Witam.
Jeszcze raz chciałbym podjąć temat palenia węglem brunatnym.
W swojej krótkiej przygodzie z tym opałem, bo od października 2009r kiedy to zrezygnowałem z komfortowego mieszkania w bloku na rzecz spokoju i niezależności przeprowadzając się do domu na wsi poznałem jego wady i zalety. Co do zalet to oczywiście cena u mnie 170 zł/t kęsy , 140 zł/t orzech plus transport 70 zł wywrotka 8 t.ceny z KWB Turów Bogatynia.Wady już zostały opisane na forum. W październiku przypomniałem sobie, że idzie zima więc zakupiłem 7,6 t na dzień dzisiejszy mam jeszcze ok. 2,5t. Wbrew różnym nieprzychylnym opiniom o tym opale stwierdzam, że da się tym palić i to w bardzo wydajny i czysty sposób. Ogrzewam 140 m domu z początku 20 wieku, więc około stuletniego. Dom zbudowany z kamienia i cegły, piętro totalne „sito” stolarka okienna do wymiany, należy ocieplić i tym podobne prace podjąć w celu zapewnienia ciepełka i estetyki chałupce. Palę w piecu Altech Iryd 15kw z małymi przeróbkami. Piec wyłożyłem płytką szamotową w miejscach, w których moim zdaniem tracił najwięcej energii tj. drzwiczki górne wyłożyłem cegłą szamotową odpowiednio dopasowaną, dolne płytką szamotową, wszystkie wyczystki również wyłożone szamotem i wbrew temu, co czytałem na forum nie wykładałem paleniska tylko górną część komory spalania w celu utrzymania wysokiej temp gazów i tym samym szybszego ich zapłonu. Dołożyłem również dmuchawę z Fiata 126, obroty reguluję za pomocą regulatora z Audi 80 czyli mam 4 biegi ( pracuję nad regulacją płynną i ewentualnym sterownikiem- będzie super wypas;) i oczywiście najważniejsza rzecz to powietrze pobierane przez dmuchawę z nad czopucha- zainteresowanym mogę przesłać fotki tej cudownej konstrukcji :D
Koszty przeróbki to około 60zł a efekty przerosły moje oczekiwania tym bardziej, że sąsiad spalający brudaska od 25 lat tak mnie wystraszył, że załatwię komin, że będę marzł i że wszystko jest do du….. jeśli węgiel jest niesezonowany- wszystko to fałsz B) Komin suchy, spokojnie utrzymuje 70 stopni na piecu a dymek jak z kotłowni opalanej olejem( no może troszkę przesadzam :D Wnioski nasuwają się takie, że nawet kamienie można spalać zapewniając im odpowiednie warunki. Z krótkiego doświadczenia wiem, że nie należy dusić brudaska, ale jak mu się da trochę tlenu z każdej strony to nie brudząc pieca i nie syfiąc komina można utrzymać całkiem przyzwoitą temperaturę przez dłuższy czas ( żar taki „papierosowy” miałem nawet po 10- 12 godzinach)
W moim przypadku wybór opału był oczywisty, kopalnia pod nosem, cena węgla i transportu a co za tym idzie koszty ogrzania domu ( myślę, że byłbym idiotą dając zarobić kompaniom z górnego śląska) Mam w planach w przyszłym sezonie palić już w piecu własnego projektu bogatszy o doświadczenia TEGOROCZNEJ ZIMY !!!!!!!!!!!
Pozdrawiam