Mpm podaje jak dobrze pamietam 4% pojemnosci ukladu, ja i tak dalem wieksze, jest mozliwosc obrocenia go i podlaczenia inaczej.
Naczynie udalo sie wcisnac pod stropem poddasza tam nie zamarznie.
Popalilem znowu kilka dni poobserwowalem i wyglada to tak ze jak dol bufora zlapie 60' gra ma wtedy ok65' zaczyna sie lekkie przelewanie w rurach a przy otwarciu drzwiczek lub gdy zostaje żar zaczyna lekko szumiec, wtedy juz palnik nie ciagnie a żar rozgrzewa przedni plaszcz wodny.
Czytam, szukam przyczyn i internery mowia o mozliwym zakamienieniu wymiennika- kilka razy byla spuszczana wieksza ilosc wody i dolewana swieza i nie bylo czesto palone ta woda stala w instalacji, moglo to zakamienic kocial?
Inni mowia o kawitacji ze rowniez moze powodowac podgotowywanie?
Jeszcze inni o za malym przeplywie (mala srednica rur) pamietam w wakacje jak pomontowalem wszystkie grzejniki, zalalem, odpowietrzylem i pierwsze palenie naladowalo bufor do 70', w kotle zaczelo bulgotac dopiero przy 97 czyli palilo sie normalnie ale tylko ten jeden raz. Potem nie bylo palone kilkanacie dni i gdy na jesien zaczalem przepalac pojawil sie problem z podgotowywaniem.
Żar podbil gore do 70 dol 62' i to jest max dalej to juz ciagle przelewanie wody, syczenie i bulgotanie. Tak wyglada palenie u mnie, to wystarczy do rana podlogowka 30', grzejniki40' w domu jest przyjemnie. Rano bedzie 40-50 gora i 30 dol, znowu 1 wsad wygrzeje pod 60 i do wieczora starcza i tak w kolko. Na tej ochronie powrotu 60' bardzo fajnie wszystko chodzi ale tylko do tych 60 na buforze.