przyłącze się do tematu, bo zapowietrzenie i pompkę opanowalismy, a teraz mamy problem z dymem
Piec SEKO 12 kw, dom ok 100 m, komin 6 m, po zewnetrznej stronie - bo kotłownia obok domu,paliło się wszystkim miesiąc, było w miare ok, aż piec zarósł i ciagu nie było żadnego, dym w całej kotłowni a w kominie niebardzo, mąż rozebrał piec, wyczyścił "do zywego" cały piec, zapalił i ciagnęło az miło, huczało w piecu, szczególnie przy zamknieciu od czoła pieca kanału, aż miło było słuchać, temperaturka rosła, miarkownik zatrzymał na 70 st, ok, ciag był super, odetchnęlismy z ulgą ale tylko jedna dobę!!! Wieczorem dnia nastepnego ciag był słabszy, zaczęło się dymić z drzwiczek, nie ma mowy o przymknieciu pieca "od czoła" bo dym sie cofa, dodam , ze pilnowalismy babcię, aby tylko węgiel dokładała do pieca, zadnego drewna. Tylko węgiel i sadpal. Gdzie sie podział nasz cug?