eliks,
o coś takiego mi chodzi. Kocioł wyposażony jest zapalarkę pelletu, mniemam więc, że musi być sterowana, bo po co inaczej miałaby być?
Generalnie interesuje mnie sprawność działania całego układu przy paleniu na "niskich obrotach". Czy bardziej opłacałoby się ustawić dużą pętlę histerezy i wygaszać/zapalać kocioł (sterownikiem automatycznie) czy raczej tak wyregulować, żeby cały czas pracować ale na możliwie najmniejszym spalaniu. Trochę się boję tej zapalarki, czytałem, że to są elementy które się psują. Dlatego rozważałem początkowo olej. Z drugiej strony, ze względu na sporą bezwładność cieplną (zład wody z 1200litrów) palenie na maksa i gaszenie też może mieć sens.