Podajnik naprawiony!
Jak planowałem najpierw wybrałem cały pellet ze zbiornika, gdyż nic nie znalazłem w ślimaku od góry postanowiłem zdjąć łańcuch żeby spróbować ruszyć wały ręcznie. Dolny bardzo łatwe się poruszał ale górny był zablokowany na amen. Zdjąłem koło zębate i za pomocą klucza żabki udało mi się ruszyć wał ślimaka. Ale było słychać metalowe tarcie. Dlatego odkręciłem 4 nakrętki flanszy, trochę powalczyłem z segerem i w końcu ściągnąłem łożysko razem z flanszą. Okazało się że fabrycznie żle był dopasowany kołnierz flanszy do długości wała i pierwsze kółko ślimaka zacierało o ten kołnierz. Ocierało się toto z taką silą że normalnie zrywało wióry z metalu aż w końcu się całkiem zablokowało. Są zdjęcia jak to wyglądało.
Dalej trochę szlifowania kołnierza i pasowania, aż w końcu wał obracał się beż otarć. Po złożeniu całości kocioł uruchomiony, ładnie chodzi, podajnik działa znacznie ciszej no i mam teraz trochę doświadczenia z naprawy tego cuda techniki.
Podejrzewam że to wyjątek i reszta kotłów ma z tym porządek, ale gdyby komuś coś się podobne działo to warto sprawdzić.