Po sugestii, że zbyt długie podawanie zmniejszyłem do 8min i nie dopala dużej ilości opału.
Zauważyłem też,że jednorazowa dawka jest dość duża i tworzą się spieki/ bryły oraz żużel, które mają problem się dopalić, bo nie przechodzi przez nie powietrze. Jak to ruszę haczykiem, to bucha jak z palnika ogień i jest zdecydowanie lepiej do kolejnego podania. Przy podaniu znów się zbija...
Ustawienia zaktualizowane:
temperatura zadana 52oC
przerwa podawania 8m00s
dmuchawa (możliwe odsłonięcie 2/3 wlotu, u mnie 1/3 czyli połowa możliwego otwarcia) 3 bieg
przedmuch co 6m
Czas przedmuchu 25s
krotność 8
Spalanie dobowe przy temp. -5 do -7oC w dzień i -13 do -15oC w nocy na poziomie 50kg.
Piec dochodzi do zadanej i rozbiegiem dobija do 54,5-55oC w podtrzymaniu, tak koło 10-15 min, po czym spada do ok. 49oC i znów się buja do zadanej(1-2 podania).
Co dalej- szybszy bieg dmuchawy, czy większe odsłonięcie dolotu do wirnika? ...czy może inne opcje?
Czekam na opinie i wskazówki:)