Dzięki za te budujące i dodające zapału słowa.
Def masz rację, Heso to faktycznie profesor to własnie jego posty skłoniły mnie do podięcia tematu budowy własnego kotła w pełni tego słowa znaczeniu, bo moja wytwornica dymu już mi się znudziła.
Kocioł miałowy z nadmuchem powietrza, według producenta jeden załadunek na 12 g. pracy, umnie ledwo 7, 6 ton miału na sezon, sterownik wyrzuciłem po tygodniu, bo mi mało co komina na orbitę nie wysłał. Zmontowałem sobie swój z miękkim startem regulacją obr. dmuchawy, zasilany w całości z 12V(nie trzeba przetwornicy w przypadku braku prądu) i jeszcze kilkoma bajerami.
Projekt już powstaje, trza jeszcze dopracować kilka szczegułów konstrukcyjnych, zebrać trochę żelastwa i gruzu szamotowego, zawinąć rękawy i do dzieła ( ale żonka zaś będzie nażekać jak odpale kątówkę i spawarę a póżniej te słowa "fajne to zrobiłeś" ). Niema to jak zapach ciętej stali, sypiące się iskry i myśl, że z tego złomu coś powstanie.
Ciekawa sprawa z tym betonem żaroodpornym, napiszcie ciś tym wynalazku, czy jego właściwości są podobne do szamotu i czy warto go stosować w tego typu konstrukcji?
Tak na koniec Heso co byś powiedział gdybym Cię poprosił o ocenę mojego projektu, tak O!: parę uwag, coś poprawić, coś wywalić, coś dołożyć itd. Byłbym bardzo wdzięczny.
I jeszcze jedno ciągle chodzi mi po głowie temat spalania wody, kiedyś robiłem eksperymenty ze strzykawką i igłą, krótki strumień w rozfehtowany palnik na syfol (kapaczka). Ognia ze trzy razy tyle i nie mówcie, że to para tam było ok 1000 st. czy aby nie więcej !!!
Pozdrawiam. Bogdan71.