Gregor887

Bramę mam 280 szeroko i 260 cm wysoko. Jedna z pierwszych segmentowych, amerykancka przemysłowa. Dodatkowo docieplona, bo w USA to goła blacha wystarczy. Za napęd do takiej to dziś czapka talarów, a ten (Bernal) ma się dobrze.

Postęp jest, to pewnik. O wodę się z nią nie targuję, bo studzienna 😉 . Pierze dobrze, wiruje max. 1600 obr/min. Para jest, jak po pościelowym otworzę drzwi 🤪 . Drzwi maleńkie, ale ja do niej nie wchodzę, a prania nie robię tak rzadko, żeby sztywne portki tam pakować. A i dzieci bezpieczniejsze, bo się nie mieszczą.

Sam napęd ma równo 30 lat, ale poleciała kilka lat temu dokładana płytka (zachciało mi się mniejszego pilota i innej częstotliwości)

Nie musi być za siedem kafli. Mam taką przypadłość, że odrzuca mnie od nowego. Jak kolejna nowa, dopiero co po gwarancji się wy.rała tak że naprawa stała się nieopłacalna, kupiłem ponad 20-letnią Miele. Odpukać - bez problemu pierze już siódmy rok. Auto mam w podobnym wieku i nie chcę innego. Z forumowego podwórka - w kotłowni stoi Zębiec rocznik 1987. Ruszt się rusza, wszystko działa. Szlifierka kątowa Makity ma prawie 20 lat. Setki ton stali tym pociąłem i wygłaskałem. Równolegle Ferm się rozpadł, Flex się spalił, wiaderko marketowych poszło do huty. A w tej Makicie raz wymieniłem przekładnię (bo się zrobiło nieprecyzyjnie) i rok temu szczotki. Wyrzynarka Hilti od nastu lat przy piecu robi za piłę do drewna. Pilarka Husqvarna też 30 lat bez napraw (co prawda ostatnie lata używana sporadycznie, ale po roku leżakowania podchodzę, szarpnę... i jedzie). I tak se będę pracować tymi archaicznymi wynalazkami, a wy się licytujcie, który producent (a raczej który księgowy) ile da wam gwarancji. A ekspres do kawy ma prawie 40 lat 😛

Krylamina. Też budowałem w tamtych latach, też mnie na to namawiali. Miałem "na stanie" murarza, który jednak to odradzał i mam pustą pustkę 🙂 https://budujemydom.pl/stan-surowy/termoizolacja/porady/22589-czym-docieplic-dom-z-lat-90-ktory-byl-ocieplony-pianka-krylaminowa

I w drugą stronę. Latem poddał się u mnie napęd do bramy garażowej. Wymontowałem płytkę i pojechałem do producenta. Gościu pomierzył i stwierdził, że poszło za duże napięcie z sieci. Razem doszliśmy do tego, że nadwyżkę spowodowały nowe instalacje PV u moich sąsiadów. A powstało tego od groma. Majster skwitował - tak już będzie.

To ja to samo załatwiłem jednym termometrem z higrometrem i otwartymi drzwiami 🙂

Mógłbyś rozszyfrować, o co chodzi na tym obrazku? Bo dla mnie to jak w sejmie, każda opcja coś dla siebie znajdzie...

Mówimy o Twoim położeniu geograficzno - geologicznym.

Dzięki. Na początek wyświetliły się dwie pozycje, bez edyty, Cuś u mnie nie funguje.

A gdzie tu jest edycja?

Poczekaj jeszcze trochę, jak się uzewnętrznisz i zaczniemy rozbierać cały dom na czynniki 😂 . Widziałem kiedyś taki koncept: podjazd żwirowy, a w nim tryskacze do mycia podwozia.

A po świętach płacz i zgrzytanie zębami. a Wielkanoc tuż tuż.

I już po temacie 😉 A za chwilę przyjdzie gajowy i wypędzi wszystkich z lasu. Śmy się skupili na garażu, a główne pytanie (enyłej mie nurtujące) bez odpowiedzi.

A co na to wrodzone/nabyte poczucie estetyki? Zaczniesz chałupę oblepiać przybudówkami, a masz jeszcze jakieś pole manewru. Mam sąsiada - sympatycznego. Kupił działkę, nakreślił swoje wizje. Jako że mam trudny charakter (mówię, co myślę) wyraziłem swoją opinię. Bidulka opóźnił start budowy prawie rok. tyle trwała zmiana projektu. Po jakimś czasie zaobserwowałem w nim swego rodzaju bunt. Być może inni doradcy, nie wnikam. Postawił na swoim, przykrył dachem, obecnie już mieszka. Garaż dwustanowiskowy, trzy auta przed domem.

Wierz mi, po dwóch latach pomieszkiwania jak już "obrośniesz" w sprzęty gospodarcze, będzie dobrze jak zmieścisz jedno auto w tym garażu. Mieszkam przy osiedlu, na którym stoi podobno 1500 domostw. W większości auta na podjeździe. A jak ktoś otworzy bramę garażową, to w środku nie ma gdzie nogi postawić. Te Twoje 40 mkw. to dobry ruch, ale nie nastawiaj się na dwa auta. Żeby nie było,że teoretyzuję - budowałem się cztery razy 🙂

Ano właśnie. To co się leje zimą z samochodu to nie tylko woda. Po tych latach kratki wygniły (a były spawane z grubego materiału) i tak co rano paczę - jest auto w garażu, czy już w kanale 🤣 Namówię Cię na jeszcze jedną inwestycję 🙂 . Kup sobie sześć europalet. Ustaw po trzy tak, aby między nimi było 6,2 m. Wstaw tam swoje dwa auta. Sam zobaczysz, czy to wystarczy. Mój garaż jest 5x6. Uważam go za wygodny na jedno każde auto rodzinne.

Dzisiaj może tak. 40 lat temu łatwiej mi było załatwić gruchę betonu 🙂

Jednorazowy, przy tej inwestycji - moim zdaniem - pomijalny. Później zaś same korzyści.

Kratki mają szerokość 30 cm, długie na ponad 4 metry, na początku i na końcu połączone. Czyli taka ramka. Wewnątrz ( pod samochodem) jest kanał. Śnieg i błoto w moim przypadku ma to do siebie, że nie gromadzi się tylko w nadkolach. Wystarczy krótki przejazd i mam błoto na całym podwoziu, a rano pod całym samochodem. Pod nogami sucho, bo posadzka ma spadki do kratek, ale na kanale mokro. Ogrzewają, tylko tak mówią że nie. Kosztem strat w pozostałej części budynku. Jakimś wyjściem jest izolacja ścian od strony garażu. A kto Ci broni zrobić podłogówkę w garażu? Może dzięki temu szybciej się pozbędziesz wilgoci 😉 . I cały dom będzie grzany na niskich temperaturach.

Założona przez Ciebie temperatura w garażu to akurat tyle, żeby rozpuścić śnieg, który "wjedzie" pod samochodem. Za mało jednak, żeby go odparować. Dziennie (rano wyjeżdżasz, wieczorem wracasz) w śnieżne zimy może to być nawet kilkadziesiąt litrów. Po tygodniu auto stoi w kałuży w zamkniętym pomieszczeniu. Nawet wymuszona wentylacja wiele tu nie pomoże. Te koszty o których wspomniałem, to po prostu korozja 😉 . Mam ten sam problem.Co prawda u mnie auto stoi na kratkach, które mam wpięte w kanalizację i nie mam kałuż, ale mokro jest.

Przy takim założeniu za parę lat musisz się liczyć z dużymi kosztami.

Dobrze że mają trzy życia, bo nauka wymaga poświęceń.

Nie będzie mrozów. Od dłuższego czasu śledzę temat MPM. Po pierwszych porównaniach wybór wydawał się prosty. Wg strony producenta tylko ten kocioł spełniał moje warunki: przyzwoita sprawność, dolne spalanie, pojedzie bez prądu. Im dalej w las, tym więcej wątpliwości. Generalnie mam wrażenie, że firma zapomniała o jednej literce w nazwie. Powinno być MPM DSD - czyli MPM Do Samodzielnego Dopracowania. Tylko kto za to zapłaci? Jest u nich jakiś program bonifikat za te wszystkie podpowiedzi i modyfikację? Bo tak patrząc z boku, to się to kupy nie trzyma. Klient płaci, dostaje gwarancję, a potem rzeźbi w nowym produkcie na potęgę. "To wywal, to popraw, to przerób"... Powinno to inaczej wyglądać.

Na klej.