Skocz do zawartości

PunkRock1986

Stały forumowicz
  • Postów

    144
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez PunkRock1986

  1. Jak zobaczyłem ceny to mi oko zbielało :D Swojego właśnie czyszczę - chce go odrestaurować. Może kiedyś się jeszcze przyda. Muszę tylko wymienić w nim czopuch, bo go zjadło w miejscu łączenia z kociołkiem.

  2. Zastanawiam się nad sensem funkcji ustawienia histerezy w Unisterze. Od dwóch lat używam go już w drugim kotle i histereza zawsze na 0. Kiedy ustawiam temp. zadaną na 65*C - kocioł przeciąga często o 3-5*C. Kiedy ustawię na niższą np 63-64 *C to w pierwszych 3 godzinach pracy przeciąga także do temperatur rzędu 70*C - pewnie dla tego że po pauzie potrzebuje więcej czasu żeby się bujnąć - a jak się już bujnie to na całego. Więc ustawienie np temp 67*C z histerezą 2*C da identyczny efekt - jak zadanie temp 65*c z histerezą 0 :)  Może takie zachowanie dotyczy takiej jak moja instalacji ? Grawitacja z górnym grzaniem.

  3. Ułożenie na bokach już przerabiałem nie zdało egzaminu. Osiągi takie same i warunki w kotle, stało-palność krótsza, po przeliczeniu w stosunku do czasu palenia - wsad węgla bardzo zbliżony. Szamot na tylnej ściance lepiej zdał egzamin. Kocioł pracował długo i równo.

    Wczoraj wyjąłem szamot załadowałem kocioł na dłuższe palnie, wszystko ładnie się tam wyczyściło. Więc puki jest ciepło na dworze będę palił tydzień z szamotem a jeden dzień pełnym ( na przemiennie) 

    Różnica jest natomiast w spalinach. Bez szamotu na pełnym załadunku żar tak szybko schodzi w dół, że podczas fazy rozpalania kocioł szybko osiąga zadaną temp. i potrafi przy 3-4 otwarciu miarkownikiem zakopcić zdrowo. W Camino nie miałem tego problemu ( co prawda węgiel też inny ). 

  4. Panowie - mam mały problem. Tydzień temu zmniejszyłem trochę palenisko. Pali się znakomicie, kocioł suchutki, mało sadzy. Ale wczoraj po tygodniu palenia wyjąłem cegły szamotowe a tam nieładnie. Mniemam, że może być to związane z tym że za szamotem jest za zimno i tam kondensuje się smoła ? Tak wyglądał nieczyszczony kocioł zaraz po wygaszeniu i zdemontowaniu cegieł. Palę bez przerwy - czyli tuż po wygaszeniu ponownie rozpalam.

    Tutaj odnośnik do mojego wątku żeby zobaczyć jak cegły są ułożone.

     

    20181205_184805.jpg

  5. Wczoraj do kotłowni wpadł następca Camino. Dziś podłączenie i wymiana starych zaworów.Zobaczymy czy godnie zastąpi krasnala :)

    Camino będę w wolnym czasie remontował, może się jeszcze kiedyś przyda.

    20180802_201509.jpg20180802_201532.jpg

  6. U mnie zapadła decyzja o zmianie kotła na Setlans AIR. Camino zostawię, wyremontuję i zakonserwuję. Niech sobie jest w rezerwie.

     

    Niestety nie otrzymałem odpowiedzi na forum od użytkowników kotła na który się zdecydowałem ale to był mój pierwszy kocioł który brałem pod uwagę. Na decyzję wpłynęła też opinia z czysteogrzewanie.pl.

     

    Pożyjemy - zobaczymy - mam nadzieję że będę pierwszym który będzie mógł napisać coś o tym kotle - i mam nadzieję że będą to głównie superlatywy ;)

  7. Ja się tam mrozów nie boję. Wręcz przeciwnie - a to dlatego że mój budynek jakby lubił mrozy. Im zimniej na dworze - tym cieplej mam w mieszkaniach. Jak na dworze było od  0 do 5* C to temp. w mieszkaniu nie przekraczała 22 *C. Po wygaszeniu, rano było 19-20 *C.

     

    Kiedy jest mróz, nawet do - 10*C jak w ostatnim tygodniu, na tym samym zasypie, przy zachowaniu tej samej stało palności w domu temperatura dochodzi nawet do 24*C a rano po wygaszeniu mam 20-21 *C.

     

    Miał także przesiewam. Drobny węgiel po przesianiu sypie na samą górę zasypu. A miał dopalam na swój wypracowany sposób (choć mam go niewiele z węgla typu kostka). Kiedy w kociołku zostaje tylko trochę żaru po całodniowym paleniu, rusztuje go dokładnie i na górę wrzucam kilka kawałków porąbanego drewna (luźno żeby powietrze miało jak przepływać) a na te szczapki kładę deskę (na samą górę). Na deskę kładę 2-3 łopatki miału (suchego). Otwieram nieco szerzej KPW i uruchamiam miarkownik. Temperatura z zadanego 61*C winduje się powoli do 71*C i przez około trzy godziny wraca do zadanej 61*C. Grzejniki aż jęczą a rano kocioł na ruszcie - pusty, suchy i bez sadzy

  8. Musi nie musi. W klapce PW jest urwana śruba - nie chcę jej rozwiercać, żeby nie ryzykować uszkodzenia samej klapki. Na dole - będzie śruba tylko muszę znaleźć jakąś nienagrzewającą się końcówkę do niej.

  9. Tak - przepraszam "przeklawiaturzenie" ;) Jasne  ze do PP. Jestem po kilkunastu godzinach palenia metodą opisaną przez kolegę Stan13. U mnie się nie sprawdza. Kocioł po 6 godzinach się zamulił. Normalnie rusztuję go po 10. Ilość opału zużytego taka sama jak moją metodą. Średnia temp. przez cały dzień przy użyciu nowej metody to około  55- 57 *C przy temp. zewnętrznej  8:00 rano - 1 *C po 12:00 +2*C po 16:00 0*C  osiągnięta temp w mieszkaniu 21*C do 20*C. Po powrocie do domu po 8 godzinach na kotle raptem 50*C.  Wg mojego palenia średnia to 64 *C - 67*C w podobnych warunkach na dworze. Kiedy wracam po 8 godzinach do domu mam 58*C. Zostanę jednak przy starej metodzie.

     

    Odbiegając lekko od tematu - zastanawiam się nad zakupem kotła Setlans Air. Wkrótce zatrzymają sprzedaż kotłów zasypowych. Mam odłożony hajs na kocioł (wliczałem go w w remont domu ale Camino okazało się sprawne i uczciwe). Chcę podłączyć Setlansa w miejsce dziadziusia, a jego zostawić awaryjnie. Co myślicie?

     

    Instalacja grawitacyjna, grzejniki zmienione na aluminiowe. Chciałbym zostać przy grawitacji (plus górne grzanie) i zmienić tylko wymiennik.   

  10. @Stan13 - napaliłem dziś według Twojej metody. Jutro zdam relację z przebiegu spalania. Powiedz jeszcze - czy klapkę PW podłączoną do miarkownika zostawiasz tak żeby w czasie czuwania miarkownik domykał ją całkowicie, czy zostawiasz tam jakąś szczelinę ?

  11. Dzięki za odpowiedź. Założyłem na razie tak jak jest i efekt jest aż za nad to dobry. Mimo przymknięcia klapki PW na wysokość około 5mm zasp po rozpaleniu buja się mega szybko. po dwóch godzinach palenia kocioł osiąga 70*C i podejrzewam że gdybym nie zamknął jej całkowicie bujał by się dalej. Rano rozpaliłem i kiedy kocioł osiągnął 68 *C kazałem żonie zamknąć PW i przełączyć na miarkownik. Zobaczę jaki będzie stan opału i zadana temp po powrocie z pracy. Bez kierownicy powietrza klapkę PW miałem cały czas otwartą i kociołek zatrzymywał wzrost temp na wartości 60 - 63 *C więc nie musiałem go obsługiwać już od chwili rozpalenia. To ważne bo nie zawsze jest komu po dwóch godzinach zejść do kotła.

  12. Co masz na myśli pisząc że ma być zbieżna ? Wczoraj zainstalowałem testowo (na razie bez szura bo nie miałem już w domu muszę dziś dokupić i podłożyć) Dziś rano rozpaliłem i już widzę ogromną poprawę! Czas osiągnięcia zadanej temp skrócił się do 30 minut przy starcie od 20 *C ! :)

    KPW2.JPG

  13. Zapada się najwcześniej po jakiś 9 godzinach palenia. Wtedy przegrzebię zasyp, odblokowuję ruszt z popiołu, którego z węgla z Makoszowy jest naprawdę niewiele. Zsuwam zasyp na przednią ścianę i przechodzę na kroczące (na noc) jeśli jest zimno. Jeśli nie jest bardzo zimno na dworze to  dorzucam trochę drewna na żar jeśli jest dobrze rozgrzany, ustawiam miarkownik na 61 *C górną klapkę pozostawiam otwartą. Po 10 minutach od takiego zabiegu zadana jest osiągnięta a drewno pali się powoli na otwartej klapce PW. Nie ma dymu, komin suchy. Ważne żeby w przypadku drewna dorzucić trochę, co by  nie zadusić rozgrzanego zasypu, a gaz miał się jak swobodnie ulatniać i spalać.

  14. Tydzień temu wprowadziłem małą modyfikację w paleniu w moim Camino. Sprawa dość prosta a znacznie usprawniła proces osiągnięcia zadanej temperatury po rozpaleniu kotła. W środek zasypu wkładam grubszy i wysoki kawałek drewna. Kiedy się wypali tworzy coś w rodzaju tunelu powietrznego w środku zasypu. Czas palenia na jednym zasypie pozostał taki sam, mimo iż wkładam ciut mniej węgla kosztem kawałka drewna. Efekt mnie zadowala. Tutaj pokazałem jak wygląda zasyp i temperatura po dwóch godzinach od zimnego startu, przy -6*C na dworze.

     

     

    CAMINO1.JPG

  15. Tak jak napisał Witek. KPW jest podparta dużą mosiężną nakrętką :)

     

    A jeśli chodzi o problem z rozpaleniem. Miał to jedno ale ja zauważyłem że zimny komin to drugie. Kilka stron wstecz w tym temacie dyskutowaliśmy o metodach rozpalania. Ja rozpalam dużym palnikiem gazowym. Pytano mnie po co drewno do rozpałki skoro takim palnikiem można bujnąć węgiel. Z moich obserwacji wynika że kiedy dam trochę drzewa na rozpałkę, to ciąg kominowy jest dużo mocniejszy. Jak zapalam sam węgiel to kocioł potrzebuje więcej czasu na rozbujanie się. Mniemam że drzewo przez to że szybciej się pali, podgrzewa komin i poprawia na wstępie cug.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.