Skocz do zawartości

adam

Stały forumowicz
  • Postów

    299
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez adam

  1. A ja wiem,że kolega Himani nic w tej sprawie sensownego nie napisze,bo skoro zaczął,to będzie brnął w błąd do końca,więc się wycofa.Honorowy jest strasznie.

    A my,jak te sierotki nadal nie wiemy dlaczego wpuszczenie ciepłej wody cyrkulacyjnej króćcem dolotowym wody zimnej jest takie niebezpieczne.

    I co do tego wszystkiego ma zaw. bezp.Przecież jemu jest obojętne,jaka woda płynie parę cm od niego,ale nie przez niego.

  2. Himani,wszystko pięknie,ale nadal nie wiem dlaczego podłączenie cyrkulacji ze schematu Darka jest niebezpieczne.Na czym polega to zagrożenie?Naprawdę,bardzo chciał bym się dowiedzieć.I nie pisz,że już odpowiedziałeś,bo nigdzie nie wyjaśniłeś sposobu powstawania i konsekwencji tego zagrożenia.

    Skoro tysiące boilerów jest tak podłączonych,i chyba jeszcze nikt z nas nie słyszał o jakichś strasznych skutkach takiego podłączenia,to jeśli jednak ono jest realne,twoim obowiązkiem jest uprzedzić o nim wszystkich,którzy poprzez dalsze swoje działania to zagrożenie nieświadomie pomnażają.

    W taki sposób podłączają zasobniki oficjalni,autoryzowani instalatorzy Viessmanna (za wiedzą firmy) w jednym z modeli kotłów gazowych,w których to nie ma wyjścia cyrkulacyjnego.

  3. Dlaczego ryzykownym?Tak jest podłączonych ogromna większość naczyń.Rura z kotła podłączona jest od dołu,z boku przelewowa,a od góry napowietrzenie.Tak robię zawsze.Co w tym jest ryzykownego?

    Owszem,zdarza mi się podłączać w ten sposób naczynie,ale wtedy rurę wzbiorczą podłączam w połowie naczynia,powrót na dole,a przelew na górze.Wtedy jednak chodzi o to,by naczynie było ogrzewane,czyli żeby nie zamarzło.

    Za to kilka już razy spotkałem się z takim jak tutaj omawiamy podłączeniem zbiornika i słychać w nich ciurkanie przelewającej się cienkim strumieniem wody.To się dzieje przy ukł. pompowych i bywa denerwujące,kiedy zbiornik jest np. w łazience a nie na strychu.

    Przelewanie ustaje,kiedy poziom wody w zbiorniku jest mniej więcej w połowie.

  4. Dziękuję za szczegółowe uzasadnienie.

    Częściowo się z nim zgodzę,pod warunkiem,że grzejniki,jakie są w tym konkretnym przypadku tam zainstalowane są rzeczywiście dobrane na wysokie parametry zasilania,a tego nie wiemy.

    Nie spotkałem się jeszcze z przypadkiem starej instalacji,która by nie miała przewymiarowanych grzejników.Zwykle są za duże o min. 30%,czyli akurat pod kondensat.Za to niedowymiarowanie w nowych instalacjach zdarza się nagminnie.

    Robiłem sporo takich wymian kotłów zostawiając stare grzejniki i nigdy nie trzeba było gonić kociołka powyżej 65st,a i to tylko w okresie tęgich mrozów.Zwykle pracują w swoich najekonomiczniejszych zakresach,czyli do max. 55st.

    Druga rzecz,to przecież obaj wiemy,że kondensat pracujący na np. 65st nie ma wtedy sprawności 80% tylko ok. 96-98,a pulsacyjny jeszcze więcej.Nawet jak kondensat będzie hulał na 75st,to i tak nie będzie miał sprawności 90%,tylko więcej.To i tak zdecydowanie do przodu w stosunku do takiego zabytku z max. sprawnością 80%.

    A zabytek i tak trzeba kiedyś będzie wymienić.

    Przyznam się,że zaczynając swoją działalność 12 lat temu zrobiłem dwie instalacje w dużych domach zupełnie nie wiedząc o konieczności dodania do grzejników 30-40% w przypadku kondensata.Kiedy się o tym dowiedziałem,byłem przerażony wizją dołożenia do interesu z powodu wymieniania kilkudziesięciu grzejników na większe.Ale najbardziej przerażała mnie myśl o utracie zaufania u klientów.Ze strachem dzwoniłem do nich po ciężkich mrozach,czy wszystko jest OK.Trochę się dziwili,czemu tak wydzwaniam,ale byli zadowoleni z temperatur.I wcale nie gonili kociołków na 70st.

    Potem,przy kolejnych instalacjach, ze sporym dystansem podchodziłem do tych niby wymogów przewymiarowania grzejników przy kondensacie.Daję max. 20% większe grzejniki i w kilkudziesięciu domach działa to bardzo dobrze.

    Przy przyjęciu twoich założeń rzeczywiście wymiana przyniesie nie wielkie oszczędności,ale wg. mnie te założenia są dalekie od realiów,bo jak pisałem powyżej,kondensat pracujący nawet na grzejnikach dobranych do kotła Turbo 90% sezonu pracuje na max. 55st.Więc jeśli przy twoich założeniach oszczędności wyniosą 30%,to i tak nieźle,ale uważam,i praktyka to potwierdza,że będą o wiele większe.

    Żadna wymiana kotła nie zwraca się po 3 latrach.Ja u siebie wymieniłem grawitacyjny kocioł zasypowy na tłokowca.Jak na razie nie mam żadnych oszczędności poza tymi,że zamiast węgla ''orzech II'' kupuję tańszy groszek.Nie wymieniałem go szukając oszczędności,tylko wygody.

  5. Nie mam przekonania do tych nowinek europejskich typu schidel i innych. To się nadaje jedynie może do palenia w kominkach i to w ciepłych krajach. Nie ma to jak murowaniec tradycyjny 7 m wyciągnąłem za cirka 1,5 tyś, 27x27 wentylacja 14*24 Na polskie warunki tylko murowaniec.

    Pozdrawiam

    Kolego,co ty wypisujesz? ;)

    Chyba nie wiesz,co się stanie z twoim murowańcem przy kotle z podajnikiem i wilgotnym paliwie.Widziałem takie murowańce z cegły,na których już po kilku miesiącach palenia pojawiły się śmierdzące,brunatne plamy.

    Współczesne kotły węglowe osiągają ponad 86% sprawności,więc siłą rzeczy spaliny są chłodniejsze,co powoduje kondensację pary w kominie.Komin ceglany tego długo nie wytrzyma.

  6. Takie naczynie nie zawsze jest konieczne.W zasadzie większość poziomych boilerów działa bez takich naczyń.Mnie raz zdarzył się taki,przy którym się poddałem,i serwisant z Galmetu też.

    Nic nie pomogło-naczynie przeponowe,obniżenie lustra wody,trzeci z kolei zaw. bezp. na 8 bar,reduktor nastawiony na 3 bary-jak kapało z zaw. bezp.,tak kapie.

  7. Konkretne oszczędności przynosi nowoczesny kocioł i głowice termostatyczne,+ ew. sterowanie dobowe.Reszta,czyli grube rury i żeliwne grzejniki mają niewielki wpływ na ekonomię.Sam tego nie wymyśliłem.Wielu ma takie zdanie.

    Chyba zgodzisz się ze mną,że podgrzanie do 50st 20litrów wody trwa bardzo szybko,ale też szybko stygnie.Zagrzanie 200l trwa dłużej,ale długo też stygnie.

    Gdzie wg. ciebie marnuje się ciepło w dużej,starej instalacji?Odpowiedz konkretnie,a nie w stylu.....

    Jeśli mamy dwa identyczne domy.W jednym instalacja zawiera dużo wody,a w drugim mało,to jakim cudem ta pierwsza instalacja ma przynosić straty?Jeśli będą tam identyczne kotły i zawory.

    I nie wyzywaj mnie tu od naganiaczy,bo niby co by mi się miało bardziej opłacać?Wciśnięcie klientowi wymiany całej instalacji za 25 tys,czy tylko wymiana kotła,sterowania i zaworów za np. 7-10tys?Oczywiście więcej bym zarobił na całej instalacji,więc nie rozumiem twojej ''argumentacji''.

    Jeśli więc twierdzisz,że piszę bzdury,to udowodnij konkretnie,a jeśli odpowiadasz beż żadnej konkretnej argumentacji,to lepiej nie pisz wcale.

  8. Tydzień temu rozmawiałem z kolegą-instalatorem,który musiał ''świecić oczami'' przed klientem,któremu na nowy dom 220m2 dobrał identycznego Linga o mocy 25kW,który nie dawał rady ogrzać tego domu.Skończyło się wymianą na większy model a tego kolega zabrał na swój koszt.

    Inny,słuchający naszej rozmowy stwierdził,że od dawna wie,że Klimosze są sporo słabsze niż podaje producent.Czy ktoś to potwierdzi?

  9. Właśnie dzisiaj demontowałem dokładnie taki sam zabytek a jutro na jego miejsce montuję kocioł pulsacyjny.Jest tam też kocioł węglowy.

    Kocioł pulsacyjny idealnie nadaje się do takiego układu,bo może pracować w ukł. otwartym,nie wymaga też kosztownego komina stalowego.

    Ktoś,kto twierdzi,że wymiana starego kotła na nowy kondensat może nic nie dać,albo jeszcze zwiększy koszty,nie ma pojęcia o temacie.Wiązanie ekonomiki z ilością wody w układzie też jest nieporozumieniem,bo to ma akurat bardzo niewielki wpływ na zużycie gazu.

    Decydująca jest jakość spalania,a potem,w mniejszym stopniu,sterowalność układu.

    Oczywiście,że trudniej jest sterować układem o dużej bezwładności,czyli takim o dużej ilości wody,ale nie jest to barierą nie do pokonania.

    Wymiana takich starych pożeraczy gazu na najprostszy kocioł z otwartą komorą spalania przyniesie widoczne oszczędności,a co dopiero na kondensat,o pulsacyjnym nie wspominając.

  10. Klasyczne.... ;)

    Negacja bez jakiegokolwiek uzasadnienia.

    Doczekamy się go?

     

    Ale tak naprawdę,to chyba nikt nie ustosunkował się do schematu przedstawionego w pierwszym poście przez miczusia.

    Taka cyrkulacja nic nie da.Woda,ciągle ta sama,będzie krążyć w kółko,bez dopływu nowej porcji ciepłej,aż do wystygnięcia.Otwarcie kranu dopuści nową porcję ciepłej wody,i wsio od początku.

    To będzie czyste marnotrawstwo prądu i ciepła.

  11. Eeee....,bez paniki.

    Zależy gdzie masz ten punkt dolewania wody.Jak bezpośrednio na piecu,to możesz dolać,ale powolutku i niedużymi porcjami-tak po pół litra,co kilkadziesiąt sekund.Robiłem tak dziesiątki razy.

    Ja staram się wpinać z trójnikiem do uzupełniania wody sporo przed kotłem,na powrocie,albo sporo za kotłem,na zasilaniu.Wtedy takie działania są bezpieczne.

  12. Koledzy,podpisuję się pod waszymi postami w całej rozciągłości.Też mam dość całej tej ''argumentacji'' w stylu czterolatka,czyli ''no bo tak i już''.

    Himani,jeśli wpadłeś na to forum jedynie po to,by wykazywać swoją wyższość nad wszystkimi,to rób to przynajmniej merytorycznie.Wtedy zdobędziesz szacunek i wdzięczność pytających.Bo inaczej,to odbieramy cię,jakbyś leczył tu swoje kompleksy.

    Jak na razie to nic nie wnosisz poza zamieszaniem i ciągłym wynoszeniem się ponad innych.

    Panowie,jak się gość nie zmieni,to proponuję na każdy jego wpis dopisywać hasła w jego stylu,czyli tylko zdania typu;

    -głupota

    -nie zadziała

    -do bani

    -bez sensu

    -wszystko padnie,itp. mądrości,ale koniecznie bez uzasadnienia.

    Niech sam zasmakuje swego stylu.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.