Tomek1111
Forumowicz-
Postów
6 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Metody kontaktu
-
Adres strony www
http://
O sobie
-
Płeć
Mężczyzna
-
Lokalizacja
Ostrzeszów
Osiągnięcia Tomek1111
-
Po ustawieniu zaworu do pozycji 1 i 30 minutach czekania - kocioł doszedł do temp. 60 stopni. Niestety - kaloryfery ze względu na pozycję zaworu są zimne... Tomek
-
Witam ponownie! Cóż. Jest wysoki, a jego płomienie rozbijają się o deflektor. Raczej nie mogę mu nic zarzucić. Po modyfikacji ustawień jest może nawet trochę mocniejszy, żywszy. Nie przekłada się to jednak w żaden sposób na temperaturę pieca. Kocioł można odciąć od połączenia z CO i CWU - wystarczy przekręcić zawór. Ponadto można manipulować zaworem 3 drożnym. Obecnie zawór ustawiony jest w pozycji 3 (skala od 1 do 10, gdzie 1 to kocioł, a 10 CO). Przestawienie na pozycje bliższą 10 doprowadza do spadku temperatury na kotle do ok. 37 stopni... Odciąć do 0 też można (choć nie próbowałem), tylko co wtedy będzie ogrzewać dom ? Schemat podłączenia postaram się rozrysować jutro w pracy (tam mam skaner), nie różni się jednak znacznie od zalecanego z instrukcji. Hm... Do końca nie wiem co to jest ten wymiennik. Instrukcja pokazuje bardzo ogólnie, z kierunkiem na płaszczyznę odbierającą ciepło i tak to interpretuje. Więc jeżeli tak jest to systematycznie, co wybieranie popiołu (ok. 3 dni) czyszczę główną komorę spalania. Niestety, nic to nie daje - to samo tyczy się kompleksowego oczyszczania pieca (od góry do dołu). Kiedy ustawiałem piec według Twoich parametrów, miałem ustawiony zawór w pozycji 3 (tak jak pisałem kilka linijek wyżej). Teraz przestawiłem na 1.. 75kg paliłem przy dużych mrozach, kiedy nie wiedziałem już co zrobić i ratowałem się wszystkimi możliwymi sposobami. Wtedy kaloryfery były bardzo ciepłe, wręcz parzyły - tylko 70% popiołu to był niedopalony węgiel... Obecnie od ponad 48h pale "ciągiem" - termostat pokojowy ma zwarte styki, więc wymuszam w ten sposób nieustanną pracę. Pomimo tego, temperatura pieca nie wzrasta, kaloryfery są dalej letnie... I jest problem z ugrzaniem wody. Zawsze myjemy się wieczorem i jest dylemat, bo zanim ugrzeje wodę to kaloryfery są już lodowate i w domu temperatura spada... Potem wychodzimy mokrzy, do lodówki...... Dodam, że jedno piętro mam odcięte, bo wstawiliśmy jakiś czas temu drzwi w klatce, ale niewiele to dało... Mój piec jeżeli widział 55 stopni to chyba tylko w teorii..... Pomocy ;) P.S. - obecnie spalam ok. 25kg/dobę, tylko mam zimno - a płomień ten sam.. Tomek
-
Witam ponownie! Niestety, zaproponowane przez Ciebie parametry poza zmianą sposobu podawania węgla i odrobinę większą ilością niedopałków nic nie dały. Temperatura dalej oscyluje w granicach 43-44 stopni... Proszę o dalsze porady... Pozdrawiam, Tomek
-
Hej! Piec nigdy nie doszedł do 62 stopni i te 85, to tylko od tak, ale ok. Niestety w moim piecu nie idzie wyłączyc priorytetu c.w.u. - jak jest mniej niż zadane to uruchamia się dedykowana dla niego pompa (przestając ogrzewać dom). Resztę zaraz ustawie, zobaczymy co będzie.. Pozdrawiam, Tomek
-
Hej! Oto jak ustawiony jest piec (pisząc to ogrzewał CWU i miał 42 stopnie): - odczyt zmierzonej temperatury kotła - 42 n - zadana temperatura kotła przy zwartym wejściu termostatu - 85 C - odczyt zmierzonej temperatury wody w zbiorniku C.W.U. - 28 c - zadana wartość temperatury wody w zbiorniki CWU. - 29 d - wypełnienie - 11 U - zadana szybkość pracy wentylatora - 55 b - czas przerwy pomiędzy kolejnymi podaniami węgla - 230 o - długość cyklu PODTRZYMANIA - 60 L - liczba normalnych cykli pracy w trybie podtrzymanie - 3 u - nadwyżka temperatury do ładowania C.W.U. - 10 J - czas przedmuchu po zakończeniu cyklu PRACY - 10 F - czas wybiegu wentylatora po cyklach pracy w trybie PODTRZYMANIE - 10 P - odczyt zmierzonej temperatury podajnika - 21 Sterownik na kotle to R-501 (zainstalowany fabrycznie). Sterownik pokojowy to euroster 2005 economic - zwarty cały czas, żeby piec cały czas grzał. Pozdrawiam, Tomek
-
Witam serdecznie! Może na początek opiszę w punktach co mam: - piec na eko-groszek Elektromet EKO-KWP25 - stare rury i stare kaloryfery (tylko kilka nowych) - założony zawór 3 drożny - zbiornik CWU - pompa dla CO i CWU - termostat pokojowy - powierzchnia grzewcza 200 metrów - dom ocieplony styropianem + kilkuletnie okna 3 lata temu zostałem sam z mamą i po tacie został nam stary piec węglowy, do którego trzeba było chodzić po ok 6 razy na dobę (aczkolwiek "staruszek" dawał radę i było cieplutko). Ze względu na brak czasu i dużą wygodę po roku strasznych męczarni (nie wytrzymywał nawet nocy) postanowiliśmy wymienić kocioł na zautomatyzowany. Oczarowani magią słów sprzedawcy kupiliśmy EKO-KWP25. Instalacja wykonana została latem i przebiegła bardzo sprawnie.. Pierwsze rozpalenie także było owocne, ponieważ nie szło wytrzymać (ale jak jest +20 na dworze, to nic dziwnego). Mniejsza jednak o to... Chodzi o to co jest teraz.. Cały pierwszy sezon męczyłem się z problemem doboru odpowiednich parametrów na sterowniku - opał albo się przesypywał, bądź było go za mało i piec gasł. Ze względu na brak umiejętności (nikt w okolicy nie ma podobnego pieca) szło mi to strasznie topornie i temperatura w domu nie była zbyt ciekawa. Na szczęście zeszłoroczna zima szybko minęła i w swetrze szło wytrzymać. niestety -tegoroczny sezon to dla mnie dosłownie tragedia. Mam obecnie dobrze ustawiony sterownik (przynajmniej w moim odczuciu), bo opał wypala się bardzo ładnie, a w kotle po otwarciu drzwiczek widać szalejące płomienie, prawie jak w piekle. Jest jednak jedno małe "ale" - czujnik na piecu cały czas pokazuje temperaturę oscylującą przy 44 stopniach i ani rusz więcej. Następstwem tego są ledwo letnie kaloryfery i straszny chłód panujący w pomieszczeniach. Poprzez regulację na zaworze 3 drożnym i rączką przy czopuchu starałem się aby było cieplej - niestety, jeżeli cokolwiek się przez to działo, to albo szybciej wypalał mi się węgiel, albo temperatura jeszcze bardziej spada.. Oczywiście kombinowałem również z parametrami podawania opału, co przyniosło większe efekty (robiłem to w duże mrozy). Niestety ubocznym tego efektem było palenie 75kg opału na dobę. Dla mnie to bardzo dużo, choć nie mówiłbym nic złego - tylko 70% zawartości popielnika było niewypalonym węglem. Zapytacie, dlaczego teraz mi się teraz wypala? Zmniejszałem codziennie o 1 podawanie węgla, obserwując ilość dobrego węgla i "wysokość" płomieni. Płomienie się nie zmieniły, nie wypalonego węgla nie ma... Ale jest zbyt zimno... Zresztą te 44 stopnie to o 11 za mało w stosunku do podanego minimum w instrukcji... Jak się teraz głębiej zastanowię to mój piec chyba nigdy nie miał tych 55 stopni.. Obecnie zacząłem już 2 dobę ciągłego palenia - temp. na piecu dalej ta sama :) Panowie... Błagam o pomoc.. Niedługo dostanę reumatyzmu. Nie ukrywam, że się nie znam, ale ten piec działa mi już tak na nerwy i jestem pod taką presją matki (ekonomia górą, ale ciepło ma być), ze już nie myślę racjonalnie..... pozdrawiam, Tomek