dragon883
Forumowicz-
Postów
13 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia dragon883
-
Postanowiłem ponownie podzielić się swoimi doświadczeniami, bo sam osobiście czerpałem "natchnienie" z tego forum i z wpisów umieszczonych tutaj przez Was... B) Dzięki Wam, miałem jakiś punkt zaczepienia a jak dopadało mnie zniechęcenie :angry: to wracałem do kompa i czytałem Wasze wpisy... :P Potem mówiłem sobie, że jak inni mogą to ja też dam radę... :D Być może moje doswiadczenia pomogą komuś innemu...?? Oby. Na dzień dzisiejszy jest bardzo OK. Węgiel spalany jest na popiół. Wszystko jest dokładnie wypalone. Sadza jest, ale jest jej znacznie mniej. Moje ustawienia to: 1. postój = 16 2. podawanie = 5 3. wiatrak = 100 jednostek + zasłonięty do połowy Do zasobnika wsypuję pięć worków węgla (125 kg). Tych pięć worków starcza na równy tydzień palenia/grzania - dom o powierzchni 200m2. Jest jednak małe ale... :o około godziny 9-10 przełączam piec na tryb letni (tylko CWU) a około godziny 18 włączam tryb zimowy (CWU+CO). Chyba się udało... :rolleyes:
-
Zgodnie z obietnicą - jestem i piszę... Generalnie sytuacja jest opanowana. Rozpaliłem w czwartek i do dzisiaj pali. Spala na popiół (od czwartku nie wysypywałem popiołu), zużył połowę zasobnika z groszkiem i generalnie jest OK ale... osadza mi się na ścianach pieca SMOŁA...a na niej oczywiście sadza. Co jest przyczyną smolenia? Co mam zrobić, abym nie musiał skrobać tego szuwaksu? Czy przyczyną może być niewystarczająca ilość powietrza dopływająca do piwnicy?
-
Narazie sytuacja opanowana... Pali się i to całkiem dobrze... Co zrobiłem? - przede wszystkim przeczyściłem komin. Po wyczyszczeniu komina znalazłem w wyczystce kawałek ubrania... Przypuszczam, że bydlak, który miał mi poprawić gąsiory na dachy chciał się zemścić, że musi coś poprawiać, więc włożył do komina to "coś"... Zmieniłem ustawienia na "fabryczne" (5/15) dmuchawa ustawiona na 104, odsunąłem górną płytę ceramiczną od ściany kotła pozwalając na to, aby spaliny mogły wydostawać się "swobodniej". Po dwudniowym paleniu miałem POPIÓŁ!!!! Na dodatek było go tak mało, że byłem bardzo zdziwiony... Na dodatek, cały "szit", którym był oklejony w środku piec wypalił się i odpada od ścian pieca. Nie trzeba tego skrobać i zdzierać. Po tych dwóch dniach, wygasiłem piec i wyczyściłem go do końca. Dzisiaj ponownie go rozpaliłem i wszystko wskazuje na to, że będzie OK!!! Za kilka dni napiszę ile pali, jak pali itd...
-
Vlad24 - Twoje posty sugerują, że masz dużą wiedzę w tym temacie. W związku z tym chciał bym Cię poprosić o Twój numer telefonu (na maila: [email protected]) Chciał bym z Tobą porozmawiać "lajf" bo słowo pisane na forum a słowo mówione ma czasem całkiem inne znaczenie... Mam nadzieje, że się zgodzisz...
-
Moje wcześniejsze ekscytacje dotyczące dobrego spalania i właściwych ustawień były przed wczesne... Nie rozumiem tych procesów i zależności... Kolejne testowane ustawienia to 7/24/130 i to też jest lipa. Jak go rozpaliłem to było wszytko OK. Palił całą noc po to aby rano zapalić czerwoną lampkę i napisać, że ma brak paliwa... O co chodzi?????? Zaczynam mieć już tego dość... śmierdzę dymem, mam automatyczny piec do którego muszę częściej zaglądać niż ci, którzy mają zwykły zasypowy... HELP!!!!! Dzisiaj zastosowałem takie same ustawienia jak tomkiki.
-
Witajcie Vlad i Tomkiki To nie jest kwetsia filozofii... nie mam bladego pojęcia o zależnościach spalania i o właściwych jego parametrach. Wszystko co wydumałem i zrobiłem jest efektem czytania forum. Moja determinacja sięgnęła szczytu i z tego powodu zacząłem ponownie "ekspermyntować". Przyznam, że czytałem tego posta kila razy i na nim też "opierałem" swoje próby. Kiedyś miałem dłuższy czas postoju, ale to nie zdało egzaminu. Poza tym, jeden z postów sprawił, że i nad tym zacząłem się zastanawiać. To właśnie ten post "nakazał" mi próby z krótkimi postojami... Tak więc, cała moja wiedza to Wasze opinie i doświadczenia. Jesli widzisz Vlad gdzieś mój błąd/y to pisz proszę. Nie wiem, czy nie zaczęsto tam zaglądasz. Rozmawiałem ze znajomym , który też pali EG i on sadzę zbiera raz na dwa/trzy tygodnie. Sadza... to właśnie ona jest naszą zmorą... Wczoraj rozplaliłem ponownie w piecu, bo chłodne poranki dały się we znaki. Wsypałem do spalenia to, co on mi wyrzucił wcześniej - mój post wyżej opisuje sytuację zabrania powietrza i wygaszenia się pieca. Jedyną nowoscią jaką zrobiłem to otworzyłem pokrywę zsypu do piwnicy tak, aby piec miał powietrze. Różnica w spalaniu jest widoczna "gołym" okiem. Mam nadzieję i mocno w to wierzę, że jak zrobię powietrze do piwnicy to będzie i mi lżej i mojemu piecykowi też... Z Ling Duowym pozdrowieniem Marcin
-
Witam wszystkich w nowym sezonie grzewczym... Ponieważ mam nowe doświadczenie z Ling Duo 25kW postanowiłem się nimi z Wami podzielić... może komuś się to przyda. Być może napiszę oczywistą oczywistość, ale czasem jest tak, że sprawy najprostsze są najtrudniejsze... Zacznę od tego, że w okresie letnim kupowałem węgiel, który leży sobie w piwnicy i czeka. Nadszedł czas, gdy trzeba było zagrzać w domu, bo chłodek się zrobił. Zasypałem zasobnik, rozpaliłem i już. Po dobie palenia ZNOWU miałem mnóstwo sadzy. Zaglądnąłem na forum i wyczytałem, że zbyt długie postoje i długie podawanie węgla nie są za dobre i za "namową" danpol1 zmieniłem nastawienia na takie jakie podane są w poście danpol1. Po kilku godzinach okazało się, że jest całkiem nieźle. Węgiel wypala się w 100%, przyrost temperatury o jeden stopień Celsjusza odbywa się w czasie 3 minut... Zmieniłem parametr postoju z 19 na 17 przy podawaniu 7 sekund, powietrze na 130 a klapka wiatraka otworzona na "trzy szparki w osłonce". Efekt super, wzrost temperatury 2,5min/1 st.C, lecz sadza mnie dalej prześladuje. Jest jej oczywiście dużo mniej, ale jest... Zauważyłem również, że są dni kiedy piec pali bardzo dobrze i są dni kiedy pali tak jakoś do niczego - i mam tu na myśli sadzę jak i spalanie węgla. Nie bardzo umiałem znaleźć na to spostrzeżenie odpowiedź, więc dałem sobie spokój. Po czterech dniach palenia oczyściłem kocioł z sadzy, ale gdy to robiłem to zadymiłem piwnicę. Niewiele myśląc włączyłem oddymianie i wyszedłem zamykając za sobą drzwi. Zapomniałem później zejść do piwnicy i wyłączyć oddymianie. Zszedłem do niej następnego dnia wieczorem, aby zobaczyć jak tak się pali w piecyku... Na dzień dobry, przywitało mnie pomieszczenie "bez powietrza"... Wyłączyłem oddymianie, drzwi do piwnicy zostawiłem otworzone, ale jeden rzut oka na piec uświadomił mi, że jest jakaś lipa. Otworzyłem dolne drzwi i... wysypał mi się węgiel na podłogę, który się tlił, dymił i było mnóstwo zamieszania. Na dodatek nie mogłem zamknąć dolnych drzwi, bo blokował je wysypany węgiel. Opanowałem sytuację i zacząłem dalej patrzeć "do pieca". O zgrozo! - smoły w nim było tyle, że mógł bym ulicę wyasfaltować, cały zabity, zaklejony... Dramat!! Przyznam się Wam, że miałem wtedy moment zwątpienia a bezradność, która mnie wtedy dopadła dolała oliwy do ognia. No cóż, jak się nie ma co się chce to się chce co się ma... zacząłem zastanawiać się nad przyczyną takiego stanu rzeczy... było dobrze i raptem się zes...rało??? No i nagle olśnienie...EUREKA! To co się stało było TYLKO i WYŁĄCZNIE na moje żądanie... Wychodząc z piwnicy dnia poprzedniego włączyłem oddymianie. Na tym jednak nie koniec bo zamknąłem jeszcze za sobą drzwi do piwnicy. Warto również dodać w tym miejscu, że właśnie wtedy zorientowałem się, że nie mam do piwnicy doprowadzonego dopływu powietrza... Aby się dobrze paliło musi być powietrze, które jak skutecznie zabierałem z piwnicy poprzez oddymianie a świeżego dopływu nie było bo niby którędy? I tak dzięki całej sytuacji wiem, że muszę zrobić dopływ powietrza do piwnicy a do tego czasu nie zamykam drzwi od piwnicy a do tego zostawiam uchylone okno w garażu aby był dopływ powietrza... Już czwarty dzień się pali i jest super. Sadzy jest jeszcze mniej, węgiel wypala się do końca, przyrost temperatury to jeden stopień na dwie minuty... Napisałem to wszystko nie dla tego, że lubię "pukać" w klawisze... Przypuszczam, że jest wiele osób, które mają problem ze swoim piecem z sadzą, a przyczyną może być właśnie brak dostatecznej ilości powietrza... Ja testowałem swój piec dzięki wpisom na forum i chciał bym, aby i inni mogli (być może) skorzystać z mojego doświadczenia. Moje dzisiajsze ustawienia to: podawanie - 7 postój - 17 wiatrak 130 zasłonka wiatraka otworzona na 3 kratki postój 14 minut Na tym koniec... Z Ling Duowym pozdrowieniem Marcin
-
Witam wszystkich. Przepraszam, że nie zaglądałem na forum, ale jakoś głowy do tego nie miałem. Przeczytałem to co napisał "tomkiki" w jednym ze swoich postów (ten z porównaniem drogich aut) i bardzo mi się to spodobało... Wracając do kotła - narazie pali się... Dalej mam problem z sadzą i nie bardzo wiem co mam z tym zrobić... Dodanie powietrza nic nie dawało, zwiększanie ilości węgla do spalania też nie wpływało na zmniejszenie ilości sadzy... Postęp mam jednak taki, że mogę nie czyścić pieca nawet(?!) trzy dni... Muszę jednak wybrać popiół co dwa dni, więc i sadzę zgarnę... Ile piec pali? W wariancie pierwszym, piec pali trochę ponad pół worka ekogroszku dziennie (worek=25kg). Co to jest wariant pierwszy? - to wariant grzania CO i CWU w godzinach od około 19 do 9 rano a od 9 rano do 19 tryb "lato" czyli, tylko CWU. W wariancie drugim, piec pali trochę ponad worek dziennie, ale w tym przyapdku 24h jest grzane CO i CWU. Generalnie, gdybym opanował jeszcze to "sadzenie" to było by OK. Prawdą jest to, że na dojście do tego stanu grzania poświęciłem: 1. kilka tygodni w piwnicy w sadzy 2. dwie butelki Jacka Daniels'a + coca cola + cytryna a wszystko z sadzą... 3. kilkanaście telefonów do Klimosza - Pan Mateusz G. - rozmowy prowadzone w warunkach skrajnie niekorzystnych - tak... sadza... 4. kilka koszulek i die pary spodni, które po obsłudze pieca nadawały się do "wyalienowania" - znowu sadza... 5. kilkaset kg niespalonego węgla 6. płuca, które wdychały ten "szit" czytaj sadza... 7. ręce, które wyglądały jak u... kominiarza... bo sadza to "szit" Biorąc jednak pod uwagę, że bliski jestem sukcesu, żyję w nadziei, ze przyszła zima będzie dla mnie lepsza... ZAKŁADAM GAZ... bo okazało się, że stałem się niewolnikiem swojego domu... Nie zostawisz domu bo trzeba doglądnąć pieca... Sprawdzę wtedy, jak się mają koszty palenia węglem i gazem... Dom mam bardzo ciepły - jest dobrze odizolowany, dobrze docieplony i ma bardzo dobrze zrobiony dach - przez to właśnie, mogę sobie pozwolić na wyłaczanie grzania w dzień... Po całym dniu nie grzania, temparatura w domu spada o (zaledwie) pół stopnia. Jest więc szansa, że przy nowym piecu gazowym, o sprawności130%, koszty gazu i węgla będą bardzo porównywalne... Pewny jednak jestem, że ilość pacy przy piecu gazowym będzie mniejsza o 98% i czystsza o 99,9%. Czas pokaże...
-
Chciałbym odpowiedzieć na Twoje pytanie, ale nie potrafię a wymądrzać się nie chce, bo są mi to obce tematy i zagadanienia. Moje ustwienia pieca wynikają z kilku tygodni testów, gdzie siedziałem w piwnicy po kilka godzin... Dzisiaj, piec pali dobrze, spala węgiel na popiół a ustawienia jakie mam obecnie to: 13 podawanie 60 postój 135 wentylator (sterownik premium) Jedynym moim problemem na dzisiaj to sadza, którą mam w piecu. Przyznam, że spróbuję Twoich ustawień. Jak potestuje to napiszę.
-
Jestem... :lol: Zlikwidowanie obrotu retorty nie przyniosło oczekiwanego efektu. Dalej miałem problemy z zasypywaniem "komory powietrznej" a dodatkowo, węgiel nie spalał mi się równomiernie - po prawej stronie talerza retorty jakieś 20% jego powierzchni nie dostawało powietrza i nie spalało węgla. Odkręciłem pierścień talelarz retorty (dwie śrubki na klucz 10) i okazało się, że właśnie to była przyczyna złego spalania węgla. Między tym pierścieniem a cały podzespołem do którego est zamontowany pierścień brakowało uszczelniacz. Przez jego brak, powietrze zamiast iść do góry w retortę, wydostawało się pod pierścieniem... Uszczelniłem te elementy a dodatkowo uszczelniłem talerz retorty, który i tak się nie kręci. Wyczyściłem wszystko i odpaliłem piec... Pali już od trzech dni a ja nie muszę latać jak wariat, czyścić go z sadzy, nie mam spieków a po 24 godzinach palenia węglem mam TYLKO pół wiaderka POPIOŁU. W końcu osiągnąłem to o co walczyłem od kilku tygodni. Chyba osiągnąłem sukces... :lol: VICTORY! ;) Nastawy jakie mam teraz: podawanie 14, przestój 60, powietrze 110, temperatura pieca na 62, klapka wiatraka otwarta w 100%. Z doświadczenia mogę napisać, ż jeśli ktoś miał by zdecydować się na taki zabieg to proponuję wymienić obie śrubki mocujące pierścień retorty. Odkręcenie ich to wielkie nieporozumienie nie mowiąc o ich przykręceniu. Potrzebny będzie krótki klucz "10". Ja w to miejsce zastosowałem śruby na klucz "imbus" albo jak kto woli "ampul".
-
Cieszę sie, że mogłem pomóc, choć kolokwialnie pisząc, sam dalej jestem w czarnej d***pie. Dzisiaj szlag mnie trafił bo piec pali OK przez dwa dni a potem fiksuje... Wydaje mi się, że odkryłem bardzo poważną wadę Klimosza z obrotową retortą... Podczas obrotu retorty, spalony węgiel wsypuje się przez otwory nawiewowe pod retortę zapychając dopływ powietrza. Wygasiłem dzisiaj piec i sprawdziłem to... Moje przypuszczenia się sprawdziły. Podczas obrotu retorty popiół sypał się do wlotu powietrza spadając do wyczystki pod retortą... Na chwilę obecną zrezygnowałem z obrotu retorty żeby zobaczyć czy będzie lepiej. Jeśli spalanie się poprawi, uszczelnię górny talerz tak jak jest w Ling Duo 50kW i będę palił bez obrotu. Tak mam w dużym piecu i tam pali się wszystko OK. Obrotowa retorta sprawdziła się przy pelecie. Jeśli masz spieki to zmniejsz trochę powietrze. Ze zdjęć mogę Ci napisać, że (na mój gust) trochę za nisko masz spalanie węgla... Teraz testy bez obrotu retorty...
-
Myślę, że formuła forum zwalnia nas z obowiązku "paniania" sobie... :) Wygodniej będzie nam wszystkim "rozmawiać" pisząc do siebie "per Ty". :) Mam taki sam piec jak Ty - z obrotową retortą co zresztą uważam za rewelacyjne rozwiązanie. Uczciwie muszę jdnak napisać, że dalej testuje nastawy a korzystam z pomocy jednego pracownika firmy Klimosz Pana Mateusza Goszyc - według mnie jedyny człowiek w firmie Klimosz, który jest życzliwy i cierpliwy a rady jego są trafione :) . Od dwóch dni piec ma inne nastawy. Do szukania innych wartości zmusił mnie komunikat, "brak paliwa"mimo tego, że węgiel był. Dzisiaj jest tak: 14/46/106 i są widoczne zmiany. Nie ma sadzy a piec jest dogrzany, nie spieka węgla na koks a wypalanie jest zadowalające :) . Spróbuj u siebie... Nic nie tracisz... :) Prawdę pisząc to mam jeszcze jeden piec Klimosza... trochę większy... 50kW :) . Mam go od trzech lat, najprostszy sterownik GECO, regulacja powietrza poprzez zamknięcie klapki na wiatraku, komin jakieś pięć metrów. Grzeje w budynku o powierzchni prawie 300m2 gdzie często otwierany są bramy a wnętrze jest szybko schładzane (serwis samochodowy). Piec daje radę, grzeje wyśmienicie. Pierwszy rok był fatalny - zrozumieć ten piec, nauczyć się go, poznać jego tajniki... Dzisiaj, zaglądamy do niego raz na kilka dni a on pali i pali i pali... Nie mamy z nim ŻADNYCH problemów. Z tego powodu, zdecydowałem się na kupno drugiego pieca Klimosza... No i najważniejsze - serwis telefoniczny Klimosza oceniam na 4+ ( skala od 1 do 5 gdzie 1=bardzo źle). Pewny jestem, że jak się uporasz z problemami to polubisz swój piec. :)
-
Witam. Piece Klimosza nie są złymi piecami a sterowniki Racalart'a mają wiele plusów. :) Kolega, który ma problemy ze swoim Ling Duo 25 ze sterownikiem Premium ma przede wszystkim za dużo powietrza - to po pierwsze - a widać to na filmie. Po drugie - groszek powinien się spalać na retorcie a nie w nim - masz za nisko spalany węgiel. Po trzecie - spróbuj tego 11/45/102 - dla komina o wysokości 7 metrów. Po czwarte - przy takim spalaniu masz prawdopodobnie zapchany dopływ powietrza. Płyty ceramiczne masz na właściwej wysokości... Moja rada: Oczyść piec bardzo dokładnie zaczynając od wyjęcia górnej płyty ceramicznej i dolnych płyt ceramicznych, żeby ich nie uszkodzić. Potem zacznij od ścianek wewnętrznych i rusztu, przez górne otwory wylotowe, odkręć tylną klapkę rewizyjną na wylocie spalin i tam również oczyść sadzę, potem odkręć kolejną klapkę rewizyjną przy retorcie i oczyść to miejsce... Przypuszczam, że będzie dużo popiołu... Po tym wszystkim wysuń groszek tak, aby był 4 cm nad retortą zapal go i grzej... Osiem dni trwały testy. Pierwotnie miałem to samo co Ty - wiele sadzy i wiele zepsutych nerwów... do tego stopnia, że zamontowałem również system oddymiania piwnicy... :) Mam taki sam piec jak Ty - 25kW, w którym właśnie zmieniłem sterownik z Recalart 3000 na Recalart Premium... Dzisiaj mam na piecu 65*C, "chodzi" podłoga, "chodzą" grzejniki, "chodzi" CWU... Uwierz mi, że nie jesteś ofiarą marketingowców... Masz niezły piec, który potrzebuje zmian kilku parametrów.