Skocz do zawartości

vlad1431

Stały forumowicz
  • Postów

    436
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez vlad1431

  1. To beda 3 fazy w gwiazde,zlaczenie tych winieci jest prawdopodobnie w srodku.Poki z lat 20tych,uziemnienie bedzie tylko na obudowie.
    Obstawiałem tak od początku. Powiedzcie mi jeszcze, jak ściągnąć to koło pasowe? Czy wystarczy ściągacz? Czy trzeba wcześniej czymś klina wybić?20230426_162945.jpg
  2. Tyle to też wiem, Rozkręce jeszcze podobny wiekowo silnik od cyrkularki, może tam jest podobnie. Z 20 lat temu go podpinałem i nie miałem takich rozkmin. Na tabliczce pisze 380V także raczej 3 fazy. Myślę żeby podpiąć 3 fazy do tych końcówek, a na obudowę zero. To jest tabliczka:20230423_180233.jpg

  3. Wydaje mi się że tu będzie najlepiej, a może znajdzie się jakiś elektryk co będzie wiedział jak to podłączyć.
    Mam stary silinik 1.1kw, nie wiem jak go podłączyć. Przy połączeniu jak na focie silnik odpala, ale buczy, tak jakby mu fazy brakowało. Nie wiem o co chodzi z trzema końcówkami podłączeń. Do gniazdka trójfazowego w obecnej sytuacji podłączone są dwie fazy i zero. Silnik będzie służył jako szlifierka.

    Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka20230421_193425.jpg

  4. Wydaje mi się że tu będzie najlepiej, a może znajdzie się jakiś elektryk, co będzie wiedział jak to podłączyć. Mam stary silinik 1.1kw, nie wiem jak go podłączyć. Przy połączeniu jak na focie silnik odpala, ale buczy, tak jakby mu fazy brakowało. Nie wiem o co chodzi z trzema końcówkami podłączeń. Do gniazdka trójfazowego w obecnej sytuacji podłączone są dwie fazy i zero. Silnik będzie służył jako szlifierka.

    Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka20230421_193425.jpg

  5. Elektryczne to już przynajmniej na razie jakieś zboczenie. Hybryda ok, ale np znajomy kupił Porsche elektryczne, jeździł nim parę lat, teraz kupił drugie za dużą bańkę i nie dojechał na wesele. Nie znam szczegółów, czy tamten miał większy zasięg czy co, ale jeździć i martwić się kiedy się wyczerpie, w zależności jaka pogoda itp to jakaś paranoja. Nie mówiąc o tym jak ubezpieczalnie się do tego odnoszą, bo z tego co czytam, to wystarczy uszkodzić jeden akumulator i szkoda całkowita, bo w jakimś oszacowali na 70% wartości auta. Ogrzewanie jest pulsacujne, czyli nie grzeje cały czas, tylko załącza się i wyłącza, nie mówiąc o tym ile takie ogrzewanie zeźre prądu.

  6. Tylko w górach nie zawsze jest tak że da się przewidzieć takie sytuacje. Swego czasu jadąc z Białki do Bukowiny było wszystko ok, czyli ładna pogoda, droga prawie sucha, a przed Bukowiną jest podjazd tak z 15% i było tak wyślizgane, że ja już w połowie drogi manualem miałem po jeździe, chociaż nowe opony zimowe, auto lekkie bo tylko 1150kg. Automatu w takiej sytuacji sobie nie wyobrażam, jak się zatrzymałem, a przede mną sznur aut już stał, to zostało się tylko nawrócić. Z kolei kiedyś z drugiej strony z Zakopanego do Białki tam są same takie ostre podjazdy, zakręty i wtedy właśnie było te 15 cm śniegu na drodze. I jak ktoś wtedy sobie ustawi na dwójkę w automacie to ok, tylko czy jak trzeba byłoby zmienić na jedynkę to trzeba się zatrzymać, czy można w trakcie jazdy? Automatem jechałem 2 razy w życiu i czasem od Matki biorę Micre w automacie i jakbym miał jeździć, to tylko z łopatkami przy kierownicy. Brat sobie kupił Peugeota 508 GT z łopatkami i zadowolony.



  7. Jeżeli kierowca ma możliwość wpłynięcia na tę skrzynię np za pomocą łopatek do zmiany biegów to tak, inaczej nie wyobrażam sobie jazdy w górach po śniegu z takim zwykłym automatem. Jak się jest na granicy przyczepności w 15 cm śniegu i nagle skrzynia przerzuci na wyższe przełożenie, mamy pozamiatane. Chyba że mamy 250KM pod maską i 400Nm to możemy próbować, ale zazwyczaj sporo ważymy wtedy i raczej rzadko to jest auto 4×4 z blokadą mostów itp.

  8. Mnie ten co robił mówił, że zawsze styropian kupował w styczniu na wszystkie zlecenia które miał rok do przodu. Z robocizną ciężko wyczuć, bo to zależy od koniunktury, która teoretycznie powinna spadać, przynajmniej w budowlance, w mojej branży, która zawsze siadała w kryzysie żadnego kryzysu nie widać. Ja jak dzwoniłem jakoś na jesień w 2020r po firmach, to niby na wiosnę każdy miał przyjść, a potem się okazało, że przyjdą, ale nie za tyle co się umawawialiśmy. A tak to zwykle mieli połroczne terminy. Także jak teraz szukają sami roboty, to ja bym nie czekał.

  9. Też tak kiedyś zrobiłem za młodego. Do zasypowca, ale nie pełne wiadro, a garnek. Włoski na łapkach opaliło
    To ja byłem lepszy, ze strzykawki wtedy do takiego sporego trociaka wlałem ze 20ml benzyny, bo nie chciało się rozpalić, a grzaliśmy tylko wtedy CWU w lecie, przez pierwsze kilkanaście sekund nic się nie działo, a potem jak ten trot złapał powietrze, jak ebło, tak zostały mi tylko włosy na głowie, zjarało mi nawet brwi, kłaków na rękach i nogach prawie nie było, bo w krótkich portkach byłem. A koleżanka tak, pierwsze sobie wyobraziłem, co by było, jak by jej taką ładną buźkę zeszpeciło.
  10. Ja lata temu pracowałem przy obsłudze kotła parowego w tut. ZOZ.
    Bywało że czułem respekt dla potęgi pary i kotła który ogrzewal cały zespół oddzielnych budynków . Oczywiście że zabezpieczenia robią swoje ale świadomość że gdyby coś zawiodło....W Nowym Sączu widziałem w tamtejszym ZOZ efekt wybuchu i ruinę tego co pozostało z kotłowni. No ale strachy na Lachy.
    Kotły domowe to niewinne kociaki w porównaniu do tego wielkiego kocura.
     
    A ja mam koleżankę, bardzo ładna dziewczyna i kiedyś opowiadała jak jej się piec zagotował. Otworzyła drzwiczki zasypowe i po prostu wlała wiadro zimnej wody. Nie wiem jak tego pieca nie rozerwało, ale nic się nie stało.
  11. Myślę że piec na węgiel, to jakaś więź emocjonalna, bo sam często się zastanawiam, co będzie z tym całym drewnem z ogrodu, co z nim będzie zrobić... To tak jak było w Czterech Pancernych - do domu wrócimy... a z kolei nie liczę tego straconego właśnie czasu na cięcie, wnoszenie, wynoszenie, czyszczenie, sprzątanie etc. Ile w tym czasie można byłoby bardziej pożytecznych rzeczy zrobić.

  12. Moja matka pracowała we Włoszech 15 lat i była tam Ukrainka, która kupiła dom za jakieś grosze, zrobiła sama cały remont i całą instalację CO, fachowiec tylko przyszedł podpiąć źródło ciepła. Nie znam szczegółów jak jej to wyszło, ale szacun że się podjęła, bo tam każdy Włoch podobno woła fachowca do wkręcenia żarówki i usługi są tam podobno 3 razy droższe niż u nas, zarobki oczywiście też.

    • Lubię to 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.