Skocz do zawartości

skinek

Forumowicz
  • Postów

    43
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez skinek

  1. 2 godziny temu, rarek napisał:

    Mam tak że albo mocno sie pali ale też mocno kopci przez cały czas, albo mam słaby cug i walczę o to żeby nie zagasło (wtedy też troszkę kopci). Wczorajsze palenie po wyciągnięciu przegrody było chyba najgorsze jak dotąd.  

    Moja procedura rozpalania (czasem po kompletnym wyczyszczeniu tj. odkurzanie palnika i ruszt, a czasem tylko przegrzebanie):

    - kładę drewienka przy wejściu do palnika z odrobiną kartonu/papieru i podpalam to palnikiem gazowym przez drzwi środkowe, pozostałe drzwi zamknięte, PW na 1,5 cm, krótki obieg. Z komina przez parę minut dym, potem już ledwie zawuażalny

    - gdy stosik sie konkretnie zapali zasypuję szufelką węgla. Zamykam środkowe drzwi i otwieram zasypowe u góry. Nadal krótki obieg. Lekko kopci ale mocno sie rozpala.

    - Gdy widzę że bardzo stabilnie sie pali zasypuję około 35kg węgla, włączam unister który otwiera klapkę w popielniku i zostawiam lekko uchylone drzwi zasypowe. Przełączam na 99% długi obieg i 1& krótki obieg - zostawiam szczelinę krótkiego żeby generować intensywniejszy cug. Bez tego tricku tylko na długim obiegu kocioł przygaśnie. PW przestawiam na 1 cm.

    - Jak już więcej węgla się zajmie, to zamykam całkiem krótki obieg, zamykam drzwi zasypowe i idę grać w czołgi. Pompa załącza się przy 70 stopniach. Zawór ochrony powrotu ustawiony na około 60 stopni. Kocioł stabilizuje się na 75 stopniach przy przepływie 1m3/h w jednym na dziesięć przypadków. Na ogół ma problemy z osiągnieciem 72, wtedy kopci a ja latam jak czubek i próbuję magicznych sztuczek z pobudzaniem go np. przy otwieraniu klapy zasypowej - wtedy słychać że zaczyna mocniej pracować. Kompletny brak dymu z komina udało mi się osiągnąć może z dwa razy. Nie chcę czuć rozczarowania i zwalam winę na to że ciągle coś źle robię. Dlatego tu przyszedłem

    Jedynie blacha zwężająca ruszt Cię ratuje. Mam ten sam problem. Z blacha nie rozpala się nadmiernie wsad, żar zakrywa praktycznie cały palnik = czyste spalanie. Bez blachy nie było opcji aby żar przykrył chociaż do połowy palnik. Dodatkowy plus jest taki, że komora zasypowa mniej się smoli. A minusy już znasz, koledzy opisali. Tak to jest jak się kupuje "testowy" kocioł. Jeśli masz ochotę poprawiać kocioł to możesz spróbować wyłożyć palenisko i ograniczyć ruszt szamotem, na pewno lepiej się to spisuje niż blacha.

    Zastanawiam się też dlaczego bez blachy nie chce mi się wytworzyć tak spora ilość żaru jak widzę u niektórych, że praktycznie żar jest do środkowych drzwi do rozpalania. U mnie można otworzyć te drzwi i jedyne co widać to czarny węgiel + smoła.

  2. Jak to wyglada? Czy cos takiego jak jest zrobione w srodkowych drzwiach? Na zalepianie drzwi zaladowczych jest tylko jedno rozwiazanie ale widze ze producent jeszcze na to nie wpadl. Smola odklada sie przy dolnej krawedzi drzwi zasypowych(w moim przypadku), przez to ze nie ma tam spadu w kierunku zasypu. Minimalny spad i problemu by nie bylo. Ewentualnie wycofac z produkcji kociol z zasypem od przodu i tez problemu nie bedzie :-)

  3. Zadymilo mi tym otworem jak zasypalo palnik swiezym weglem. Nie mam blachy, zmniejszylem chwilowo ruszt ceglami i palilo sie najlepiej (zar na wysokosc palnika). Jak rozpalacie to staracie sie zrobic zar na calym ruszcie? Czy tylko przed palnikiem?

  4. Jak radzicie sobie z nadmiernym rozpalaniem wsadu? Ciagle mi sie to przytrafia, a wtedy mam zaslone dymna w okolicy i cala komore uwalona smola. Ostatnio eksperymentowalem ze zwezaniem rusztu i zauwazylem, ze jak zweze ruszta cegla szamotowa to smolowanie komory i nadmierne rozpalanie nie wystepuje, dodatkowo palnik jest ladnie zasloniety zarem. Jak to "naprawic"?  Moze napisze jak rozpalam. Ukladam przy palniku szczapki, podpalam, nastepnie rownolegle do rusztu ukladam wieksze szczapki drewna i zasypuje weglem. Z poczatku jest ok, zero dymienia i w okolicach 55 stopni zaczyna sie rozpalac za duza ilosc wegla... A wtedy kopci na czarno, wystepuje "wibrowanie" plomienia w palniku, a jak juz wygasnie to wtedy drzwi zalepione sa smola. 3 sezon pale juz w tym kotle i nie potrafie go opanowac. Moze to byc spowodowane za slabym ciagiem? (Chociaz nie mam problemu z paleniem nawet w lecie dla cwu).

  5. podepne się do kolegi i zapytam czy na forum jest ktoś kto używa ten kocioł taki jaki wychodzi od producenta? Ogrom przeróbek jakich zostaje poddany przez użytkowników prosi o pomstę do nieba, wydać 4k żeby spędzać wieczory i weekendy z szlifierka i Szamotkami w ręku marna wizja.

     

    Ja używam tego "super" kotła bez modyfikacji. Palenie drzewem to trochę męczarnia...  Wiesza się, jak nie ułożysz ciasno (bez szczelin między klockami, a nie zawsze się da) to kopci jak lokomotywa bo spaliny omijają żar. Dodatkowo nie potrafię wytworzyć odpowiedniej ilości żaru bo cały czas wszystko spada do popielnika. Dobrze się palą drobne kawałki, z większymi klockami jest problem. Ktoś już opisywał rozwiązanie tego problemu, blacha na ruszt - ale mi się nie chce w to bawić.

     

    Podziwiam ludzi, którzy mają czas i chęci siedzieć nad kotłem i go poprawiać po producencie. I jeszcze te drzwi zalepione smołą, które odbierają mi sens życia.

  6. Tak się zastanawiam dlaczego moja komora wygląda jak wygląda (kilka postów wcześniej opisywałem- w skrócie, środkowa komora wymiennika zasyfiona twardą sadzą). Trochę poczytałem i sam już nie wiem po co utrzymywać temp powrotu 55* C, skoro punkt rosy zależy od wilgotności opału i temperatury spalin. Im wyższa temperatura spalin tym wyższy punkt rosy. Przykładowo dla temp spalin 120*C, wilgotności spalin 40% (nie wiem czy dobra wartość, wstawiłem na oko) punkt rosy wynosi 93*C, a takiej temp powrotu nie ma szans uzyskać. Idąc dalej tokiem mojego pokręconego rozumowania :P  powinno mi zależeć na jak największym obniżeniu temp spalin, zgadza się? :D

     

    Zauważyłem, że jak utrzymuje powrót na 55*C to miarkownik szybciej mi zamyka klapkę i zaczyna się kiszenie (tak mam przewymiarowany). Już nie mam pomysłów jak ten piec ustawić, a przypomniało mi się też, że jak miałem to wszystko głęboko w 4 literach to wymiennik był czyściejszy i pyłek na wymienniku był brązowy, a nie czarny.

     

    Jak to w końcu ustawić pod podłogówkę (ok 60m + 1 kaloryfer+ 200l CWU i na razie tylko tyle ogrzewa kocioł)?

     

    Wcześniej robiłem tak: rozpalałem, ustawiałem 70*C na piecu, zawór 4d w pozycji, aby szło mi max na podłogę(43*C) i zawór termostatyczny już sobie tego pilnował, powrót zimny z czasem się dogrzewał do nieznanej mi wtedy temperatury(tak po dobie palenia był dosyć ciepły). Przez końcówkę zimy zacząłem pilnować powrotu, na piecu 70*C, zawór 4d ustawiony tak, żeby na powrocie było 55 i wtedy zaczyna się kiszenie, na podłogę przez większość czasu idzie 20 i strasznie powoli wzrasta.

    Który sposób jest lepszy?

  7. Skopiuje swojego wcześniejszego posta bo jestem leniem :D

     

    "Zakupiłem piec razem z miarkownikiem mechanicznym (regulus czy jakos tak). Od jakiegoś czasu działa z takim opóźnieniem, że przy pierwszym rozpaleniu i ustawieniu 70* C dobija do 80 i się zamyka, po dłuższym paleniu działa już normalnie. Kupić nowy czy ten typ tak ma?
     
    Kolejna sprawa to stan mojego wymiennika. 1 ścianka nad palnikiem, pokryta łatwą do usunięcia czarną sadzą (miotełka wystarczy), środkowa komora zalepiona suchą zbitą sadzą ale trudną do usunięcia (trzeba skrobać), ostatnia komora (przy czopuchu) czyściutka, delikatny brązowo czarny pyłek. O czym to świadczy?  Nic nie zmieniałem w konstrukcji pieca."

     

    Odpisze ktoś? :P Nie potrafie ogarnąć tego kociołka z tym miarkownikiem. Otwiera się, wkręca kociołek za mocno na obroty i zamyka. Wtedy mam wędzarnie. Potrafi też rozpalić za mocno wsad (przy węglu). Ogień wypełnia całą komorę za palnikiem, a z komina czarny dym. 

  8. Mi się wydaje, że sporo zależy od jakości opału. Miałem okres, że smoły było mniej i przestało zalepiać drzwiczki. Dokupiłem nową partie węgla workowanego z tego samego składu i od nowa walczę z zalepianiem.

     

    Teraz mam inny problem. Zakupiłem piec razem z miarkownikiem mechanicznym (regulus czy jakos tak). Od jakiegoś czasu działa z takim opóźnieniem, że przy pierwszym rozpaleniu i ustawieniu 70* C dobija do 80 i się zamyka, po dłuższym paleniu działa już normalnie. Kupić nowy czy ten typ tak ma?

     

    Kolejna sprawa to stan mojego wymiennika. 1 ścianka nad palnikiem, pokryta łatwą do usunięcia czarną sadzą (miotełka wystarczy), środkowa komora zalepiona suchą zbitą sadzą ale trudną do usunięcia (trzeba skrobać), ostatnia komora (przy czopuchu) czyściutka, delikatny brązowo czarny pyłek. O czym to świadczy?  Nic nie zmieniałem w konstrukcji pieca.

  9. Na schemacie nie ma blachy, a w rzeczywistości jest... Kociołek kupowałem przed zimą, więc nie tak dawno. Idzie to jakoś wywalić?

  10. Witam,

     

    od dwóch tygodni posiadam MPM DSII 17-19kw - zainstalowany w układzie zamkniętym z buforem 500litrów. Rura do komina od pieca kolano 2x 45 stopni i 150cm rury fi180. Komin ceramiczny Schiedel fi200 - 6m wysoki, z czego 3 metry na nieocieplonym poddaszu. Przez pierwszy tydzień palenia drewnem w miarę dobrze, na piecu 70-80 stopni. Po 10 dniach odkręciłem wyczystkę za czopuchem i w środku masakra, pełno sadzy. Po wyczyszczeniu rury kominowej spróbowałem palić węglem orzech 30-60mm, ledwo się to paliło temperatura maks 60 stopni. Po otwarciu krótkiego obiegu ciąg kominowy dobry rura gorąca, po zamknięciu krótkiego obiegu w kotle się wędzi wszystko, po otwarciu drzwiczek dolnych poniżej rusztu dym wydobywa się na kotłownie.... Za mały ciąg komina ? Przed zakupem kontaktowałem się z producentem i mówił, że 6 metrów ceramiczny komin da radę. Fakt nie wspomniałem o 1.5m rurze do komina, która musiałabyć zainstalowana, jest oczywiście pod kątem skierowana od czopucha do komina ku górze. Komora załadowcza oczywiście zalana smołą, drzwiczki od rusztu zaklejone, po dwóch dniach wyrwany sznur uszczelniający podczas otwierania drzwiczek. Jakieś pomysły ?

     

    Z czopuchem mam tak samo, po miesiącu palenia wyciągam pół wiaderka popiołu... I w niczym by mi to nie przeszkadzało, gdyby ktoś nie postanowił wstawić klapki do przymykania ciągu, przez którą nie da się tam nic włożyć, muszę demontować całe przyłącze.  Sprawdź czy przy zasypywaniu węglem jest odpowiednia ilość żaru i czy nie zasypujesz całego palnika. Jak zasypiesz świeżym węglem palnik, a nie ma odpowiedniej ilości żaru to zaczyna kopcić jak lokomotywa i blokuje ciąg. Przy rozpalaniu ułóż kawałki drewna tak aby przykryć palnik, wtedy można sypać węgiel bez obawy o zatkanie palnika. 

  11. Brodekb. Mi ta szamotka nad palnikiem odpadła po tygodniu palenia... Też była na kleju. Po Twoich zdjęciach zauważyłem, że u mnie przednia część palnika ( ta od strony paleniska) z jednej strony jest wysunięta w kierunku drzwi do rozpalania. Między szamotkami bocznymi, a wejściem do palnika mam sporą przerwę. Wpływa to jakoś na pracę kotła?

  12. Odnośnie smołowania, zauważyłem jedną rzecz. Jak palnik jest czysty i zasyp węgla luźniejszy (większe kawałki) smołowanie występuje minimalnie. Zasyfiony palnik popiołem i drobniejszy węgiel skutecznie go zapycha, do tego dochodzą niedziałające wyzery i mamy idealnie zasmołowane drzwi razem z uszczelką. Niektórzy twierdzą, że to przez słaby ciąg... W jaki sposób komin ma zaciągnąć ze szczelnie zamkniętej komory opary zgazowanego węgla, skoro łatwiej mu zaciągnąć przez uchylony popielnik dawkę powietrza i zgazowany węgiel w pobliżu palnika. Uchylenie klapki w drzwiach zasypowych pomaga w zasysaniu z komory ale jak palnik przytka się węglem lub kociołek jest zasypany drobniejszym węglem, który układa się równomiernie bez większych szpar lubi zakopcić przez ten otwór i niezbyt bezpiecznie to wygląda.

     

    SUCHY OPAŁ. Za smołowanie odpowiada też jakość opału. Mokry węgiel (a o suchy ze składu ciężko) zawala smołą piec momentalnie. Testowałem drewno i brykiet z lokalnego tartaku - dużo mniej smoły.

    Konstrukcja kotła nie jest idealna, tego nie da się ukryć (skopane wyzery, zapychający się palnik, nieprzemyślana konstrukcja drzwi zasypu od przodu). Dziwie się, że niektórzy zwalają winę na użytkowników. Ciąg nic tutaj nie pomoże. Jedynie bufor i palenie na pełnej mocy ratuje sytuację.

     

    Największą bolączką kotła są nieprzemyślane drzwi zasypowe od przodu i tyle w temacie.

  13. Dobrze że ustaliliśmy że to nie kocioł w tej sytuacji jest wszystkiemu winien ;)

    Niestety na twoje niepowodzenia wpływa kilka rzeczy. 

    - Podziękuj hydraulikowi że masz piec przewymiarowany, przynajmniej dwukrotnie :/

    - Palisz w nim ciągle na bardzo małej mocy i małymi sprawnościami.

    - Węgiel brunatny. 

     I oby tylko tyle :)

    Brunatny w stanie surowym potrafi mieć do 50% wilgotności, ten z marketu niewiele mniej, na workach nawet jest napisane że do 35% 

    Tutaj masz sporo informacji, jak powinno palić się brunatnym

     https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/410-w%C4%99giel-brunatny/page-1

     Patrząc na twoje fotki, wnioskuje że więcej wody sie osadza na kotle, niż substancji smolistych. Dużo masz tego "węgla"? 

     

    Palisz z blachą zmniejszającą moc? Obawiam się że w twoim kominie, też nic dobrego się nie dzieje. Przydał by się termometr spalin, było by łatwiej zmodernizować komore załadowczą. 

    Chcąc zminimalizować niedogodności i poprawić jakość twojego palenia będziesz musiał trochę się zaangażować, myślę że jest to wykonalne. Chyba ze "gzyms" na drzwiczkach będzie na tyle skuteczny, że wystarczy Ci taka ergonomia palenia. 

    Tego węgla z castoramy miałem tylko 3 worki. Nigdy więcej. Do tej pory paliłem, jak twierdzą na składzie, węglem Sobieski. Blachy zmniejszającej nie mam i chyba będę musiał dokupić. 

     

    Wczoraj załadowałem piec drewnem, po kilku godzinach sprawdziłem jak wygląda mój okapik i był czyściutki. Więc to chyba wina węgla. Jeszcze zauważyłem jedną rzecz, na węglu, szczególnie drobniejszym jak ten z castoramy nie mam szumu płomienia, tylko takie "frfrfrfrfrfrfrfrfrfrfrfr" aż wibruje kociołek. Jak patrzę przez dziurkę w palnik to widać tylko gęsty ogień, palnika nie widać i kopci z komina jak lokomotywa. A po wypaleniu w palniku jest pełno popiołu. Rozpala mi się za dużo węgla czy o co chodzi? 

  14. Silikonem czerwonym (wysokotemperaturowy). Przykleiłem na próbę, mam nadzieje, że wytrzyma. Jak zda egzamin to przykręcę na śrubkach.

  15. Witam.

    Na tą chwile, zanim znajdziemy powód takiej ilości smoły w twoim kotle. O ile Ci się chce,możesz na spodzie drzwiczek, przykleić,przynitować,przykręcić okap z blaszki, dzięki czemu smoła nie bedzie wciekać na uszczelkę, ale wcześniem wyczyść sznur,może sie okazać że stara smoła sie nagrzewa i przykleja.

     

    Żeby znaleźć przyczynę, mysielibyśmy znać podstawowe parametry. Twojego kotła,domu i opału. Do tego czy paliłeś w trybie ciągłym czy przepalałeś zanim nastały mrozy? Teraz przy niskich temp... czy coś się polepszyło, zmieniło na gorsze? Czy kotłownia ma zapewnioną odpowiednią, niczym nie zatykaną, zamykaną, wentylacje?

     

    Nie bardzo rozumiem o co chodzi z tymi wibracjami? Jak otworzysz krótki obieg, wibracje ustają czy nasilają się. Czy zassanego węgla po spaleniu, ciąg nie wyśsie z palnika na krótkim obiegu i otwartym popielniku?

    Pozdrawiam.

    Ps.Na tą chwile, staraj się podawać powietrze przez zasyp. Jeśli to nie problem, nie zasypuj całego kotła na raz, rób to partiami podczas odpopielania.

    Paliłem ciągle, wygodniej mi tak było i tu jest chyba błąd. Instalacja: 60 m2 podłogówki, 1 grzejnik w łazience i 200 litrów CWU. W przyszłości dojdą 2 grzejniki na poddaszu użytkowym o powierzchni na oko 60 m2. Kociołek 12-14 kW i wychodzi na to, że jest przewymiarowany. Tak mi hydraulik doradził... 

     

    Zdjąłem dzisiaj drzwiczki:

    post-69314-0-95454200-1483882567_thumb.jpg

    post-69314-0-91645600-1483882545_thumb.jpg

     

    Jak widać smoły jest niewiele, nawet nie ma co skrobać. Tylko, że najwięcej odkłada się przy uszczelce. 

     

    Zrobiłem okapik i zmieniłem sznur. Tak ma wyglądać ten okap? Dam znać za jakiś czas czy dalej zalepia. 

    post-69314-0-51380700-1483882673_thumb.jpg

     

     

    Jeszcze mam takie pytanie, jak wiadomo podłogówka wysokich temperatur nie potrzebuje, max 43*C. To jaką temp ustawić na kotle? Do tej pory trzymałem go na 70*C.

  16. Kocioł od momentu powstania cały czas jest modernizowany i poprawiany. Jestem przekonany, że producent w najbliższym czasie przedstawi kolejną edycję, naniesie poprawki. Drzwiki można poprawić w bardzo łatwy sposób przecież..

    I co mi z następnych edycji i poprawek.

     

    W takim razie "producent" mógł zaznaczyć, że to jest wersja alfa/beta kotła. I cena powinna być o połowę niższa. Wybrałem ten kocioł tylko dlatego, że konstrukcja jest podobna  do kotła w którym paliłem od dzieciństwa (kociołek rodziców). I teraz pluje sobie w brodę.  

     

    Prawda jest taka, że MPM DS spisuje się tylko z buforem i z górnym zasypem, ale w opisie i dokumentacji nigdzie takiej wzmianki nie ma. Najgorzej, że niedoskonałości kotła próbuje się zwalić na niewłaściwy ciąg w kominie. Na mój rozum, w przypadku niewłaściwego ciągu w tym kotle nie powinno się palić albo powinno cofać. U mnie się pali, nawet potrafi nawciągać pełno węgla w palnik i popiołu w czopuch, a i tak jest bieda. 

     

    Piszesz "Drzwiki można poprawić w bardzo łatwy sposób przecież.." Oczywiście że można, tylko dlaczego ja mam to robić skoro zapłaciłem za kociołek niemałe pieniądze. Dzwonie do producenta, że zalepia mi drzwi to proponuje smarować uszczelki smarem i to działa ale na 1-2 dni. Wnioski wyciągnijcie sobie sami. Bo mi brakuje kulturalnych słów.  Chciałem być "eko" teraz jestem niby eko i kobieta chce mnie wyprowadzić razem z kotłem. Bo sama nie jest w stanie go otworzyć. 

     

     

    Edit: Zapomniałem napisać, podłogówka i mpm ds = tragedia i produkcja smoły na skale przemysłową. 

  17. Gredy, a masz zasyp od przodu? W moim na oko smoły też jest niewiele (tak jakby pomalować pędzlem, warstwa na 2-3 mm) tylko co z tego skoro ścieka mi po drzwiczkach od wewnątrz na uszczelkę, bo drzwiczki są tak skonstruowane.
    post-69314-0-06399300-1483807571_thumb.jpg
    Strzałką zaznaczone w którym miejscu zbiera się smoła. Większy ciąg na mój chłopski rozum raczej nic nie zmieni w tym przypadku, bo smoła tak czy inaczej w komorze zasypowej będzie się zbierać, ponoć taki urok DS. 
     
    I kolejna sprawa, kupiłem z castoramy węgiel orzech. Kawałki mają maksymalnie 5 cm wielkości i teraz płomień ciągle wpada mi w wibracje. Dodatkowo wciąga mi w palnik kawałki węgla i kopci jak lokomotywa. Zasłonę PP zmniejszyłem o połowę. Nic nie pomogło :P Jak z tym żyć? 
     
    *** ze mnie palacz albo już sam nie wiem... Dzisiaj z ciekawości zaglądnąłem przez wyczystkę w kominie i już chyba jest przytkany na wysokości czopucha. Jakaś dziwna narośl tam jest. Sprawdzę jeszcze za dnia. 
     
    btw. Ten węgiel orzech z Castoramy to chyba brunatny. Po wysuszeniu jest brązowy.

  18. Poczytałem forum o ogrzewaniu (miałem padającą Hajnówkę Moderator z płomykówkami w zasypie) znalazłem DS-y myślę pięknie, znalazłem MPM -cudnie wreszcie pozbędę się dymu jak z lokomotywy ,

    Przeczytałem forum o MPM-ie -tak to coś dla mnie (jakby to był mój stary znajomy)

    Zobaczyłem kocioł chyba u Gredy -myślę troszkę małe te drzwiczki ale co tam :) dam rade.Kocioł kupiłem zamontowałem  i zaczęły się schody zawór trójdrożny dba o kocioł o dom jakby trochę mniej:(

    Drzwiczek nad rusztem bez łomika ciężko otworzyć tyle smoły sądziłem że po Hajnówce mnie nie zaskoczy smoła myliłem się ,ale dymu prawie się pozbyłem

    Niestety jest coś jeszcze drewno ( zapas na 3 sezony) przygotowane do innego pieca nie pasuje za długie za grube ,czyli wiesza się i nie daje często (po ustawieniu polan pionowo) zbyt dużej mocy 

    na szczęście mogę podratować się zrębką.

    Miałem montować bufor ale na tym opale jeszcze 3 lata nie będzie potrzebny :(

    Spalam teraz znacznie mniej opału ale też znacznie więcej spędzam w kotłowni (z kotłem parę browarów już wypiłem :))

     

    Witam w klubie  :)

     

    Dobry łom przy MPMie z zasypem od przodu to podstawa, nie wiem tylko dlaczego producent nie dorzuca go razem z kotłem. Zmniejszenie rusztu (tak jak koledzy radzą) g*@*o daje. Wymiennik robi się czyściejszy, spalanie jest efektywniejsze (przy przewymiarowanym kotle) ale drzwiczki i tak będą zalepione, taki urok wychwalanego tutaj mpma. 

    • Zgadzam się 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.