Witam.
W tym roku ze względów oszczędnościowych przechodzę na palenie koksem (z gazu - mimo wszystko się opłaca :) ).
Mam camino 3/8 z 1981 r. Nieużywany był przez 13 lat. Wyczyściłem go ile się dało, zrobiłem przegląd komina, wymieniłem czopuch. Są nieszczelności na drzwiczkach zasypowych i wyczystce(milimetrowe - niestety nie mam możliwości na razie tego uszczelnić).
Ogrzewam tylko kaloryferki, dom ok. 150 m2 (łącznie z piwnicą - również ogrzewaną) ocieplony, nowa miedziana instalacja i nowe kaloryfery.
Na początku dla testów przepalałem drewnem i efekt zadowalający, piec szybko osiągał temperaturę 70 stopni, kaloryferki grzały i dom ciepły. Później okazało się, że zbiornik wyrównawczy (chyba, że źle go nazywam) jest pusty - brak wody. zdjąłem uszkodzony zaworek odpowietrzający i dopuściłem wody do instalacji (przez zawór w piecu), aż się zbiornik wypełnił odpowiednio. (swoją drogą ciśnienie mam na poziomie 0,5 przy chłodnym piecu)
No i zacząłem próby z koksem... i tu dramat. Nie mogę za chiny napalić w jakiś sensowny sposób.
Początkowo próbowałem wszystkie możliwe techniki, od góry, dołu, z dorzucaniem kolejnych płąnących dostaw drewna w trakcie, nawet nafty w akcie desparcji :) .. nic nie dawało - dochodziło do 40 st., koks się miejscami żarzył, a po pół godzinie piec ciemny. Dodam, że mam miarkownik, ale niestety stary dziad i nie działa (nie widać na nim żadnej podziałki i nie da się poruszyć tym wystającym prętem).
Ostatnie podejście za radą sąsiada było takie: nałożyłem porcyjkę drewna z gazetami na sam dół. podpaliłem i od razu zasypałem koksem po same drzwiczki zasypowe. No i najważniejsze zostawiłem drzwiczki od popielnika otwarte na dobre 15-20 cm. Sąsiad mówił, że mam słaby ciąg, ale jak tak zostawię, to się powinno udać (swoją drogą na drewnie ciąg był taki, że spalało wszystko do zera przy niewielkim uchyle). No i wydawało się sukces - po 15-20 minutach cały wkład żarzył się pięknie, a temperatura wzrosła do 55 st. Niestety, godzinę później schodzę sprawdzić jak tam stan, otwieram, a w środku dogorywa żar na kilku bryłkach, a reszta ciemna i ledwo ciepła..(drzwiczki na cały ten czas zostawiłem uchylone tak jak przy rozpalaniu ).
komin 20x25, mieszkam w dolince, jeśli to może mieć jakiekolwiek znaczenie
Nie mam pojęcia co zrobić? W czym leży błąd? Wiem, że są te całe wentylatorki z programatorami, ale opinie podzielone.. chociaż może w moim przypadku, to jedyne wyjście?