Skocz do zawartości

Cragmite

Forumowicz
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O sobie

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

1 117 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Cragmite

Żółtodziób

Żółtodziób (2/14)

  • Oddany Unikat
  • Pierwszy post
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. Witajcie, W przyszłym roku planuję/muszę zmienić kocioł na ekogroszkowca z podajnikiem i coraz bardziej zaczynam się zastanawiać nad niewielką modernizacją instalacji CO. Obecnie mój dom (120 m2, nieocieplony) ogrzewa kocioł dolnego spalania o mocy 15 kW z miarkownikiem ciągu, a ciepło rozprowadza stara instalacja grawitacyjna. Grzejniki, sztuk 9, to głównie klasyczne duże Faviery, a tylko jeden z nich to grzejnik aluminiowy nowszej daty. Wszystko działa elegancko, ale sterowalności brak i czasem to doskwiera, a i zapewne niezbyt ekonomicznie gospodaruję w ten sposób opałem (zużycie średnio 6 ton orzecha rocznie). Od razu zaznaczę też, że nie planuję wymiany grzejników i ocieplania budynku, ze względu na niezbyt długi okres planowanej jego eksploatacji. Rozważam montaż we wszystkich grzejnikach zaworów i głowic termostatycznych, dzięki którym zyskałbym możliwość regulacji temperatury w pomieszczeniach. Do tego zapewne przydałoby się wymuszenie obiegu wody w instalacji CO, aby wspomóc działanie zaworów i przyspieszyć czas reakcji układu. Zastanawiam się jednak nad tym, jak w tym wszystkim zrealizować regulację temperatury wody podawanej na kaloryfery oraz ochronę kotła przed korozją niskotemperaturową? Widziałem wiele schematów na tym forum, ale ciężko mi stwierdzić, który byłby optymalny w mojej sytuacji. Wiele z nich to z resztą było ratowanie sytuacji po źle przeprowadzonej modernizacji, a ja mam ten komfort, że zaczynam od zera, więc można wszystko dobrze zaplanować.
  2. Witajcie, Do końca 2023 roku muszę wymienić obecny kocioł, z wiadomych względów. Obecnie korzystam z prostego kotła dolnego spalania KSGW Zgoda o mocy 15 kW (klasa 1. rok produkcji 2015, sprawność na tabliczce znamionowej 80%), z którego jestem bardzo zadowolony (niebo a ziemia w porównaniu ze starym kopciuchem zasypowcem). Docelowo, w przyszłym roku planuję montaż kotła na ekogroszek z podajnikiem. Mam jednak sporą zagwozdkę co do doboru mocy nowego kotła i niestety potrzebuję kilku subiektywnych opinii, gdyż kalkulatory ciepła właściwego wymiękają przy tej problematyce 🙃 Ogrzewany obiekt to stary, około stuletni dom z pełnej cegły, nieocieplony. Grubość ścian zewnętrznych to około 35 cm. Powierzchnia całkowita to 120m2, w tym 80m2 części użytkowej oraz 40m2 pomieszczenia gospodarczego, w którym to pomieszczeniu zainstalowany jest kocioł. Instalacja jest w pełni grawitacyjna, 100% kaloryfery - działa to elegancko i nie planuję zmieniać jej na wymuszony obieg. Okna w części użytkowej były wymienione na dwuszybowe, problemów z wilgocią większych nie ma. Zużycie węgla orzecha dosyć spore, ale do przełknięcia: około 6 ton na rok (średnia z ostatnich 5 lat). Dom będzie użytkowany jeszcze przez jakieś 6-7 lat, dlatego też nie planuję ocieplać ścian zewnętrznych, gdyż ten koszt nigdy mi się nie zwróci i w ogóle szkoda zachodu. W przyszłym roku chcę jednak dokonać kilku względnie tanich (w porównaniu do ocieplania całej elewacji) modyfikacji w budynku: Odizolować pomieszczenie gospodarcze od reszty budynku. Obecnie w tym pomieszczeniu znajduje się jeden kaloryfer, a rury grzewcze nie są zaizolowane. Temperatura tutaj jest zawsze niższa od reszty pomieszczeń, gdyż pomieszczenie jest bardzo "przewiewne" przez nieszczelne drzwi drewniane i stare okna. Doszedłem do wniosku, że pomieszczenie to generuje znaczne straty energii cieplnej, dlatego planuję odizolować ścianę dzielącą je od części użytkowej styropianem 10-15 cm, a oprócz tego zaizolować rury instalacji grzewczej i zamknąć dopływ wody do kaloryfera. W siarczyste mrozy zapewne w pomieszczeniu pojawi się temperatura niższa od zera, ale nie ma w nim żadnych instalacji, które mogły by na tym ucierpieć (tzn. jest kocioł i instalacja grzewcza, ale one z definicji są na mróz odporne 😄). Wyłożyć strop wełną mineralną. Obecnie strop, również z pełnej cegły, jest "ocieplony" tak jak to się robiło 70 lat temu, czyli cieniutką warstwą trocin. Planuję wyłożyć cały strop wełną mineralną o grubości 10 cm. Na pewno część ciepła się uchowa, ale cudów się nie spodziewam, gdyż 50% pomieszczeń w budynku ma sufity podwieszone ze styropianem wewnątrz. Nadmienię jeszcze, że nad stropem hula wiatr, nie jest to typowe poddasze tylko po prostu "przestrzeń między stropem i dachem". Wymieć drzwi wejściowe w części użytkowej. Obecnie korytarz jest najchłodniejszym pomieszczeniem w części użytkowej, ze względu na stare, popękane, drewniane drzwi. Zimą czuć mocny przeciąg z tych wszystkich szczelin. Wymiana tych drzwi pewnością zmniejszy nieco straty cieplne. Obecny kocioł sprawdza się... chyba dobrze. Ciężko mi powiedzieć, bo nie mam porównania. Mocy mu nigdy nie zabrakło, nawet gdy w największe mrozy trzeba było miarkownik ciągu (analogowy) ustawić na maksa, także z pewnością nie jest zbyt słaby. Czy jest zbyt mocny, tego powiedzieć nie potrafię, ale węgiel spala czysto. No i przechodzimy do sedna problemu, czyli jakiej mocy powinien być nowy kocioł z podajnikiem? Moja wstępna propozycja do dalszych rozważań to jakieś 12-13 kW, czyli nieco mniej niż deklarowane przez producenta mojego obecnego kotła 15 kW. Priorytetem dla mnie jest uzyskanie choć trochę mniejszego zużycia opału niż obecnie, nawet kosztem niedogrzewania pomieszczeń w największe mrozy (czyli raptem kilka dni w roku). Czasu mam na szczęście sporo, bo ponad rok, ale myśleć zacząć trzeba. Zapraszam do dyskusji!
  3. Dziękuję bardzo za odzew! Mam kilka uwag do Waszych wypowiedzi: Opłacalność to kwestia względna. Rozumiem, że rachunki będą zapewne wyższe, ale chodzi tu bardziej o zapewnienie komfortu obsługi, ponieważ codzienne babranie się w węglu i popiele jest po prostu bardzo uciążliwe. Pytanie tylko, czy rachunki na gazie wzrosną o te powiedzmy 20-30% czy może jednak dwukrotnie, bo wtedy będzie to nieakceptowalna dla mnie różnica. Ta opcja nie wchodzi w grę, ponieważ nie ma szans żeby się zwróciła. Zapomniałem o tym wspomnieć, ale omawiany dom będzie zamieszkiwany nie dłużej niż przez 10 lat, a najprawdopodobniej przez 7-8 lat. Minimalna termomodernizacja zostanie jednak poczyniona w tym roku, gdyż planuję wymienić stare drzwi wejściowe na nowe, a przez obecne dosłownie wieje, szpary kilkumilimetrowe w nich są. Wiatrołap jest przez to zdecydowanie najzimniejszym pomieszczeniem w domu i najsłabszym ogniwem. Właśnie o tyle mam dobrze, że dawno temu przy zakładaniu gazu do kuchenki mój ojciec pomyślał o tym i jest wyprowadzona rura do kotłowni, także z przyłączem nie będzie żadnego problemu. Udało mi się dzisiaj pożyczyć kamerę termowizyjną i zbadałem temperatury w moim układzie CO. Wygaszałem dzisiaj kocioł, żeby go wyczyścić i nastawiłem na miarkowniku 5 stopni więcej niż zwykle, żeby szybciej ogrzać wychłodzony dom. Pomiary oczywiście wykonałem po ustabilizowaniu się temperatury w układzie. Oto wyniki moich pomiarów: - temperatura na zasilaniu grzejników: 55-65 stopni C, - temperatura na powrocie grzejników: 40-50 stopni C, - temperatura na rurze wychodzącej z kotła: 68 stopni C, - temperatura na rurze wchodzącej do kotła: 48 stopni C. Średnio na każdym grzejniku 15 stopni różnicy między zasilaniem i powrotem. Rozbieżności wynikają zapewne z niedoskonałości instalacji grawitacyjnej i różnic w wysokości montażu grzejników. Jak już wspomniałem, są to temperatury nieco wyższe od tych, które mam standardowo, o około 5 stopni. Czy to rzeczywiście będą aż tak bardzo złe warunki do pracy dla kotła kondensacyjnego? EDIT: Aha, jeszcze jedna sprawa - kaloryfery są obecnie nieco przewymiarowane, bo jednak były wstawiane dawno temu, kiedy dom miał stare i nieszczelne drewniane okna oraz nie miał podwieszonych sufitów z izolacją ze styropianu.
  4. Witam. Chciałbym wymienić obecny kocioł węglowy na kocioł kondensacyjny, głównie ze względu na komfort użytkowania. Obecnie źródłem ciepła jest kocioł zasypowy dolnego spalania o mocy 15 kW, model KSGW Zgoda. Instalacja CO otwarta grawitacyjna, odbiornikami jest 9 grzejników starego typu (takie wielgachne poziome rury ze spiralnymi żebrami), które są zasilane grubymi rurami (3 cm średnicy zewnętrznej). Ogrzewany dom ma ponad 100 lat i jest nieocieplony, aczkolwiek wszystkie okna zostały wymienione na PVC 2 szybowe, a sufity podwieszone ze styropianem jako izolacją. Moc obecnego kotła określiłbym jako odpowiednią, nie ma problemów z przegrzewaniem lub niedogrzewaniem budynku. Ciężko mi określić temperaturę wody w układzie, ale nie jest bardzo wysoka. Rury na zasilaniu grzejników są gorące, ale można je chwycić i się nie oparzyć, a na powrocie z grzejników są niewyczuwalnie ciepłe, dosłownie kilka stopni więcej niż temperatura pokojowa. Modernizacja ma być możliwie tania, więc jeśli jest taka możliwość to chciałbym zrezygnować z wymiany rur i grzejników. Kocioł węglowy planuję zlikwidować zupełnie. Miałbym jednak kilka pytań: 1. Czy poza zamknięciem instalacji, wymianą naczynia wzbiorczego na przeponowe i montażem zaworów termostatycznych muszę jeszcze jakoś ingerować w instalację? 2. Jakiej mocy kocioł kondensacyjny dobrać? Nie wiem czy moc ma być taka sama jak obecnego węglaka czy może jednak większa, a jeśli większa to jak bardzo. 3. Czy porządne przepłukanie instalacji i montaż filtrów na powrocie nowego kotła wystarczy aby zapewnić mu pracę w dobrych warunkach? Obecna instalacja ma około 40 lat, aczkolwiek z zewnątrz wygląda dobrze (brak oznak korozji) i nie przecieka nigdzie, no może poza jednym uszkodzonym zaworem, ale on i tak poleci do wymiany. 4. Na jakie orientacyjnie koszty modernizacji się nastawić? Oczywiście pi razy drzwi, za wszystkie niezbędne materiały i przy założeniu średnich kosztów robocizny. 5. Jak bardzo mogą wzrosnąć koszty ogrzewania? Obecnie na rok idzie średnio 5-6 ton węgla, czyli jakieś 5-6 tysięcy złotych, ale grzane jest non stop, kocioł wygaszam tylko do czyszczenia. Jeśli koszty nie wzrosną więcej niż powiedzmy 20-30% to OK, wszak za wygodę się płaci, ale jeśli jest ryzyko wzrostu wydatków o 40-50% albo więcej, to raczej zrezygnuję z tej zabawy. Z góry dziękuję za pomoc i pozdrawiam!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.