Palę takim Sasem już 6 sezon. Nie mogę się obiektywnie wypowiedzieć bo:
- mam za mały przekrój komina dlatego większość sezonu palę kostką a "drobniznę" zasypuję tylko na wierzch bo normalnie się dusi
- nie posiadam również zaworu 3d albo 4d :(
Przy drożnym przewodzie kominowym czas przedmuchu 5s, przerwa 10min, czopuch na połowę. Temp. na sterowniku 50 stopni ale trzyma się w granicach 53-55. Jeszce nigdy nie podskoczyła więcej. Rozpalam bez dmuchawy, nie ma sensu pchać sztucznie powietrza. Pompa załącza standardowo przy 30stopniach.
Rozpalanie codziennie nie ma sensu, marnuje się opał na doprowadzenie do temperatury. Jak już rozpalę staram się palić na okrągło ale bez zaworu 4d nie jest łatwo, bo w domu gorąc. Przy normalnej zimie, czytaj śnieg, w nocy mróz, palę na okrągło - rano zasyp, wieczorem zasyp itd. Zależnie od sezonu spalam 5-7ton (kostka, orzech, trochę miału, zależy bo szwagier ma skład i wie co przywieść). Ściany nieocieplone, stropy od strychu tak. Parter grzane dwa pokoje, 1p całość, poddasze całość. Razem jakieś 250m2.
Ostatnio palę kostką z Wujka, strasznie kaloryczna, trzyma bardzo długo.
A jak z tą pompą ? Lepiej żeby się załącza później czy wcześniej ?