Witam.
Jeżeli pozwolicie do dołączę do grona caminowców. Mam taki piecyk 12,5kw 1988r. Ogrzewam dom ok 120mkw, ocieplony. Mam dwie sprawy o które chciał bym zapytać.
1. Palę od góry ale w czasie rozpalania mam sporo dymu, dym zanika po ok godzinie ale niezupełnie, cały czas coś tam leci(jasny,biało-brązowy dym). Miarkownik mam cały czas podpięty ale łańcuch jest zaczepiony dość wysoko tak żeby ruch klapki był w miarę ograniczony i piec nie rozpalał się zbyt gwałtownie. Piecyk szybko osiąga temperaturę, po ok 30min mam zadane 50st i chyba w tym leży problem. powiedzcie czy moja teza ma słuszność: Rozpala się zbyt duża ilość węgla(powierzchnia zasypu) w stosunku do zapotrzebowania budynku, więc w momencie kiedy miarkownik zaczyna się przymykać powietrza jest zbyt mało w stosunku do ilość palącego się węgla. Dodam jeszcze że mam KPW, RCK ustawiony na minimum czyli poniżej 10Pa - tak go ustawiłem ponieważ skoro piec osiąga temp. to znaczy że ciągu ma dosyć, blokada rusztu pionowego. Czy zakup i zbudowanie "ścianki" z tyłu pieca z szamotu pomoże rozwiązać sprawę?
2.Czy próbował ktoś zrobić coś w rodzaju zawirowywacza spalin do tego kotła? Zastanawiam się nad pospawaniem jakieś konstrukcji, która zmusiła by przemieszczanie się powietrza bliżej ścianek pieca w kanałach dymowych. W tej chwili najwięcej powietrza leci środkiem kanałów więc może taka konstrukcja miała by jakiś sens?
Widzę, że pojawiły się pytania o anlen. W jednym z wątków na tym forum wziąłem udział w dyskusji jako użytkownik. Używałem tego proszku przez 2 miesiące i nawet go broniłem ale jednak po przemyśleniach i dzięki innym użytkownikom forum stwierdzam, że nie opłaca się tego stosować. Coś tam się dzieje po dodaniu ale gra nie warta świeczki. A sama firma pozostawia wiele do życzenia jeżeli chodzi o szeroko rozumiany "marketing". Jednym słowem: dajcie sobie spokój - lepiej za te 60zł posiedzieć ze szwagrem w kotłowni ;-).
Pozdrawiam!