Skocz do zawartości

k160

Forumowicz
  • Postów

    32
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia k160

Odkrywca

Odkrywca (4/14)

  • Pierwszy post
  • Współtwórca
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie

Najnowsze odznaki

-1

Reputacja

  1. Dla mnie to jest 100% kocioł, jego budowa jest identyczna jak zwykłego, prostego kotła, tylko z tą różnicą, że górna ściana nie ma płaszcza wodnego, to wszystko. Ma żeliwny ruszt, pionowy wymiennik, pali się w niej świetnie, gotuje też. Zauważ, że u mnie już nie ma tylko obiegu grawitacyjnego, jest pompa i obieg wymuszony. Rozkład temperatur prawie idealny, żaden układ grawitacyjny nie daje kotłowi tak dobrych warunków do pracy, a mimo to pojawia się kondensat. Jak tylko pompa wystartuje (a startuje szybko), od razu zasysa gorącą wodę z kotła i pcha na jego powrót. Wtedy różnica temperatury między wyjściem a powrotem to 15 do 20stopni C. Myślę, że przy zaworze temperaturowym te warunku będą tylko troszeczkę lepsze. Układ wodny musi taki pozostać, kupę pracy w niego włożyłem i nie mam siły na kolejne przeróbki. Natomiast zamierzam udoskonalić kocioł i wyłożyć komorę spalania szamotem, szczególnie w miejscu gdzie wpada strumień zimnej wody. Tak BTW, #Sambor czy mógłbyś mnie nakierować, gdzie znalazłeś informację o tym, że trzony kuchenne nie będą podlegały pod antysmogowy zakaz palenia? Szukałem, ale nic nie znalazłem.
  2. Dzięki za podpowiedzi. Od tygodnia testuję wersję "Gamma" mojej instalacji. Z całą pewnością, w moim przypadku przepływ jest ZBYT mały. Dławienie przepływu pogarszało sytuację, bo temperatura na kotle rosła, a na powrocie zostawała na tych np.20 stopni. Wersja Gamma mojej instalacji widoczna na załączonym zdjęciu. Nowy element to ten nieocieplony po lewej stronie zbiornika. Jest to pompa 25-40 podpięta na trójniku na wejściu ciepłej wody do bufora, która pompuje wodę na powrót do kotła (wpięta przez trójnik z wyjściem zimniej wody ze zbiornika). Zdjęcie mojego systemu https://imgur.com/a/iIk0g Po tygodniu mogę powiedzieć, że mój tok myślowy był prawidłowy i jest duuuużo lepiej. Niestety nadal zjawisko kondensacji występuje i na prawdę nie mogę pojąć dlaczego. Większość kotłów na świecie pracuje w gorszych warunkach temperaturowych i nie ma takich problemów. W trakcie rozpalania kontroluję temperaturę na wejściu i wyjściu z kotła w co 3 minuty. Pompa obiegowa startuje gdy na wyjściu z kotła temperatura osiągnie 35 stopni, a zazwyczaj jest to po około 10-15 minutach od rozpalenia. Wtedy temperatura powrotu po chwili wynosi 22 stopni. W tym momencie nic nie leci. Temperatura rośnie i tak na wyjściu mamy 45, to powrót 30, 50-32; 60-41, 70-45, 78-50 . Krytycznym momentem jest zakres 50-60 stopni na wyjściu , a 38-41 na powrocie, wtedy wylatuje z kotła ćwierć szklanki kondensatu. Wcześniej (przed modyfikacjami) było to nawet ponad szklankę. Wychodzi, że 25 stopni różnicy między wyjściem, a powrotem to nadal za dużo dla tej wrażliwej, litewskiej konstrukcji. Wyłączenie pompy powoduje normalną pracę na grawitacji i temperatura wyjścia rośnie do 80, a powrotu spada nawet do około 25 stopni, no i naturalnie kondensat szaleje. Ja mam podejrzenia, że Litwini źle pospawali ten kocioł.
  3. Po 3 tygodniach medytacji, analizowania, biadolenia, zmodyfikowaniu instalacji już wiem, że moja trauma nie jest winą kotła, a tym bardziej grawitacji. Przyczyna moich problemów tkwi w zbyt małej średnicy rur w stosunku do mocy kotła. Okazuje się, że 5/4 cala dla 15kW to za mało. Mały przepływ daje w efekcie dużą różnicę temperatur między wyjściem, a powrotem. Modyfikacja w postaci pompy, która startuje razem z kotłem i ciągnie wodę z góry zbiornika na jego dół, trochę poprawiła sytuację, ale dalej nie jest tak jak powinno być. Kiedy na wyjściu z kotła jest pod 50 stopni, to na górze zbiornika woda ma zaledwie 20. Jest za wolny przepływ przez kocioł. Chcąc całkowicie zażegnać problem, a nie mogąc zwiększyć średnicy rur (wejścia do zbiornika są 5/4 cala), postanowiłem dodać pompę na obiegu kotłowym (dodam trójniki na wejściu i wyjściu ze zbiornika), która do wygrzania zbiornika, będzie pompować gorącą wodę z kotła na powrót do niego. Uważam, że to ostatecznie rozwiąże mój problem. Zdam relację z wyników. Wesołych Świąt Bożego Narodzenia P.S. Przepraszam Ciebie Sambor za tego pochopnie danego minusa ;)
  4. Po 3 tygodniach medytacji, analizowania, biadolenia, zmodyfikowaniu instalacji już wiem, że moja trauma nie jest winą kotła, a tym bardziej grawitacji. Przyczyna moich problemów tkwi w zbyt małej średnicy rur w stosunku do mocy kotła. Okazuje się, że 5/4 cala dla 15kW to za mało. Mały przepływ daje w efekcie dużą różnicę temperatur między wyjściem, a powrotem. Modyfikacja w postaci pompy, która startuje razem z kotłem i ciągnie wodę z góry zbiornika na jego dół, trochę poprawiła sytuację, ale dalej nie jest tak jak powinno być. Kiedy na wyjściu z kotła jest pod 50 stopni, to na górze zbiornika woda ma zaledwie 20. Jest za wolny przepływ przez kocioł. Chcąc całkowicie zażegnać problem, a nie mogąc zwiększyć średnicy rur (wejścia do zbiornika są 5/4 cala), postanowiłem dodać pompę na obiegu kotłowym (dodam trójniki na wejściu i wyjściu ze zbiornika) na obiegu kotłowym, która do wygrzania zbiornika, będzie pompować gorącą wodę z kotła na powrót do niego. Uważam, że to ostatecznie rozwiąże mój problem. Zdam relację z wyników. Wesołych Świąt Bożego Narodzenia
  5. Z rozmów z Esbe i Afriso, wynika jasno, że żaden z ich zaworów temperaturowych nie będzie pracował na grawitacji. Zamiast zniszczyć grawitację, zrobię eksperymentalny system ciepłego powrotu "by K160" Do nowej pompy podpinam króciec z góry zbiornika i wpinam go do powrotu kotła (między zaworem klapowym, a kotłem). Termostat przylgowy mocuję na wyjściu z kotła, ustawiam start na 30 stopni, linię zasilania od termostatu prowadzę przez drugi termostat, ale tym razem taki z kapilarą zdemontowany z bojlera działają na zasadzie "praca do zadanej temp". W ten sposób mam termostat dający zasilanie na pompę np od 30 do 80 stopni C. W tym zakresie temperatur obieg będzie pompowy, na powrót kotła będzie szło to ciepło, które z niego wyjdzie. Drogą prób dojdę do nastawów temperatury, powyżej której zbiornik będzie cały nagrzany i dalej będzie mógł chodzić na grawitacji. Chyba, że po wyłączeniu pompy, dalej na dnie zbiornika będzie zimna woda, to wtedy mam alternatywę, w postaci mieszania wody w zbiorniku (góra zbiornika-pompa-dół zbiornika) do zadanej temperatury. Jeśli eksperymenty nie dadzą spodziewanych efektów, wtedy zawór temperaturowy i żegnam się z grawitacją.
  6. Mam podłogówkę na całym dole plus grzejniki na grawitacji, plus grzejniki na pompie. Mam dobry agregat, ale obieg kotłowy musi być oparty na siłach natury. Jak sobie pomyślę o 3 pompach, sterowniku, zużyciu prądu, a miało być tak pięknie i prosto. Tak piałem z zachwytu nad litewskim kotlarstwem zanim nie odpaliłem swojej kuchni marzeń ;) Jutro przeprowadzę konsultacje z ESBE i Afriso na temat szansy na grawitację przy zaworach temperaturowych, zobaczymy może jest dla mnie jeszcze nadzieja.
  7. W szale rozpaczy zdemontowałem zawór zwrotny (klapowy), był zamontowany prawidłowo (klapka była odchudzona i podebrana tak by umożliwiała większy przepływ). Efekt pozytywny taki, że skończyło się gotowanie i temperatura na wyjściu nie przebijała 80C, ale do momentu w którym powrót osiągnął 30 stopni, wylało mi się na podłogę pół wiaderka kondensatu. Dużo białego dymu, mimo super suchego opału. Przez demontaż zaworu zwrotnego musiałem dolać do instalacji koło 80l bardzo zimnej wody (przed rozpaleniem), więc to pewnie potęgowało skalę greckiej tragedii. Nigdy nigdzie nie widziałem, ani nie czytałem, ani nie słyszałem, żeby z kotła się TAK LAŁO. Coś w jego konstrukcji , lub konstrukcji zbiornika musi być nie tak. Bo to jest niemożliwe. Sprawdzałem też jak podziała przydławienie przepływu i efekt był taki, że temperatura na wyjściu ostro w górę na ponad 90, a lanie kondensatu takie samo jak było. Palenie na krótkim obiegu spalin też powoduje wylew. Może ten kocioł jest dziurawy?!! Dostanie temp. to się rozszczelnia, póki jest średnio ciepły to leje na podłogę, a w wyższej temp. odparowuje przez komin? To by była dopiero lipa. Tak czy inaczej, boję się w nim już rozpalać. Muszę zrobić gorący powrót i to bez pompy. Mieszkam na końcu świata i prąd w zimie nie jest rzeczą pewną.
  8. Mam zawór zwrotny klapowy na powrocie do kotła. Właśnie robię poranne palenie i zastanawia mnie jedno. Temperatura na wyjściu jest szybko bardzo wysoka, wręcz występuje podgotowywanie, a mimo to, na powrocie ledwo 17 stopni. Palę pełnym palnikiem, zero dymu, płomienie niebieskie. Rury łączące kuchnię ze zbiornikiem są naprawdę krótkie, 5/4 cala to nie szał (największy gwintownik jaki miałem i jednocześnie takie są fabryczne przyłącza do zbiornika), ale dla 15kW powinno wystarczyć. Mam dzisiaj nieodparte wrażenie, że przyczyną problemu jest ZA MAŁY przepływ, który generuje tą kolosalną różnicę temperatur. Stawiam tezę, że mam konia trojańskiego w postaci zblokowanego zaworu zwrotnego. Wszystkie rury i kolanka, wszystko było sprawdzane, czyszczone od środka, żadnych luźnych pakuł na gwintach nie ma, zawór klapowy sprawdzałem, a nawet podszlifowałem klapę umożliwiając jej pełniejsze otwarcie. Chodził luźno i swobodnie, ale mimo to jego typuję na winowajcę. Ten przepływ musi być za mały skoro na zbiorniku jest masę miejsca na ciepło, a kocioł jednocześnie się gotuje i cieknie smołą. Może źle rozumuję, a Twój wniosek jest prawdziwy. Tak czy inaczej mimo wyjątkowych starań i dokładności, coś jest nie tak. Gdyby grawitacja działała jak należy nie byłoby tak dużej różnicy temperatur. Może Litwini zostawili jakąś szmatę w korpusie kotła, albo Niemcy w zbiorniku...
  9. Rarytasem jest, bo przez 6 lat szukałem kotło-kuchni ładnej i estetycznie wykonanej, a będącej pełno prawnym kotłem CO z mocą wystarczającą do mojego domu. Kalvis rzeczywiście podobny, ale brzydszy, i przyłącza hydrauliczne ma w mniej wygodnych punktach. Cenna i napawająca optymizmem informacja o nie obejmowaniu zakazem montażu i użytkowania takich kuchni - dziękuję. Nie musisz mi radzić, aby zabezpieczyć temperaturę powrotu, bo właśnie po to tutaj jestem. Dołożyłem wszelkich starań, by moja instalacja była wykonana prawidłowo. Cały dom postawiłem własnoręcznie, każdą instalację wykonałem samodzielnie i zanim coś zrobię, to czytam i jeszcze raz czytam. Mam najprostszy, można rzecz idealny, układ grawitacyjny. Nie bez znaczenia jest to, że dom jest pierwszy raz w swoim życiu ogrzewany. Temperatura powrotu z podłogówki na poziomie 8 stopni z pewnością nie pomaga kotłowi, ale na szczęście to już przeszłość, bo temp. rośnie i stopniowo podnoszę ją na zaworze 3D od rozdzielacza podłogowego. Skoro i tak muszę dołożyć pompę tylko do zabezpieczenia powrotu, to myślę o zrobieniu prostego "by pass'u" i z wykorzystaniem termostatu od bojlera elektrycznego, do temp. 50C przekierowywać wodę z zasilania do powrotu za zaworem klapowym, tak, że będzie musiała popłynąć do kotła. Alternatywnie mogę też mieszać w zbiorniku, pompując gorącą wodę na sam dół. Druga szalona "idea" to zamiana miejscami przyłączy hydraulicznych w zbiorniku akumulacyjnym. Zasilanie od dołu, powrót z góry. W związku z tym, że zbiornik stoi wyżej niż kocioł, grawitacja powinna działać prawidłowo. Zobaczymy, jeszcze może się coś samo poprawić dzięki wygrzaniu domu. Burza mózgów trwa.
  10. To nie jest jakaś prymitywna kuchenka od Defro, Ogniwa itp, tylko pełnoprawny kocioł z Litwy. Ma 15kW mocy wodnej, żeliwny ruszt, super szczelne drzwiczki i klapę powietrza. Jakość wykonania jest bardzo wysoka, spala bezdymnie, a komora spalania mieści słonia. Jest stworzona do palenia drewna, więc nie będę brudził się węglem.
  11. Nie jestem od dzisiaj na tym forum, na konkurencyjnym również, wiele czasu poświęciłem na przeczytanie wszystkiego co było dostępne, zanim zbudowałem swoją instalację. To raczej Ty ośmieszasz się pisaniem postów nic nie wnoszących do tematu. Moja instalacja jest zrobiona zgodnie ze sztuką i zgodnie z "ideologią" forumową dotyczącą tego typu instalacji, a mimo to mam problem z zimnym powrotem. Sam często krytykujesz cudze rozwiązania, nie proponując swojego, jednocześnie powielając mity, dlatego dostałeś ode mnie minusa.
  12. U mnie życie negatywnie zweryfikowało tezę o tym, że "obieg grawitacyjny nie wymaga ochrony powrotu". W nowej instalacji mam kocioł kuchenny Vienybe D+ 15Kw podpięty grawitacyjnie rurami 5/4" do zbiornika akumulacyjnego OTAG Spira o pojemności 600l. Prosta instalacja miała być gwarantem braku problemów, tymczasem kondensat z kotła leje się ciurkiem, mimo palenie pełnym ogniem wysezonowanym, suchym drewnem. Muszę dostawić zawór temperaturowy, ale chcę zachować obieg grawitacyjny. Czy macie propozycję jak to zrobić najprościej?
  13. Odgrzeję starego kotleta by uchronić innych przed powielaniem tego samego błędu. Zarówno tutaj jak i na forum muratora doświadczeni użytkownicy twierdzą, że przy grawitacyjnym obiegu nie ma potrzeby ochrony kotła przed zimnym powrotem. Przed planowaniem mojej instalacji spędziłem dużo czasu na forach by upewnić się, że tak jest. Mam pieco kuchnię Vienybe D+ o mocy wodnej 15kW, stosunkowo krótkim wymienniku (tak mi się wydawało) podpiętą rurami 5/4 cala do zbiornika akumulacyjnego 600l (niemiecki OTAG z wężownicą SPIRA INOX do CWU). Zbiornik posadowiony 0,5m ponad poziomem podłogi, rury z mocnym wzniosem nie dłuższe niż 2,3m. Na rurze powrotnej zawór klapowy zwrotny. Rury są wpięte w środku wysokości zbiornika-takie były fabryczne przyłącza. Komin o wysokości 7m i kanale 28x28cm. Aktualnie do zbiornika podpięta jest jedynie podłogówka z zaworem 3D ustawionym na minimum (ponadto przez 5 dni od startu nic nie pobierała bo wkręcone rotametry całkowicie blokowały przepływ). Uruchomienie instalacji w nowym domu nastąpiło 6 dni temu. W kotle palę pełnym ogniem, sezonowanym przez 3 lata bukiem. Mam regulację długości obiegu spalin na krótki, średni i długi. Na krótkim obiegu nie dzieje się nic złego, poza zasmołowanymi ścianami komory spalania, temperatura rury dymowej 173C, wyjście z kotła 70C powrót 12C. Jeśli tylko zmienię na średni obieg, to po 10minutach z kotła chlusta!! kondensat tak obficie, że muszę podstawiać kubeł. To samo przy długim obiegu spalin (całość przez wymiennik) temperatura spalin spada do 70C, woda na wyjściu ma 87C, powrót 20C. Wyciek kondensatu zatrzymuje się dopiero po przekroczeniu 37C przez wodę powrotną. Rozpalenie w kotle nawet wtedy gdy 3/4 zbiornika jest gorące i tak powoduje wylew świństwa. Może kiedyś kotły miały gorsze wymienniki, ale aktualne konstrukcje bez ochrony powrotu padną chyba po 1 roku. Teraz czeka mnie przerabianie instalacji i dokładanie zaworu mieszającego, bo tak się nie da funkcjonować. To smutne rozczarowanie, ale może kogoś uratuję przed popełnieniem dużego błędu. Nawet w idealnej sytuacji kocioł na grawitacji bezwzględnie musi mieć ochronę powrotu.
  14. k160

    Sadpal - Skład

    Ja też dogrzeję temat składu środków typu Sadpal, itp. Chodzi mi jednak o inne zastosowanie tych środków. Chcę zrobić sobie domowy impregnat do drewna, lepszy i tańszy niż kupne. W tym celu potrzebuję siarczan miedzi (100g na 1l wody i mam impregnat). Siarczan miedzi na znanym portalu aukcyjnym kosztuje około 70zł za 5kg, tymczasem reklamowany na forum Spalsadz 50zł za 10kg, więc różnica ogromna na korzyść ostatniego, pytanie tylko co jest w składzie? Dodam, że nie mam w okolicy sklepu chemicznego.
  15. k160

    Anoda W Bojlerze

    Koledzy dziękuję za zabranie głosu, właśnie zadzwoniłem do Biawaru i serwisant potwierdził, że raczej jest to nadgorliwość osoby piszącej instrukcję. Czyli mój problem rozwiązany. Dziękuję i pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.