sterowanie dmuchawą i pompą.

O sobie

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Lokalizacja
    Bielssko

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Stanley85

Ciekawy

Ciekawy (3/14)

  • Współtwórca
  • Od roku na pokładzie
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Pierwszy post

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. Dowiem się mam nadzieję w ciągu kilku tygodni. To jest nowa instalacja i nie było jeszcze solidnych mrozów. Ogólnie z ostatniego miesiąca średnia wychodzi 12 kg przy średniej dobowej temperaturze na zewnątrz 6 stopni. Wg. mnie jest to bardzo dobre spalanie. W zeszłym roku miałem jeszcze klasyczny piec zasypowy. Wracałem z pracy, rozpalałem , gasło w nocy i powtórka. Po zimowym sezonie wyszło "dobowe" spalanie w okolicach "połowy worka" czyli 12 kg. Dodatkowo grzałem wtedy tylko 50m. Teraz mam do ogrzania około 100 m2. Piec chodzi cały czas. W domu jest majorka przez cały czas. W dodatku piwnica (piec, rura kominowa, sprzęgło, rurki itd.) tak podgrzała dom, że przez znakomitą większość dnia mam zakręcone grzejniki i podłogę a w domu mamy w okolicach 23 stopni. Dodam, że nie grzeje wody. Modulacje mam ustawioną na 30 - 90.
  2. Dokładnie tak. Żadne to realne spalanie jak nie ma odbioru. U mnie na 100 m2, podłogówka + 5 grzejników z zasilaniem ustawionym na 60 stopni grzejniki i 35 podłoga, po 3 dniach spalanie 9.7 kg / dobę. W domu panuje temperatura krótko spodenkowa 😉 Tylko na noc obniżam temperaturę do 19 stopni.
  3. Tak, te ze zdjęć są zaizolowane żeby nie było, że jakaś fuszerka jest. W przypadku sprzęgła pompa kotłowa musi mieć wydajność minimum sumy pomp z dwóch obiegów za sprzęgłem. Inaczej nie przeciągnie gorącej wody przez sprzęgło i ogólnie to całość nie działa. Przy takim ustawieniu pomp różnica między zasilaniem a powrotem to 1 - 2 stopnie. Pomimo tak nie wielkiej różnicy sterownik prowadzi piec jak szalony. Nie rozumie dlaczego nie zatrzyma się na konkretnej modulacji dla której utrzymuje temperaturę zadaną. Działa właściwie zero jedynkowo. Leci na maxa, leci na minimum, leci na maxa, leci na minimum a na wykresie mamy EKG.
  4. Pompy są trzy. Dla obiegu grzejnikowego, podłogówki oraz pompa kotłowa. Wszystko zrobione w oparciu o sprzęgło. Wodynie grzeje. Dynamika modulacji nie wpływa znacząco na te wahania. Ochrona powrotu jest wyłączona bo tak jak napisałeś, temperatury pilnuje ATV 55. Pompa kotłowa ma swoją drogą większą wydajność niż 2 pozostałe razem więc temperatura powrotu jest z reguły 1 - 1.5 stopnia niższa niż zasilania. Mimo to, piec reaguje moim zdaniem trochę szalenie. Przy okazji - do ogrzania mam 110 m2 , ocieplone 7/10. Aktualne dobowe zużycie węgla to 16 kg - czy nie jest to przypadkiem trochę za dużo? Ps. Rury są oczywiście zaizolowane. Tutaj ostatnie 12h:
  5. Tak. Przy czym nawet jak są otwarte to sposób działa jest dalej tak chaotyczny. Głowice mam elektronicze. W zależności od ustawionej temperatury przymykają się lub otwierają. Nie działają zero jedynkowo żeby powodować aż takie wahania.
  6. Cześć Szukam wskazówek. Mianowicie jak uspokoić piec i wyrównać jego pracę. Mam piec 11 kW + ochronę powrotu ATV 55 stopni i sprzęgło z dwoma obiegami. Pierwszy na grzejniki + drugi z mieszaczem i siłownikiem na podłogę. Odbiór ciepła jest względnie stały, powrót stabilny a piec kręci się jak szalony. Doskonale rozumie całość działania Timela jednak ostatecznie nie wiem czemu sterownik tak prowadzi piec. Dobija do temperatury zadanej, leci na małej modulacji po czym w sytuacji spadku temperatury gwałtowanie rozpędza się do maksymalnej modulacji, przebija temperature o 2 stopnie, czeka na spadek i od nowa. Powietrze jest ustawione i skorygowane dla calego zakresu. Plomien jest mozliwie spokojny, nie kopci na żadnej mocy. Dynamika modulacji rozciąga tą sinusoidę w czasie ale dalej biega to od gory do dołu. Jak zmusić piec żeby na bieżąco korygowal modulacje w mniej chaotyczny sposób?
  7. Kaloryczność i potencjał są prawidłowe. Powietrza nie jestem już w stanie zmniejszyć. W kilka godzin w nowym piecu zebrała się kilku milimetrowa warstwa sadzy. Poprawiłem powietrze dla poszczególnych poziomów mocy. Płomień jest możliwie spokojny przy czym nie kopci. Wydaje mi się, iż problem leży w innym miejscu. Modulacja ustawiona jest od 10 do 100 %. Piec najpierw minimalnie przebija temperaturę zadaną a później schodzi do minimum mocy czyli 10 %. Następnie znów pędzi żeby utrzymać temperaturę - gdy ta zaczyna spadać poniżej zdanej - przychodzi mu to ciężko i długo bo kopczyk jest prawie pusty. Po jakimś czasie osiąga znów zadaną i znów moduluje na 10 % , kopczyk robi się pusty i cykl powtarza się. Wydaje mi się, iż problemem jest moc minimalna. Dawki podawane są tak rzadko, iż kopczyk zwyczajnie wypala się. Spada temperatura po czym piec pędzi na maksimum mocy przez kilkanaście minut, nawęgla znów kopczyk, osiąga odpowiednią temperaturę i cykl powtarza się. Czy ktoś może potwierdzić, iż za niska minimalna modulacja może mieć wpływ na znikanie kopczyka? Piec to Stalkot 11 kW - dokumentacja podaje iż działa z mocą od 3 kW - 11 kW. Jeżeli przyjąć 11 kW jako 100 % to minimalna modulacja dla 3 kW to 27 %. Czy brzmi to logicznie?
  8. Cześć Zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Niedawno zakończyłem instalację nowej kotłowni. Jako gość po IT przebrnąłem przez wszystkie etapy instalacji - od kucia i wylewek po uszczelnienia, lutowanie i inne rzeczy na których "się nie znam" - wszystko, o dziwo poszło bez problemów. Ustawienie sterownika miało być już tylko formalnością. Okazuje się jednak, że z tym jest największy problem. Posiadam piec Stalkot 11 kW + SKZP 02 + zabezpieczenie powrotu 55 stopni + sprzęgło hydrauliczne z obiegiem grzejnikowym i obiegiem na podłogę z mieszaczem. Między piecem a sprzęgłem mam 28mm miedź. Za sprzęgłem miedz 22 mm i odpowiednio mniejsze przekroje do grzejników. Wszystko działa pięknie, piec ustawiony na 60 stopni , na powrocie 58. Grzejniki rozgrzane do czerwoności a temperatura na podłodze nie skacze nawet o 1 stopień. Niestety, kopczyk pali się w dół. Po kilku godzinach jest poniżej poziomu paleniska i nie mam pojęcia jak go podnieść oprócz ręcznego dodania paliwa. Do tego mam nieodparte wrażenie, że popielnik pełen jest spieków. Popiołu to raczej nie przypomina. W SKZP 02 v 2.5 mam następujące ustawienia: - powietrze min. 10 , max 70 - paliwo - nie ma już możliwości wprowadzenia kaloryczności w sofcie 2.50 . Jest tylko suwak odpowiadający za korektę paliwa. Po jego użyciu przelicza się wartość opałowa. Mam ustawione tak aby opał był w okolicach 25 MJ/kg. Pale Karlikiem. - palnik ustawiony na 11 kW - spaliny max 200 stopni. W praktyce chodzą między 75 a 105. - potencjał podajnika 14,7 kg - wyszło z ważenia. - modulacja - 10 % do 100 %. Ogólnie rzecz biorąc nawet skrajne parametry - paliwo na 20 MJ/kg, podajnik na 12 kg/ h, przestawienie mocy palnika o +2 kWh nie przynosi żadnych efektów. W dmuchawie zainstalowana jest przepustnica. Komin nie przeciąga. Oczywiście wszystko chodzi w PID. Nie wiem gdzie szukać przyczyny. HELP
  9. Obejrzałem jeszcze raz możliwości konfiguracji sterownika TIMEL. Faktycznie włączanie i wyłącznie pompy dla podłogówki ze względu na "bezwładność" jest słabym pomysłem. Przy zastosowaniu sprzęgła poniżej: 1. Obwód pierwszy zasila grzejnik. W zależności od sygnału z regulatora pokojowego mamy start/stop pompy. 2. Obwód drugi zasila podłogę. Sterownik TIMEL pilnuje zadanej temperatury zasilania podłogówki i koryguje ją z pogodynki. Termostat pokojowy po osiągnięciu zadanej temperatury, informuje o tym sterownik na piecu a ten stopniowo obniża temperaturę zasilania podłogi o wcześniej ustaloną graniczną wartość. Jeżeli temperatura w pomieszczeniu spadnie mieszacz podnosi temperaturę zasilania podłogi. Pompa kotłowa chodzi w zależności od temp. powrotu - start/stop.
  10. Jest też wersja tego sprzęgła z zaworem 3D oraz siłownikiem i sterowaniem zamiast zaworu termostatycznego. Będzie lepiej? W łazience jest grzejnik drabinkowy elektryczny z programatorem więc ręcznik zawsze jest suchy 🙂 CWU mam z podgrzewacza przepływowego. Ze względu na podłogówkę nie mam się jak dostać do z przyłączem do piwnicy 🤷‍♂️
  11. Przede mną ostatni rok użytkowania starego kopciucha i cała kotłownia będzie wymagała modernizacji. Stara kotłownia to piec, pompa i 2 metry rur w lewo do przyłącza podłogówki + 2 metry rur w prawo do grzejnika. Mieszkanie 2 lata temu zostało całkowicie przebudowane i odnowione. Jakiekolwiek zmiany pójdą w tysiące. Dlatego uznałem, że najłatwiej będzie dostosować kotłownie pod istniejące rozwiązania. Taką kotłownie jak wyżej, poskręcam sobie bez problemu sam - o ile ten schemat będzie działał. Remontu mieszkania nie wykonam. Widzę to tak, że po nagrzaniu się pomieszczeń, termostat pokojowy informuje sterownik, żeby wyłączył pompę - podłogówki czy grzejnika albo jedno i drugie. Sterownik powinien zauważyć "nadprodukcję" ciepła i przejść w stan nadzoru pilnując jedynie pompy i temperatury na powrocie. Wydaje mi się, że będzie to najbardziej ekonomiczny sposób na ograniczenie spalania i wygoda w postaci nie za częstych wizyt w kotłowni. Zakup tego kompletu to około 14 tys. - bez rur i złączek - czyli piec + sterownik + kompletna ochrona powrotu i kompletne sprzęgło. Kilka metrów rur i złączki raczej 1000 nie przekroczą. Całość na gotowo przy własnej robocie powinna wyjść ~15 tys. Czy to dużo? Trudno powiedzieć. Sam piec i sterownik to 9 500. Jak dam to zrobić komuś to zapłacę za całość około 20 tyś. i będzie zrobione jak najtaniej byleby grzało. Firmy z którymi rozmawiałem rzucały kwotami do 35 tys. co jest kwotą absurdalną za przyłączenie 4 rur. Myślałem nad: Gazem - przyłącze do budynku, projekt, robocizna + sprzęt to koszty o wiele wyższe niż 15 tyś. No i cena za gaz Prądem - jak wyżej. Pompy ciepła - ogromne koszty instalacji. Przy takim metrażu braknie mi życia żeby inwestycja się zwróciła. Aktualnie przy starym kopciuchu i zerowej kontroli , dosłownie 3 łopaty węgla palą się przez 10h. Drugie tyle jest ciepło od podłogi. Stąd pomysł na piec o bardzo małej mocy, z możliwością modulacji od 7 do 2 kW i podajnikiem. Jestem przekonany, że przy mądrym ustawieniu wszystkiego, ilość "ekogroszku" potrzebna do ogrzania mieszkania będzie "śladowa". Dodam, że tona to dla mnie koszt około 500 zł. Bez żadnej kontroli, sezon grzewczy to dla mnie około 2t opału. Pytanie zasadnicze - czy tak poskładana kotłownia będzie działać i czy jest to zwyczajnie w miarę nowoczesne i bezawaryjne rozwiązanie. Zdaje sobie sprawę, że ten zestaw to trochę jak walenie z armaty do wróbla ale okolice 15 tyś. są dla mnie kosztem akceptowalnym w zamian za późniejszy brak problemów i względną kontrolą nad temperaturą w domu.
  12. To oczywiście było by najlepsze rozwiązanie. Niestety dom jest podpiwniczony, został mocno rozbudowany i powiedziano mi że fundament może już więcej nie udźwignąć. Stąd w jednym pomieszczeniu został grzejnik. W tej chwili najważniejsze jest dla mnie pytanie czy logika nowego układu jest OK i czy będzie to działać tak jak założyłem. Zgodnie ze schematem poniżej.
  13. Witam, Przygotowuje się w najbliższym czasie do wykonania kotłowni. Rozmawiałem z kilkoma firmami i absurdy oraz cuda które usłyszałem mogłyby być tematem na nowy wątek. Dlatego przychodzę do Was z prośbą o pomoc. Wyjaśnię trochę na początku odnośnie lokalu. Mamy dom rodzinny podzielony na 3 mieszkania - każde całkowicie autonomiczne z osobnymi licznikami, żrodłami ciepła itd. Aktualny stan mojej instalacji wynika z wielu lat przebudowy, zmian itd. Mieszkanie którego dotyczy temat ma około 50m2. W tym roku budynek został dobrze ocieplony z wyłączeniem kawałka ściany ( lewy, górny róg na schemacie) czyli jest tak 7/10. 3/4 mieszkania ogrzewane jest 2 pętlami podłogowymi z 2 zaworami RTL. W jednym pokoju znajduje się grzejnik. Piec używany jest tylko w zimie. CWU pochodzi z podgrzewacza i podłączenie do pieca nie wchodzi w grę. Głównym problemem jest woda znikająca z układu - zapewne przez zbiornik wyrównawczy. Mam kilka pomysłów ale ze względu na brak specjalistycznej wiedzy nie wszystko jest dla mnie jasne. To co wiem: 1. Źródło ciepła - Stalkot 7 kW na ekogroszek + sterownik Timel SKZP 02 - jest to dla mnie najtańsza opcja ze względu na dostęp do opału. 2. Pompa dla obwodu podłogówki + zawór obniżający temperaturę z kotła + termostat pokojowy(RF). Zawory RTL działają średnio. Sterownik pokojowy w odpowiednim miejscu pozwoli uzyskać komfortową (uśrednioną) temperaturę we wszystkich pomieszczeniach z podłogówką. Jest ciepło -> pompa stop -> podłogówka wyłączona. Temperatura spadła -> pompa start. 3. Pompa dla grzejnika i zasada działania jak dla podłogówki lub zwyczajnie termostat na grzejniku z programatorem - WiFi , BT itd. Instalację chciałbym wykonać tak aby nie utracić gwarancji na piec. W układzie otwartym wymagana jest ochrona powrotu kotła - w zamkniętym dodatkowo wężownica schładzająca. Aktualnie próbując dowiedzieć się jak najwięcej z materiałów ogólnodostępnych rozwiązaniem najłatwiejszym - na pewno nie najtańszym - byłoby zastosowanie gotowego zestawu sprzęgła hydraulicznego - jak poniżej. Pierwsze przyłącze z pompą do grzejnika, drugie z pompą do podłogówki. Piec na powrocie także z pompą. Sterownik ma możliwość podłączenia 2 regulatorów pokojowych i sterowania 2 pompami - idealnie. Dodatkowo sterownik posiada funkcję ochrony powrotu. Jeżeli dobrze zrozumiałem logikę działania sterownika to w przypadku spadku temperatury na powrocie, uruchomi pompę na powrocie kotła chroniąc go przed spadkiem temperatury. Oczywiście jestem otwarty na absolutnie wszystkie sugestie i uwagi. Liczę na Waszą pomoc. Poniżej aktualna sytuacja 🙉
  14. Zbiornik znajduje się około 2m nad grzejnikiem. Czy przyłączenie rury do powrotu coś zmieni?
  15. Witam, Zwracam sie do Was z rozwiązaniem zapewne banalnego dla Was problemu. Mamy dom rodzinny który na przestrzeni wielu lat i pokoleń był modernizowany i zmieniany. Ostatecznie podzieliliśmy go na 3 mieszkania i każdy grzeje sobie czym mu wygodnie. W jednym mieszkaniu jest kominek z płaszczem, w drugim kocioł elektryczny a u mnie został jeszcze na kilka miesięcy piec zasypowy. Z każda przebudową od pieca były odcinane kolejne grzejniki a różne elementy jak np. zbiornik wyrównawczy przesuwane z miejsca w miejsce. Ostatecznie instalacja wygląda jak na załączonym rysunku poglądowym - z góry przepraszam za schemat, zawodowo zajmuje się czymś zupełnie innym. W każdym razie pojawił się problem. Wszystko działa całkiem nieźle do czasu, aż nie zamknie się zawór RTL podłogówki. Wtedy w całej instalacji dzieją się cuda. Pompa na ogół zamienia się w mixer wody i powietrza a grzejnik huczy jak oszalały. Po chwili w grzejniku wody brak. W następnej kolejności temperatura w piecu zaczyna rosnąć. Ogólnie wygląda to tak jakby w układzie znikała woda. Po odkręceniu podłogówki po chwili wszystko wraca do normy. Z mojej amatorskiej analizy, wnioskuje, iż problem jest z miejscem przyłącza zbiornika wyrównawczego. W momencie gdy zamyka się zawór RTL woda ze zbiornika kończy na nim swoją podróż a pompa resztki wody próbuje pchać w grzejnik. Zakręcenie dodatkowo grzejnika powoduje jeszcze większy problem. Domyślam się, iż wtedy resztki wody pompa próbuje pchać w zbiornik. Jeżeli ktoś z Was mógłby to potwierdzić to pojawia się pytanie czy: przyłączenie zasilania od góry do zbiornika oraz dolnej jego części do powrotu rozwiąże problem? Jest to instalacja jak wspomniałem do max. lutego i wszystko robi wylot z kotłowni. Z góry dziękuję za pomoc!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.