Stoję przed decyzją na co wymienić stary piec. Aktualnie dom ogrzewany jest przez De Dietrich 3.24GN (oczywiście otwarty), sterownik pogodowy SV matic 321 DB. Kocioł w stanie agonalnym, sterownik to od zawsze była porażka, coś tam zmieniał, ale możliwości programowania były słabe. Serwisanci nie bardzo chcą się już dotykać tego wszystkiego, więc pora na zmiany.
Piec zasila podłogówkę na 2 najniższych poziomach (przez dwa rozdzielacze), przy czym ten najniższy - piwnice i garaż od wielu sezonów w ogóle nie są ogrzewane i nadal nie jest to potrzebne. Dwa górne piętra to grzejniki. Powierzchnia jednej kondygnacji wynosi około 80 m2.
Mam typowe oczekiwania wobec instalacji grzewczej. Ma być tanio, prosto i w miarę bezawaryjnie w eksploatacji. Nie oczekuję zaawansowanego sterowania, chyba, że to się opłaci z czasem.
Główne rafy widzę w nietypowości starego rozwiązania. Zasilanie podłogówki realizowane jest wprost z pieca - jest tam wbudowany mieszacz i to trzeba będzie teraz inaczej zorganizować. Wydajność maksymalna starego pieca wystarcza aż nadto, brakuje natomiast modulacji. W znacznej części sezonu grzewczego nie potrzebujemy pełnego dogrzania wszystkich pomieszczeń i jako laikowi wydaje mi się, że wystarczy mi znacznie słabsze źródło ciepła, które raczej pozwoli pracować na bardzo zmodulowanej mocy.
Komin ma z 10-12 metrów, wkładanie tam nowego płaszcza może być wyzwaniem.
Jestem skłonny do kompromisów dla ograniczenia zużycia gazu. Sami dorośli, funkcjonujemy standardowo na 18 stopniach w większości pomieszczeń, cwu może być dostępna w wybranych porach.
Potrzebuję po pierwsze rady, jak strategicznie podejść do tego problemu. Priorytet jak powiedziałem ma spokojna eksploatacja nie mam ambicji sterować układem przez telefon satelitarny:)