Rozwiązałem problem spieków w piecu szufladkowym.
Mam Marcela orzech zmielonego na groszek. Na początku miałem duży problem ze spalaniem tego opału. Piec co 2gi dzień gasł i zamiast popiołu były same spieki. W trakcie prób znacznie skróciłem przerwę przepalania(obecnie jest około 25min) dzięki temu piec już nie gasł, ale nadal były spieki. Na forum doczytałem że wapno pomaga, też dodałem do mojego i dosyć się poprawiło, ale bez szału. Ale ostatecznie zrezygnowałem z wapna bo dużo przy tym zabawy, i do tego w przypadku mokrego opału podobno szybko piec skoroduje. A sprawa rozwiązała się dzięki dostawieniu 3 cegieł szamotowych na palenisko i odchyleniu klapki w dmuchawie tak aby była cały czas otwarta. Dzięki otwartej klapce na palenisko cały czas dostaje się nieznaczna ilość powietrza a dzięki temu żar fajnie się utrzymuje, a to wszystko potęgują cegły szamotowe które są buforem temperatury, i pomagają w uzyskaniu wyższej temperatury w trakcie spalania. Po tych 2 modyfikacjach nie potrzeba żadnego wapna. Sam opał spala się praktycznie w całości, niema żadnych spieków. Ważne jest też ustawienie przerwy podajnika, nie za długiej, tak aby było dużo żaru. Dorzucam zdjęcia jak to wygląda u mnie w piecu po spaleniu około 60kg Marcela pzdr