Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Jaki Opał?


Eskimos911

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Chcę się przywitać, do tej pory tylko czytałam forum, teraz chcę się poradzić. Posiadam zwykły kocioł spawany,4letni. Klasyka, czyli na dole popelnik, wyżej palimy i wylatuje do komina, piec bez dmuchawy z miarkownikiem ciągu na boku.

 

Do tej pory paliłem flotokoncentratem Marcel, palił mi się doskonale, spalałem tego paliwa ok 0,8 tony na miesiąc co było dobre ekonomicznie. Muł Rydułtowy też palił mi się dobrze, ale nie to samo co Marcel. Teraz po zmianie ustawy antysmogowej w moim województwie, jestem zmuszony do zakupu innego paliwa... Niestety nie stać mnie na zakup tony węgla na miesiąc za ponad 800zł... Próbowałem miał 26kj z Tarnowskich Gór... Palił się źle, kupiłem kostkę z Ziemowitu... Szybko się wypaliło i słabo rozpalało ze względu na grubość.. Kupiłem worek węgla orzecha z Marcela i ddbrze się palił, ale na bardzo wysokich temperaturach... Możecie mi doradzić co zrobić? Bo kombinuje i kombinuje... Piec 2,5kw. Powierzchnia do ogrzania 70m.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paliłem wiele lat kostką Piast, nie sądzę by tak bardzo różniła się od Ziemowita. Palenie wygląda następująco: ratujemy resztki żaru z poprzedniego palenia, na to rzucamy drewno i później wegiel jak jest go niewiele lub od razu węgiel jak jest tego żaru dużo. Węgiel w granulacji orzech tak mniej więcej łopatę (zwykłą), jak nie ma orzecha do rozbijamy młotkiem kostkę do takiej granulacji. Jak ta łopata się dobrze przepali (czyli na kotle jest 60 stopni) i w kotle jest sporo żaru  to na to dajemy kostkę jak cieplejsze dni to grubszą, zimniejsze drobniejszą. Regulujemy dopływ powietrza ja to robiłem szybrem i klapką pod popielnikiem bo kocioł był starego typu a więc nieszczelny dla własnego bezpieczeństwa warto to robić bez używania szybra.

Bardzo dobrze wspominam palenie kostką. Zasada jest prosta "praktyka czyni mistrza".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, problem jest taki, że mnie przez 13 godz codziennie nie ma w domu, rano wstaję, przerusztuje, rozpalam, zasypuje, idę do prsfy i w nocy znoeu to samo. W dzień nie ma kto kombinować z piecem. Te ceny węgla są koszmarne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I kopcisz dymisz i marnujesz opał.

Jak masz zimny ,,piec,, (to jest kocioł) to przerusztuj wsyp węgiel na to  połóź drewno (nie żałuj drewna na rozpałkę) i podpal od góry będzię się dłużej spalać i mniej kopcić.
Następnie pewnie masz za duży kocioł i trzeba będzie się zaopatrzyć w cegły szamotowe.

Jak przestaniesz stawiać zadymę to będziesz spalalała mniej węgla czyl będziesz mógł kópić odpowiednią ilość węgla pomimo tego,że węgiel jest drogi.

A nie ma u ciebie ruskiego węgla?
U mnie ruskie tołpy były po 650zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Groszek u mnie jest tańszy od kostki.

Ja kupiłem groszek śląski orzech ten drobniejszy z bogdanki.
Ruskich topł nie kupowałem bo by mi nie wszły przez drzwiczki i nie zmieściły by mi się w komorze zasypowej.

Groszek będzie pewnie nadmiar mocy i wściekłe kopcnie przy nieprawidłowym splaniu i będzie się szybko wypalał.

Jam mam kocioł DS(dolnego spalnia)z małą komorą zasypową i taczką szamotu,więc mogę spalać groszek wymieszny z drewnem bez nadmiaru mocy jednak i tak nie sypię dużo tego groszku.

Może rozejrzyj się za węglem czeskim chociarz on ma dużo części lotnych (gazów).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, problem jest taki, że mnie przez 13 godz codziennie nie ma w domu, rano wstaję, przerusztuje, rozpalam, zasypuje, idę do prsfy i w nocy znoeu to samo. W dzień nie ma kto kombinować z piecem. Te ceny węgla są koszmarne.

Mam tak samo, cały dzień poza domem. Rano wstaję 4.30 bo nie lubię pośpiechu. Kawa w rękę i do kotłowni. Zasypuję kociołek, rozpalam od góry. Obecnie steruję Unisterem. Wracam do domu po 16 i kocioł dogasa więc zasypuję drugą porcję węgla i do rana spokój. W lecie kupiłem groszek z Ziemowita, spala się rewelacyjnie, siwy nalot wewnątrz, zero dymu. Odnośnie Twojego kotła to miałeś chyba na myśli 25kW mocy. Na Twój metraż to o 2/3 za dużo więc ładuj szamot, poprawisz spalanie. Ja mam do ogrzania 100m2, kocioł 18 kW i wewnątrz dwie warstwy szamotu. Teraz mogę wsypać 20 kg ale daję 12-15 zależnie od warunków atmosferycznych. Oczywiście dwa razy dziennie. Mój groszek kupowany początkiem lata kosztował 590 zł tona, to wg mnie dobra cena. Nie skupiaj się na węglu kalorycznym po 800 zł, no chyba że lubisz często czyścić kocioł. Płomienny też dobrze się spala, jest mniej wymagający. Palić musisz od góry , cyklicznie, nawet jak Ci się nie chce, inna metoda palenia Ci się nie sprawdzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Domowy wyrób? O czymś tak małym jeszcze nie słyszałem ani nie widziałem. Ale skoro tak, to wahadło idzie w drugą stronę i myślę sobie czy 2.5kW to nie za mało. Nawet w sensie wielkości zasypu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kocioł 2,5 kW powierzchnia do ogrzania 70m2 , to jak rozumiem pomieszczenie wykonane z płyty warstwowej o grubości 200 mm z pianki poliuretanowej i oknami 4-tero szybowymi. Tylko nie rozumiem 0,8 t na miesiąc gdzie znikło. czyli ponad 25 kg opału na dobę. Ale ok spalasz/spalałeś 25 kg paliwa o kaloryczności ok 22 (średnia). Moc kaloryfera to ok 2 -2,2 kW w zależności od temperatury . Coś tu ewidentnie nie gra . Bo wychodzi Ci jeden kaloryfer z kosmicznym spalaniem, więc sprawność kotła z max 30 %. Kuchnia węglowa ma ok 7 kW taka tradycyjna Grudziądzka. Teraz poważnie masz pewnie kocioł ok 12kW. Tylko z jakiś względów nie jesteś tego świadom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.