bogi

"...o ile szkuteczniejsze..." - od czego?

interesuje mnie właśnie system drain-back. Mam już kolektory na dachu (jeden połać wschodnia, drugi zachodnia) ale planuję przeróbkę instalacji i dołożenie po jednym do każdej połaci. Podczas dnia są spore różnice temperatury w kolektorach - do południa jeden, po południu drugi daje czadu. Problem w tym, że instalacja (sytuacja zastana) jest zrobiona tak, że obydwie połacie są szeregowo połączone i pompa cyrkuluje zawsze tak samo. Pierwszy pomysł jaki mam to przełączanie automatyczne kolejności kolektorów w zależności w którym większa temperatura, aby glikol podawany pompą pierwsze ogrzewał się chłodniejszym kolektorem i z niego płynął do cieplejszego. Może się okazać, że lepiej będzie na odwrót bo większa dT. Kwestia przepływu i wzajemnych temperatur w kolektorach i zbiorniku. Temat rozwojowy. Instalacja klasyczna z naczyniem przeponowym i wężownicą w dolnej części bufora C.W.U. Pod dołożeniu kolektorów plan na dołożenie wymiennika płytkowego i spięcie go z powrotem C.O. do pieca (gazowy kondensat) lub zasilaniem C.O. idącym na podłogówki (większość domu podłogówka, ale 3 pomieszczenia tylko kaloryfery). Drain-back mnie tylko zastanawia w kwestii przepustu przez połać dachową kolektorów, która są na przeciwnych połaciach dachu - bo przecież połączenia muszą zapewniać swobodny i całkowity spływ wody do zbiornika drenażowego. Jak to macie u siebie rozwiązane? U mnie teraz nierdzewne spiro idą wzdłuż kalenicy i przez otwór w ścianie komina wentylacyjnego który jest na wschodniej połaci dachy. Przejście na drain-back spowoduje, że nie będzie jak poprowadzić spiro z połaci zachodniej. Jak u siebie rozwiązaliście przepust przez połać dachową? Dodam, że mój dach to dachówka, ceramika, brak deskowania. Dziękuję