Ja pozwolę sobie odkopać ten temat.
I przytaczam na wstępie post:
I stwierzam, że powyższe to typowy tok rozumowania anty-szybrowników.
Czyli, że: "Wylatuje, ile wlatuje."
Racja! Ale, ale - nikt nie bierze pod uwagę, prędkości z jaką porusza się dym w kominie.
Proszę to sobie zwizualizować = Przecież, cząstki węgla w takim "zapierdzielu", nie mają kiedy połączyć się z tlenem, nie mówiąc już o oddaniu ciepła do wymiennika.
Tu nie chodzi o to by zamykać spaliny, tylko o to by je SPOWALNIAĆ i dać im szanse, i dać im się przemienić! :) Inaczej to są potężne STRATY!
Regulacja to jest sztuka i nie jest to metoda prostolinijna, właściwości ciągu zmieniaja się w czasie, np. im więcej sadzy = mniejszy prześwit = mniejszy ciąg. Do tego warto zwracać uwagę na nagrzanie wsadu i komina, a gdy wszystko jest w miarę stabilne (najbardziej jak się da), to wtedy czas na regulację szybrem - a ogromne ciśnienie potrafi rozgrzać cały wsad, wypluć cały dym i wypalić pozostały koks w mgnieniu oka.
No i warto tu oczywiście zaznaczyć, że szyber jest dla ludzi co mają problem z wysokim ciśnieniem, nie z małym!
Pytanie jak mocno przymykać? Nie wiem, ale wydaję się tak by dym nie wydostawał się przez górne drzwiczki, przy zamkniętym dopływie dolnym powietrza. + trochę luzu. (1 ząbek).
NIe zmienia to faktu, że najlepszym wyjściem jest tutaj Rogulator ciągu komina.