Przyszedł czas na uruchomienie ogrzewania i okazało się, że palenie na regulatorze pokojowym nie jest dla mnie do końca ok. Głowice termostatyczne nie reagują tak szybko jak mogłoby się zdawać i efekt jest taki, że pomieszczenia dogrywają się zbyt mocno, kocioł nie dochodzi do temperatury bo wcześniej dojdzie temperatura na regulatorze pokojowym. Kocioł się wygasi, pompa przepchnie resztę wody przeyinstalacje i ja wychłodzi. Histereza na regulatorze ustawiona na 1*, żeby kocioł się nie włączał co chwilę.
Nie odpowiada mi to, bo kocioł pędzi na max mocy, rozpala się (a będzie częściej, bo będzie zimno) często, spala więcej paliwa .
Chce dojść do sytuacji, kiedy kocioł pracuje na mocy minimalnej, grzejniki pracują nie na maxhmalnej mocy, w domu nie ma wahań temperatury.
Na bufor nie mam miejsca, więc to rozwiązanie raczej nie jest brane pod uwagę, poza tym Lidia może modulować moc, to nie kocioł na węgiel.
Pomyślałem, że do tym pomysłem będzie zastosowanie sprzęgła, zaworu mieszającego 3d z siłownikiem i spiętego z czujnikiem pogodowym, który będzie regulował ilość ciepła jaka idzie na grzejniki. Niech mnie ktoś mądrzejszy oświeci czy takie rozwiązanie będzie dawało pracę ciągła na niskiej mocy czy jest to ślepy zaułek. Chodzi mi dokładnie o instalacje jak na schemacie. W domu są tylko grzejniki.