Witam
Bardzo dziękuję za udzielone odpowiedzi, ale drążę dalej :)
Ponieważ wiem, że mam u siebie twardą wodę to problem z kamieniem kotłowym to jedno :
Gdy wymiennik zajdzie kamieniem, to na pewno sporo "pary w gwizdek" znaczy się czopuch :) i krytyka, że "słaby ten kocioł" albo "węgiel mało kaloryczny".
automatyk -
Gdy zagotuję wodę w świeżo wykonanym układzie, to przecież kamień z twardej wody wytrąci mi w instalacji, a nie poza nią a tego właśnie chciałbym możliwie uniknąć ;
Z wielkością naczynia przelewowego, bardzo cenna uwaga - mój brat w swojej instalacji ma małe naczynko i ciągle dolewa i odpowietrza :)
Drugi problem to oczywiście korozja :mellow: :
Moja instalacja będzie nowa w miedzi z niezbyt "szczęśliwym" (korozyjnym) połączeniem z grzejnikami aluminiowymi, kocioł na paliwa stałe (najchętniej żeliwny, żeby na długo styknął) w systemie otwartym - bo nie chcę bum !!!
Pisząc o "wynalazku" do kranówki miałem na myśli inhibitor korozyjny, może ma ktoś już jakiś sprawdzony (trzymający przez długi okres swoje parametry).
Najlepiej, żeby zapobiegał też korozji biologicznej, no i musi się nadawać do aluminium.
Myślę, że gra warta świeczki bo zawory i pompy trochę dłużej popracują.
Na pewno będę chciał dodać też glikol na zamarzanie.
Na wszystkie me hydrobolączki pomógł by pewnie gotowy płyn do instalacji typu E.....d E...o ( bez kryptoreklamy), tylko cena odstraszająca i lepiej dokupić parę ton węgla :)
Pozdrawiam dolnych i górnych palaczy