Skocz do zawartości

gecko

Nowy Forumowicz
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje o ogrzewaniu

  • Co ogrzewam?
    Mieszkanie
  • Instalacja
    CO (otwarta), cztery grzejniki
  • Kocioł
    węgiel

O sobie

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Lokalizacja
    Łódź

Osiągnięcia gecko

Nowicjusz

Nowicjusz (1/14)

  • Pierwszy post
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie
  • Starter dyskusji

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. Podnieść naczynia się nie da. Ono już jest pod sufitem. Pompa na zasilaniu, czyli na odcinku od pieca do naczynia? To było by możliwe bo i tak czeka mnie wymiana pieca (inne wymiary będą), mogę przerobić przy okazji fragment instalacji. W odpowiedzi np post użytkownika (gersik) jest zaktualizowany rysunek bo zamieszałem trochę połączeniem rur i naczynia.
  2. Masz rację , źle to narysowałem jednak. Nic nie widać, bo poniżej jest bojler. ale dostałem się tam żeby to ustalić. Zaktualizowany rysunek. Co do fajki ... tam jest ~5cm do sufitu. Czy to nie za mało?
  3. Witam Państwa, Czytam forum już któryś dzień bo postanowiłem poszukać odpowiedzi na mój problem. Jednak nadal nie bardzo się orientuję co powinienem zrobić. Postanowiłem to jednak opisać, licząc na Waszą pomoc, w tym konkretnym przypadku. Problem jest następujący: Na kolanie ( właściwie to czwórniku) rury zasilającej ostatni grzejnik, notorycznie zbiera się powietrze (na rysunku zaznaczone na czerwono) Czasem, już po jednym rozpaleniu w piecu, słychać bulgotanie przepływającej wody. Gdy woda, na ostatnim grzejniku, przekroczy temp. 68 stopni (mierzona na rurze w problematycznym miejscu, 80 na termometrze przy piecu), zawsze pojawia się powietrze, które stopniowo ogranicza przepływ wody i wywołuje bulgot. Czasem z pieca przeskoczy jakiś większy pęcherz powietrza, ląduje on jednak w naczyniu i nie słychać aby pęcherze przechodziły gdzieś dalej do instalacji. Powietrze w tym problematycznym miejscu kumuluje się bezgłośnie, do chwili gdy zaczyna blokować przepływ wody. Rozwiązanie jest dość oczywiste: odpowietrznik. Aktualnie jest w tym miejscu, odpowietrznik w postaci odkręcanego zaworu. On spełnia swoją rolę, ale jest przeraźliwie upierdliwy. Jest pod sufitem, więc trzeba się na coś wspiąć. Wcześniej odłączyć pompkę bo zassie powietrze, czyli przejść przez całe mieszkanie. Spuścić powietrze. Włączyć pompkę i tak 2-3 razy zanim przestanie się tam zbierać powietrze (zabieg wystarczy na 3-4 dni jeśli nie dopuszczę do podanych wcześniej temperatur w instalacji). Odpowietrzam to już nawet przy rozgrzanym piecu. Jak poczekam aż wszystko wystygnie i wyłączę pompkę to zazwyczaj powietrze znika po jakimś czasie - chyba wraca do naczynia ale nie wyśledziłem tego i nie mam 100% pewności. Moje pytania: Czy mogę tutaj zamontować jakiś automatyczny odpowietrznik? Wątpliwość, do tego prawie retorycznego pytania budzi fakt, że przy otwartym zaworze i włączonej pompie zasysane jest powietrze. Automat wywoła chyba taki sam efekt? Czy możliwe są jakieś inne rozwiązania? Tzn mam jedno własne: pompa podłączona do gniazdka na pilota ... mniej roboty o bieganie po domu, tylko wspinaczka pozostaje. Załączam rysunek tej instalacji. Przepraszam, jeśli zbyt amatorski. Chyba połączenia zrobiłem inaczej niż na rysunkach hydraulicznych. Tam gdzie jest połączenie zrobiłem kropki. Z elektrycznych układów został mi taki zwyczaj i jest dla mnie bardzo czytelny, ale w razie wątpliwości proszę pytać, postaram się odpowiedzieć precyzyjnie na wszelkie wątpliwości. Pozdrawiam serdecznie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.