Skocz do zawartości

lucinda

Forumowicz
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lucinda

  1. Panowie u mnie jest tak: bojler CWU 120l, zbiornik przeponowy podpięty pod wyjście ciepłej wody. Jeden zawór bezpieczeństwa już wymieniłem jakieś 1,5 roku temu. Teraz znowu kapie z niego około 3-4 litrów, kapie tylko nocą. Zawór wpięty jest na dojściu zimniej wody do bojlera. Na przeponowym sprawdziłem ciśnienie i jest według instrukcji, czyli 4 bar w stanie bez ciśnienia wody w instalacji wody użytkowej. Coś jest nie tak? wielkie dzięki
  2. Zawór jest na zasilaniu Pompa za zaworem dzięki
  3. Witam, Dziwne rzeczy się dzieją, 1. Od jakiegoś czasu zawór 3d "pracuje" w zakresie około 2mm. To znaczy jego regulacja odbywa się w tym zakresie, w obrębie przed pozycją 7. Gdy go odkręcać bardziej nie ma już żadnego efektu - woda idąca na grzejniki nie jest coraz cieplejsza, a powrót oczywiście zimny. 2. Gdy jest w obrębie jego zakresu (tych 2mm) powrót jest letni i na pewno nie ma zalecanej temperatury. 3. Gdy go zakręcać w kierunku 1 woda również nie staje się na zasilaniu coraz zimniejsza, a co dziwne WODA NA POWROCIE JEST KOMPLETNIE ZIMNA, zimniejsza niż wtedy gdy na grzejniki idzie około 40 stopni C (czyli wtedy gdy zawór jest przed 7. Np. zawór na 8 - powrót tak samo zimy jak gdy zakręcony na 6. Na powrocie do pieca zamontowany jest zawór zwrotny, słuchać jak się zamyka (domyślam się że się zamyka, bo może otwiera) gdy skręcam zawór w kierunku 1. Co może być przyczyną, co się dzieje? Przecież to bardzo dziwne. Poza tym kocioł rdzewieje! Proszę o pomoc dziękuję.
  4. Panowie, proszę o pomoc. Od trzech lat staram się ustawić piec retortowy tak aby spalał ekonomicznie. Niestety bez sukcesu. Spalam ekogroszek i jak rozumiem szkopuł w tym aby uzyskać jak największy wydatek energetyczny z porci paliwa. Jak powinien wyglądać płomień: jego wysokość, kolor itd. Na forum widoczne są dwie metody. Jedni preferują małe czasy podawania, duże przerwy między podawaniami co w efekcie daje im spokojny, rozłożysty czerwonawy płomień. Przy moim ustawianiach daje to tlenek węgla na ściankach i spieki Inni preferują "mocniejsze ustawienia" gdzie płomień jest bardziej jak z palnika, krótki i jasny. Które ustawienia są korzystniejsze z punktu widzenia procesu spalania węgla. Zauwazyłem, że drastyczne przymknięcie czopuch powoduje że piec osiąga szybciej swoją temperaturę. Nie zauwazyłem większej ilości produkowanej sadzy przy czopuchu otwartym. Co myślicie o przymykaniu czopucha. Poradźcie proszę. Rozumiem, że temat jest bardziej skomplikowany od wątków które poruszyłem, ale teraz chciałbym się na tym skoncentrować. Czy ktoś mieszka w okolicach Górnego Śląska? dzięki i pozdrawiam
  5. O tym, że trochę tego jest zdążyłem się juz o tym przekonać. 3 lata w kotłownie siedzę;)
  6. I no i polazłem do tego pieca. Sprawdziłem jak będzie z tym czopuchem. Jak go otwarłem na maxa to: - piec szybciej spadał z temperaturą - zszedł do 55 (to normalne) - ale nie chciał wchodzić na wyższe w trybie praca oczywiście - jak czopuch przymknąłem zaczął wchodzić na wyższe temperatury. Poza tym w jak nie pracował usłyszałem coś w rodzaju syczenia, patrzę na żar a on się sycząc pali, więc zamykam drzwiczki po czym czopuch i syczenie ustąpiło. Otwieram drzwiczki, żar już się nie pali. To normalne? Przecież to oznacza, że piec ma jakieś lewe powietrze. Skąd jak wszystko pozamykane? Sorry, ale jak dotyka i jest rozłożysty to piec wyraźnie szybciej dochodzi do zadanej temperatury więcej jest lepiej. To moje obserwacje. Lepiej znaczy mniej węgla, ale za to sadza.
  7. Z tą sadzą versus dotykanie płomienia wymiennika to może tak być, choć i tu znowu "paradoks" jak płomienie dotykają wymiennika, piec szybciej dochodzi do swojej temperatury zadanej. Jeszcze jedno, wydaje mi się, ze im cieplejszy powrót do pieca tym lepiej. Racja? tyle że u mnie nie do osiągnięcia. Najbardziej obciążone piony są najdalej usytuowane w stosunku do pieca co w efekcie daje, że powrót z tych pionów jest kompletnie zimny. Ten powrót miesza się z nieco cieplejszymi innymi pionami i w efekcie powrót do pieca jest letni, ma na na oko może jakieś 30C. ehhh
  8. Może inaczej, doprowadzając do sytuacji w której mam spory kopczyk węgla a płomień jest rozłożysty (nie jak z palnika) piec szybciej dochodzi do zadanej temperatury. Ma się wrażenie, że moc kotła jest wtedy wyższa, a jak jest wyższa to po przejściu w stan podtrzymania temperatura rośnie jeszcze ponad ustawioną (61C) dajmy na to do 65, to powoduje, że czas w podtrzymaniu jest dłuższy. W przeciwieństwie kiedy kopczyk jest mały a płomień mniej rozłożysty (wtedy jest też mniej sadzy) ale temperatura wtedy już tak nie wzrasta po przejściu w podtrzymaniu - patrz szybciej zaczyna spadać. Stad różnica w czasach podtrzymania o których piszę. Możesz rozwinąć temat temperatury spalin. Nie załapałem. O jakiej różnicy piszesz? Kiedy powietrze trzeba ograniczyć? Bazując na obserwacjach temat różnic wynikajacych z czystości wymiennika wykluczyłbym. Przednią część wymiennika czyszczę codziennie - bo łatwo. Resztę co miesiąc. Aha, czopuch na rurze kominowej mam dosyć drastycznie przymknięty. Dlaczego. Bo wymyśliłem, że więcej energi cieplnej przedostanie się do wody w kotle zamiast szybciej uciec w komin. Nie wiem czy dobrze myślę, ale tak zrobiłem. Tak też ktoś kiedyś pisał na forum. To moja sprawa z 2007 roku:) https://forum.info-ogrzewanie.pl/index.php?...&hl=lucinda niewiele się zmieniło w temacie zużycia węgla...niestety.... dzięki
  9. Nie, żeby to były jakieś rewelacyjne ilości mniejszego zużycia, ale widzę, że piec szybko dochodzi do zadanej temperatury i dłużej czasu potrzebuje aby włączyć ponownie tryb praca. Poza tym czas podawania jest krótszy a przestoju dłuższy więc jest lepiej. Nie liczyłem ile węgla mniej ale widać na oko, że piec pracuje sensowniej.
  10. Faktem jest, że nie sprawdzałem czy otwory są pozatykane, ale nie sądzę, dobrze reagują na zmianę mocy dmuchawy, ale sprawdzę. Dalej nie wiem jakim cudem możliwe jest utrzymanie takiego płomienia przy jednoczesnym braku czarnej sadzy. Mam deflektor. Dlaczego otwieranie klapki mija się z celem? dzięki
  11. Tez mi się wydaje, że takie ustawienie kotła (dość spokojny płomień mogą mi pomóc). Co z tego? Kiedy tak jest piec strasznie kopci, na deflektorze tworzą się stalagmity CO, a ścianki kotła są czarne po jednym dniu po takim paleniu. Myślę sobie za mało powietrza, no to otwieram klapkę w dolnych drzwiach używaną przy paleniu na ruszcie i choćbym otwarł na max jej możliwości nadal jest dużo czarnego osadu. Co muszę zrobić aby było mniej sadzy? Wydłużyć czas pomiędzy podawaniami węgla w trybie praca a to z kolei doprowadza do zmniejszenia kopczyka. Również zwiększenie mocy dmuchawy pomaga ale prowadzi do tego samego. Walczę z ustawieniami już 3 lata bez powodzenia. Spalanie to 120 kilogramów na 2-3 dni, w domu zimno. Grzeję tylko część pomieszczeń. Piec HEF 25kW, zawór trójdrożny + zasobnik C.W.U 120 litrów. Mieszkam sam wiec zużycie C.W.U jest minimalne. Szukam prawdziwego fachowca z okolic Górnego Śląska, jeśli tacy są to proszę o kontakt na PRIV. Oczywiście Wasze odpowiedzi na forum są mile widziane. dzięki wielkie i pozdrawiam.
  12. Wygląda na to, że u mnie jest na opak. Piec pracuje przez 20 min a nie pracuje przez 12. Skąd mogą wynikać takie różnice pomiędzy Twoja a moją sytuacją? Wydaje mi się, że ten stosunek i czasy podawania i przerw pomiędzy podawaniem w znacznym stopniu rzutują na ilość spalonego opału. Jakie masz teraz ustawienia? Dzięki i pzdr
  13. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem: 1. Piszesz, żebym zapewnił odbiór ciepła na grzejnikach o odpowiedniej mocy. Czw w związku z tym powinienem poodkręcać wszystkie grzejniki + ewentualnie powymieniał na mocniejsze? Moja logika podpowiada mi, że spalanie będzie jeszcze większe.:D Choć oczywiście mogę się mylić. Czy większy odbiór mocy może spowodować mniejsze spalanie? To Twoje AŻ 18 stopni to ironia czy rzeczywiście powinienem mieć mocniejsze grzejniki? Chciałbym to zrozumieć. Możesz rozwinąć temat? Jaką zaproponowałbyś temp na piecu? Teraz mam 65 2. teraz jadę na ustawieniach: - czas podawania 20sek - czas między podawaniem 50sek - temp na piecu 65 stopni - trójdrożny lekko ponad 3 - temp w domu aż 17stopni Jutro zobaczę efekty. 3. Czy generalnie nie powinno być tak, ze czas podawania węgla powinien być krótszy od czasu przestoju? Fachman powiedział mi, że w duże grozy w najgorszym przypadku może być 1:1 a ja mój ostatni pomiar mam 17min czas pracy, 12 min czas postoju. 4. Od trzech dni w okolicach pompki słychać przelewającą się wodę (zapowietrzenie) Raz, że nie wiem jak się tego pozbyć, a dwa to czy może to mieć wpływ na spalanie? O kurde pójdę z torbami :) Fachman nic nie wziął bo były Święta:) Wiem, że jestem upierdliwy, ale wychodzi na to, ze Wy to moja ostatnia deska ratunku. Dziękuję za odpowiedzi i proszę o następne. Pozdrawiam
  14. Witam, rury w kotłowni ociepliłem w taki sam sposób jak Ty. U mnie też jest ciepło mimo faktu, że jest nawiew i wywiew. Zamierzam położyć na rury dodatkową warstwę otulin. pzdr
  15. Witam, w międzyczasie był u mnie serwisant. Dosyć drastycznie zmienił parametry: czas podawania: 23 czas przerwy: 37 temperatura na piecu 75 przykręcił zawór trójdrożny na lekko ponad trzy nie zmieniliśmy nastawy osłony na wentylatorze ani jego obrotów. Zmieniły się przy tym czasy pracy i przestoju, które zmierzyłem kilka razy, wynoszą odpowiednio Pierwszy pomiar był 12/18 potem 18/20 16/13 temperatura w domu nadal 18 choć na razie temperaturą przejmuję się mniej. Dodatkowo idąc za radą przysłoniłem przesłonę na czopuchu według wskazań Andexa . Serwisant dodatkowo powiedział mi, żebym włożył kilka rusztów do spalania awaryjnego. Raz po to aby służyły jako akumulator oddający ciepło, a dwa po to aby ogień omiatał boczne ścianki pieca. Tak tez zrobiłem. Niestety przez ostatnie 24 godziny, czyli od wizyty serwisanta piec spalił około połowę podajnika. Czyli nic się nie zmieniło. Dodam, że z racji tego iż mieszkam w domu sam, znakomita większość grzejników jest przykręcona. W kilku miejscach m.in w salonie otwarte na całość (temp. w salonie 18 stopni. dodam jeszcze, że dom przy starej instalacji też nie należał do ciepłych. W zasadzie było podobnie. Powierzchnia salonu to ok 30m2 a grzejniki według moich obliczeń mają jakieś 1800W. To chyba za mało. Temperaturą na razie się nie przejmuję (czy z pkt. widzenia instalacji i całego układu dobrze robię?), walczę ze spalaniem. Załączam kilka zdjęć z opisem i poglądowym schematem instalacji. Jeszcze raz proszę o pomoc. Dziękuje i pozdrawiam.
  16. Witam, serdecznie. Podobnie jak Pan Marecki jestem posiadaczem pieca HEF 25Kw ze sterownikiem Compit R510 i mam ten sam problem: zasobnik 140 kg wystarcza na 2 doby!. -Dom 170m2 -nieocieplony -okna plastikowe -rury zasilające grzejniki częściowo wymienione tzn. najgrubsze poziomy i piony zastąpiłem cieńszymi z alupexu) - termostaty na grzejnikach -temp. w domu 18 stopni C (zimno) -zawór trójdrożny ustawiony na 5 -bojler z wężownicą 120l (jedna osoba) -dwie pompy - temperatura zadana na piecu 56 stopni (po przeczytaniu kilku postów rozumiem, że za mało ze względu na skraplanie się wymiennika, ale czy ma to wpływ na spalanie, czy jak ustawie temperaturę na np 65 stopni to czy spalanie nie będzie większe?) - czas podawania 20sek - czas między podawaniem 44sek - piec do temperatury 56 stopni rozgrzewa się w 13-17 min, po czym wyłącza się na około 4-5 (wydaje mi się, że te czasy są odpowiednio za długi i za krótki (pewnie zależy to od wielkości instalacji ale czy na pewno?) - węgiel Kazimierz Juliusz - podobno dobry. Bardzo proszę o pomoc. Nie ukrywam, że na razie jestem zdruzgotany. Panie Andrzeju Automatyku, czy zechciałby Pan spróbować pomóc. Innych użytkowników oczywiście również proszę o pomoc. Dziękuję i pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.